17.

20.1K 924 82
                                        

Wczorajszy dzień i noc były naprawdę okropne. Co chwilę płakałam i zadawałam sobie pytanie dlaczego byłam taka głupia. No dlaczego? Sama sobie nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Byłam idiotką, jestem idiotką i będę idiotką. Tak bardzo go zraniłam i zdaję sobie z tego sprawę. Był u mnie dzisiaj Zayn zobaczyć jak się czuję. Kiedy zobaczył w jakim jestem stanie oczywiście od razu zalał mnie lawiną pytań. Opowiedziałam mu wszystko. Zaczął mnie oczywiście pocieszać, jak to przystało na nauczyciela, ale też dostałam niezły ochrzan, który jak najbardziej mi się należał. Powiedział, żebym z nim jutro pogadała. Tak też zrobię. No cóż...chociaż spróbuję. Aktualnie jest po 1 w nocy, a ja zamiast spać...rozmyślałam. Już nawet nie płacze...nie mam czym.

***

Stoję z Zayn'em pod szkołą. Zdaję sobię z tego, że prawdopodobnie wyglądam jak strach na wróble, bo każdy się na mnie gapi, ale mi to wisi. Przynajmniej dziś. Zaraz mam historię, ale nie mam siły na nią iść naprawdę.

- Rosie, chodź. Dzwonek już był.

- Idź sam. Spóźnie się.

- Jesteś pewna?

- Tak. - posłałam mu słaby uśmiech.

Pocałował mnie w czoło i wszedł do szkoły. Nikogo nie było. Zostałam tylko ja i moje myśli. Oparłam się o ściane budynku i zaczęłam głeboko oddychać. Łzy znowu zaczęły spływać po moich policzkach. On mnie teraz nienawidzi. Jestem tego pewna. Zmarła mu dziewczyna, a ja powiedziałam mu, że jest puszczalski. Zależy mi nim...chyba. Nie chcę, żeby mnie nienawidził. Dlaczego wszystko zawsze jest takie skomplikowane? Usłyszałam, że ktoś wychodzi ze szkoły, ale się tym nie przejęłam.

- Rose, ty popierdolona kretynko. - szepnęłam do siebie. Odwróciłam się twarzą do ściany i zaczęłam mocno walić o nią głową. Poczuj ten ból, jaki on poczuł. - powiedziała moja podświadomość.

Rose. - usłyszałam, że ktoś mówi, ale nie zwracałam na to uwagi. Oczy mnie już piekły od nadmiaru łez, ale nadal leciały. Czoło też mnie bolało i piekło.- Rose.

- Odejdź kimkolwiek jesteś. - wychrypiałam cicho. Poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę i odwraca w swoją stronę. Od razu spotkałam się z parą szmaragdowych oczu. O mój boże. To on. Nim się zorientowałam co robię, mocno się do niego przytuliłam i wybuchłam jeszcze większym płaczem. Styles na początku był zdezorientowany i nic nie robił...lub po prostu nic nie chciał robić, ale po kilku chwilach mocniej mnie do siebie docisnął, a ja zaczęłam upajać się jego zapachem. Tak bardzo mi tego brakowało.

Ciekawie co Hazz na to :o

Teacher of English ~ Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz