1.Co tu się dzieje?!

5.1K 272 20
                                    

Piosenka która Holly śpiewała w studio ♥

Jeszcze kilka sekund temu śniłam o tym, że znów jestem dzieckiem i bawię się w berka razem z Max'sem. Niestety. Ten piękny sen przerwał mój piekielny budzik. Gdyby nie to, że służy mi też za telefon. Obiecuję, że był by już roztrzaskany o ścianę. Kusząca propozycja.

Wstałam i poszłam w stronę łazienki. Po drodze wzięłam jakieś byle jakie ciuchy z szafy. Położyłam je na koszu na brudne ubrania. Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Okręciłam kurek. Po moim ciele zaczęły spływać ciepłe krople wody. Kiedy dokładnie umyłam swoje ciało wyszłam i owinęłam się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy ręcznikiem. Tak, aby nie kapało z nich. Następnie dokładnie wytarłam każdy milimetr swojego ciała. Ubrałam czarny komplet bielizny. Na swoje nogi naciągnęłam tego samego koloru spodnie i białe skarpetki. Do tego wybrałam, a raczej wzięłam byle co. Czarną bokserkę i bordowy sweterek. Wyglądałam umm...znośnie. Podłączyłam suszarkę i zaczęłam suszyć włosy. Są dziwne i to bardzo. Raz są proste, a raz kręcone. Nie wiadomo jak będą wyglądać następnego dnia. Dziś były proste. I bardzo dobrze nie lubię kiedy się falują lub kręcą. Nałożyłam na twarz lekki makijaż. Czyli pomalowałam rzęsy i narysowałam kreski. Zawsze się tak maluję. No może nieraz jeszcze przejadę usta jakąś pomadką, ale rzadko. Wyszłam z łazienki była godzina 9 am. Jak to środę o godzinie 11 am. powinnam znajdować się w wytwórni. W ten jeden dzień w tygodniu chodzę tam i przez kilka godzin pozwalają mi śpiewać. Ogólnie całe dnie spędzam w domu. Czytając książki, grając na gitarze, fortepianie/pianinie lub skrzypcach. Często też piszę piosenki. Za to otrzymuję pieniądze. Zawsze kiedy idę do biura wujka i jego przyjaciela. Zabieram ze sobą napisaną piosenkę. Jeśli im się spodoba to ją 'kupują'. Oni są zadowoleni bo mają piosenkę i mogą wszystkim wmówić, że napisała ją dana gwiazda, która ma podpisany kontrakt z ich firmą. Ja też jestem zadowolona bo mam pieniądze, a jakoś mi nie zależy, aby ktoś wiedział kim jest prawdziwy autor. Nie chce być sławna. To niszczy ludzi. Daje im takie mniemanie że są lepsi od innych. Że oni mają wszystko, a my nic. W moim przypadku to prawda. Sławni ludzie mają wszystko, a ja nie mam nic. W ogóle wielkie zdziwienie, że taka niedorajda życiowa jak ja umie na czym kolwiek grać. A co dopiero pisać. Co do tekstu piosenek to najbardziej jestem dumna z 'I See Fire' którą zaśpiewał Ed. Nie dość, że lubię Ed'a a raczej jego głos. To uwielbiam Hobbit'a. Koniec tych przemyśleń. Czas ruszyć dupsko i iść. Ubrałam czarne Converse. I skórzaną kurtkę. Cofałam się do kuchni po torebkę. Wyjęłam z niej kluczyki i zakluczyłam dom. Ruszyłam wolnym spacerkiem w stronę centrum. Biurowiec znajdował się w samiutkim centrum Londynu. Po 20 minutach drogi dotarłam pod ogromny oszklony budynek. Nasusiłam na klamkę i weszłam do środka. Jak zawsze pani Evelyn obdażyła mnie szczerym uśmiechem.

-Dzień Dobry pani.-powiedziałam pogodnie. Pani Evelyn jest starszą kobietą. Jest bardzo miła i uprzejma. Ma duże zielone oczy. Ciemne farbowane włosy. I swój własny styl. Nie da się dla niej być nie miłym. Można powiedzieć, że jest jedyną osobą na którą nie wydarłam się bez powodu. Zresztą na nią nigdy nie podniosłam głosu. Można powiedzieć, że jestem wybuchowa i chamska. Nieraz nawet za bardzo. I do tego nie umiem trzymać języka za zębami. To co ślina na język mi przyniesie to mówię, a potem dopiero myślę.

-Dzień Dobry Holly. Ładnie wyglądasz.-zawsze mnie komplementowała. Nie ważne jak wyglądałam. Tylko raz mi tego nie powiedziała. Kiedy miałam 10 lat przyszłam do wujka. W podartych spodniach i obdartym policzku. Wtedy po raz kolejny miałam bliskie spotkanie z ziemią.

-Dziękuję. Wujek u siebie?-spytałam.

-Razem z Tom'em omawiają jakieś sprawy.-myślałam, że za chwile oczy wyskoczą mi z orbit.

-Wujek Tom wrócił?-no tak. Mówię wujku do przyjaciela mojego prawnego opiekuna. Pomaga mojemu wujkowi od początku, kiedy przejął opiekę nade mną. Razem prowadzą firmę. Razem (nieraz) wyjeżdżają w sprawach służbowych. Wszystko razem.

Wysiadłam z windy, która zawiozła mnie na samą górę budynku. Szybkim tempem podeszłam do odpowiednich drzwi.

-Może się zgodzi... Ma ogromny talent... Musimy jej jakoś pomóc.-chciałam już nacisnąć klamkę. Lecz coś mi nie pozwoliło.

-Ona się nie zgodzi...-teraz miałam pewność, że rozmawiali o mnie. W końcu otworzyłam drzwi i weszłam do środka.

-Wujek.-przytuliłam go mocno.

-Mamy do Ciebie sprawę.-usiadłam wygodnie na kanapie. Kiwnęłam głową, aby mówił dalej.

-Razem z Tom'em chcieliśmy, abyś.... To głupie nie zgodzisz się.-jęknął rozczarowany.

-Abyś stworzyła zespół z dwoma chłopakami. Spojrzałam na nich czy oni serio mówią. Niestety. Mówili całkiem poważnie. Chyba sobie jaja robią.

-Jaki zespół?!-kiedy zauważyli moją minę, powiedzieli równocześnie:

-Nie ważne.-spuścili głowy.-Możesz iść śpiewać. Tylko proszę zaśpiewasz tą piosenkę.-podał mi kartkę z tekstem. Nigdy przedtem nie widziałam tych słów. Poszłam w stronę pokoju gdzie się to wszystko się dzieję. Usiadłam wygodnie na krześle. Za szybą stał Paul i Tom. Odwróciłam się do nich plecami. Muzyka zaczęła płynąć. Zaczęłam śpiewać. W refrenie czułam się jak bym to ja napisałam tą piosenkę. Była tak tak... Prawdziwa. Odwracając się z powrotem do szyby powiedziałam.

-Kto to napisał? Jest boska!-kiedy spojrzałam tam gdzie powinni stać moi wujkowie, zamarłam. Powinny tam stać dwie sylwetki, a nie cztery! Byli to młodzi chłopacy. Tak na oko starsi ode mnie o rok góra dwa. Co tu się dzieje do cholery?! Nie wierze! Jak? Przecież....nikt nigdy nie miał prawa usłyszeć jak śpiewam. Oprócz trzech osób wujka Paul'a, Tom'a i Max'a. Właśnie Max.

Jest pierwszy rozdział :) I jak wrażenia? Pisać dalej? + jest ktoś fanem Against The Current ?

Why Love? // Simpson ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz