3.

29.6K 1.2K 278
                                        

Lekcje minęły mi dziś dość szybko. Po angielskim miałam jeszcze matematykę, historię i dwa wu-efy. Wychowanie fizyczne to chyba mój ulubiony przedmiot jeśli można to tak nazwać. Kocham grać, a nauczyciel pan Smith to zajebisty koleś. Szkoda że pan Styles taki nie jest. Cholera znowu o nim myślę. Mało się o nim dowiedziałam. Z resztą jak chyba każdy. Mówił kilka słów o sobie, ale mało go sluchałam bo głównie skupiałam się na ruchach jego warg. Jestem popieprzona? Chyba tak. No więc z tego co jakimś cudem usłyszałam to pan Harry Styles będzie naszym nowym nauczycielem. Ma 23 lata... przecież on mógłby być moim... kolegą a nie nauczycielem do cholery. Nie ma żony, ale czy ma dziewczynę to nie wiem. Na lekcjach jest bardzo surowy. To źle.. Ten przedmiot nigdy mi szczególnie nie szedł, ale pani Cropp nasza dawna nauczycielka zawsze mi jakoś pomagała. Jego nie będę prosiła o pomoc. Wszystko tylko nie to. Sama sobie poradzę... jakoś. Ugh właśnie stoję pod drzwiami sali, za którymi znajduje się pan Styles. A pomyśleć, że byłabym teraz z Zayn'em na pizzy, albo leżałabym w domu i oglądała durne seriale w telewizji. Ale nie.. Bo kurwa musze spędzać czas sam na sam z nim... Chyba mam jakiegoś pecha. Weszłam do sali bez pukania, a wzrok pana Styles'a, który siedzi za biurkiem przeniósł się na moją osobę. Bez słowa zamknęłam drzwi i ruszyłam do ostatniej ławki.

- A może chociaż dzień dobry? - zapytał Styles kiedy już siadałam na swoim miejscu.

- Przecież się już dziś widzieliśmy. - burknęłam cicho. Jak on mnie irytuje.

- Ale jestem twoim nauczycielem, zapomniałaś Rose?

- Cokolwiek, żebyś poczuł się lepiej Haroldzie. - zaśmiałam się cicho i przybiłam sobie w myślach piątke. Wyciągnęłam telefon i kiedy chciałam go już odblokować, coś a raczej ktoś wyrwał mi go z ręki. Hmm.. kto to może być? Podniosłam wzrok na pana Styles'a, który chował mój telefon do kieszeni.

- Proszę mi oddać mój telefon. - warknęłam zła. Naprawdę tracę powoli cierpliwość.

- Coś mówiłaś Rosie? - zapytał i popatrzył na mnie, głupio się uśmiechając.

- Proszę tak do mnie nie mówić.

- A to dlaczego Rosie? - odsunął krzesło i usiadł obok mnie. On jest jakiś chory, czy co?

- Ponieważ tak mówią do mnie tylko przyjaciele. - uśmiechnęłam się sztucznie i wyciągnęłam swoją dłoń w jego stronę. - Telefon.

On zamiast oddać mi mój telefon to... przybił mi piątke. No serio kurwa?

- Czy pan jest głupi czy tylko takiego udaje? - zapytałam wściekła i wstałam ze swojego miejsca.

- Dlaczego przezwałaś Juliet? - zapytał nagle.

- Nie pańska sprawa. - warknęłam i odwróciłam się, by wyjść z sali. Kiedy byłam już przy drzwiach, poczułam jego dłoń na moim ramieniu, która odwróciła mnie przodem do niego i mocno przyparła do drzwi.

- Obawiam się, że jednak moja Rosie. - powiedział niskim głosem.

- Co pan robi? Proszę mnie puścić. - zaczęłam się wyrywać, lecz on przyparł mnie mocniej i trochę schylił w moją stronę. Tak. Miałam racje. Ma zielome oczy.

- Odpowiedz na moje pytanie Rosie. Dlaczego przezwałaś Juliet? - wycedził przez zęby. Ups... Chyba go troszke zdenerwowałam.

- Ona zaczęła obrażać mojego przyjaciela. - krzyknęłam. - Powiedziałam, zadowolony jest pan? Nie czekają na jego odpowiedź, otworzyłam drzwi i szybkim krokiem wyszłam z sali. Co za świr kurwa. Co on sobie wyobraża? Kiedy byłam już przy wyjściu ze szkoły zorientowałam sie, że nadal nie odzyskałam mojego telefonu. Westchnęłam z bezsilności, że znowu będę musiała tam po niego wrócić.

Hej. Dziekuje kochani wam za glosy. Xx jestscie kochani. To bardzo motywuje xx ilysm.

Teacher of English ~ Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz