25.

17.4K 827 233
                                        

Leżymy z Harry'm na kanapie i oglądamy jakiś nudny serial, który akurat leciał w TV. Było mi przyjemnie. Leżałam do niego mocno przytulona, a nas okrywała gruba kołdra.

- Przestań się tak na mnie gapić. - zaśmiałam się. Od dłuższego czasu czułam jego wzrok na sobie, co po pewnym czasie było po prostu krępujące.

- Jesteś piękna. - poczułam jak zaczęły mnie piec policzki.

- Jezu przestań bredzić Harry. - jęknęłam.

- Mówię tylko prawdę. - zaczął się bronić.

- Jasne. - mruknęłam.

Nadal dziwnie się przy nim czuję. Jest moim nauczycielem, a w ogólnie nie powiedziałabym, że tak jest. Moja wersja wygląda tak, że jest to starszy przyjaciel, z którym znam się od małego. Ogólnie wszystko jest ok, tylko jak ja mam się zachowywać w szkolę? A co jak nas ktoś przyłapie? A co jak się dowie dyrektor? Biedny Harry. Ja pewnie musiałabym lecieć do rodziców, a tego bym nie chciała. Od zawsze mieli mnie w dupie. Dla mnie jest dobrze tak jak jest. Oczywiście nie chciałabym żeby im się coś stało. W końcu to moi rodzice, których mimo wszystko kocham.

- O czym tak myślisz? - usłyszałam głos Styles'a. Wzruszyłam tylko ramionami.

- O wszystkim. - westchnęłam.

Harry wstał i usiadł na mnie okrakiem. Co...

- Co ty robisz? - spytałam zdezorientowana.

- Trzeba Ci jakoś poprawić humor. - uśmiechnął się chytrze.

- W jaki sposób chc...- nie dokończyłam bo poczułam jak zaczyna mnie łaskotać. NIE PROSZE TYLKO NIE TO.

- Harry...- zaczęłam się pod nim wić i śmiać. - Przestań.

Nie reagował na żadne moje prośby, a ja już naprawdę nie wytrzymywałam. Byłam zapewne cała czerwona, a łzy leciały mi dalej. Wzięłam poduszkę, z której korzystał Harry i walnęłam go nią w głowę. Zaprzestał swoim ruchom, a ja mogłam złapać oddech.

- Nie ładnie pani Gilbert...Nie ładnie. Kiedy miał znów mnie dręczyć usłyszeliśmy dzwonek telefonu. To nie jest mój, więc musi być jego.

Jęknął cicho i wstał ze mnie. Podszedł do kurtki i wyciągnął z niej urządzenie.

- Słucham. - powiedział. Obserwowałam jego ruchy. Zmarszczył brwi, a jego mięśnie się napięły. O co chodzi?

- Zaraz tam będę. - odpowiedział zły i się rozłączył.

- Muszę iść. - powiedział nawet na mnie nie patrząc i założył kurtkę. Następnie poszedł ubierać buty, a ja poszłam za nim.

- Coś się stało? - spytałam i złapałam jegk rękę, którą szybko wyrwał.

- Nie dotykaj mnie. - warknął.

- Harry, o co chodzi? - spytałam łapiąc go za ramię. Nawet nie wiem kiedy to wszystko się stało.

- Powiedziałem nie dotykaj mnie. - krzyknął i popchnął mnie z całej siły do tyłu. Nie złapałam równowagi i runęłam na ziemię, uderzając głową i komodę. Usłyszałam trzask drzwi. O boże, moja głowa. Czuję się, jakbym, zaraz miała usnąć. Wyciągnęłam telefon z kieszeni. Dlaczego wszystko jest takie zamazane? Zmróżyłam lekko oczy, po czym dostrzegłam niewyraźny napis Zayn. Kliknęłam na zieloną słuchawkę.

- Rosie? - usłyszałam jego głos.

- Zayn..- powiedziałam słabo.

- Rose, co się dzieje?!

- Przy...przyjdź do mnie. - powiedziałam i zaraz po tym widziałam tylko ciemność.

Jpd harry...

Teacher of English ~ Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz