SŁOWEM WSTĘPU
Jak wiecie AngelOfMusic_ zrezygnowała z pisana, na chwilę obecną nie wiem jak to wygląda, ale wydaje się że to długa przerwa. Więc piszemy masochizm w tej chwili ja i Majku. Żeby wam też jakoś zadość uczynić fakt, że ostatnio było mało masochizmu i duże przerwy, wpadłyśmy na pomysł "bonusu". Ma on dotyczyć przeszłości chłopaków. Jakaś scenka, luźno nawiązując do rozdziału z serii "co było kiedyś". Czyli generalnie cały czas przed pierwszym rozdziałem. Więcej szczegółów jak to wgląda pojawiło się w pierwszym rozdziale, który zaktualizowałyśmy.
Cóż to wszystko miłego czytania <3
Poprzedni rozdział KryptoFanka
Masochizm stosowany (number 1)
16. "Niechciane pocałunki i Comic Con!"
Alec wszedł do mieszkania, ciągnąc swoją i Magnusa torbę. Od progu przywitał ich stęskniony Prezes Miau. Bane przepchał się obok przyjaciela, padając na kolana, ale kot ostentacyjnie go zignorował. Pomknął w stronę Aleca, łasząc się u jego stóp; chłopak zachichotał i schylił się wygłaskać Prezesa.
– To zwierzę jest strasznie niewdzięczne! – warknął Bane, wydymając wargi i wpychając walizki do kuchni.
– I tak bardziej kocha mnie – zaśmiał się uszczęśliwiony Alec.
Magnus zamknął drzwi i zapalił światło.
– Gdzie nasz fort?! – zapytał oburzony, patrząc na salon.
Lightwood poniósł się z klęczek i zrobił kilka kroków w przód.
– JACE! – warknął z całych sił.
– Nie, nie wychodzę z pokoju! – odpowiedział donośnie blondyn, zza drzwi. – Posprzątałem, został syf po imprezie, ktoś wszystko zarzygał! WY wynieśliście się z samego rana i zostałem z tym sam!
– Mój dom! – jęknął Alec, nadymając policzki i patrząc błagalnie na Magnusa. – Chciałem tu dzisiaj spać – dodał żałośnie – I obejrzeć Króla Lwa.
Alec chciał, nie tyle co pragnął ich fortu, a bliskości przyjaciela. Przez te kilka nocy razem jakoś ciężko było sobie wyobrazić, zasypianie samemu. Poprosić Magnusa, też było głupio, ale namówić na noc i ich wspólnym miejscu już dużo łatwiej.
– Ej! – zaśmiał się Bane. – Możemy obejrzeć na kanapie.
– Nie, mam depresję! – rzucił Alec w stronę pokoju Jace'a. – Umyję się i prześpię, już po dwudziestej drugiej. Zmęczony jestem.
– Jesteś pewien? Zawsze możemy zaszyć się w salonie i zaryglować tego dupka na zawsze! – krzyknął Magnus donośnie.
– Ja...
– Nie zbliżaj się do mnie Bane – pisnął panicznie Jace. – Ty ani twoje przeklęte usta!
– Co? – zapytał Magnus, marszcząc brwi.
– Wszyscy myślą że mamy romans! Nawet Clary i jeszcze się tym jara! – wyjęczał żałośnie Jace.
Coś huknęło w drzwi i najprawdopodobniej była to głowa blondyna.
– Nie dotknąłbym cię kijem od miotły – warknął Magnus, mrużąc wściekle oczy. – I jak nie chcesz oberwać za fort, to stamtąd nie wyłaź!
CZYTASZ
Masochizm stosowany - DilSe (number III)
FanfictionCzyli challenge jak nie pisać opowiadania, kiedy nie masz weny. Alec i Magnus znają się całe życie. Całe oznacza tyle co całe. Dosłownie. Od zawsze. Wiedzą o sobie absolutnie wszystko. Są najlepszymi przyjaciółmi. To nie wygląda jak przepis na epi...