Minęło już parę dni, a ja nie rezygnowałam ze szkoły. Jeździliśmy razem z Jasperem i przestaliśmy unikać naszych uczuć. Opowiedziałam mu o wydarzeniu z Luną i on wcale nie był zdziwiony. Wręcz przeciwnie, cieszył się i liczył na to, że zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami. Miałam wrażenie, że ona też chciała poczuć się jako moja dobra koleżanka.
Szłam właśnie z tacą po stołówce i rozglądałam się w poszukiwaniu Tommy'ego i Rhiannon, ale wtedy usłyszałam jej nawoływania. Luna właśnie chciała żebym usiadła z nią i jej koleżankami z drużyny cheerleaderek. Nie siadałam nawet z Jasperem, bo on miał miejsce przy reszcie swojej drużyny, a ja wolałam ich unikać.
Jednak teraz nie było wyjścia. Nie mogłam tak po prostu jej zignorować i pójść sobie dalej. Dlatego też niepewnie usiadłam obok niej i jej koleżanki. Dziewczyna szybko mnie przedstawiła, chociaż doskonale nie musiała tego robić. One wszystkie mnie znały, bo to one rozpuszczały plotki na mój temat.
— Riley, powiedz — rzuciła jedna, a ja się do niej odwróciłam. — Jak to jest bzykać się z Quilem?
— Mogłaś zapytać Luny — wtrąciła inna ze śmiechem, a ja wstrzymałam powietrze.
— Jesteś żałosna — warknęła dziewczyna obok mnie. — Ja i Jasper już dawno nie jesteśmy razem. Teraz jest z Riley, a ty nie mieszkaj się w nie swoje sprawy.
Luna uśmiechnęła się do lekko, a ja odetchnęłam w duchu, że nie musiałam wchodzić z nimi w dyskusje. Najwyraźniej cheerleaderki w North High były takie same jak w South High. A ja nie chciałam mieć z nimi nic do czynienia.
Zjadłam swój posiłek i z jakąś głupią wymówką wstałam i odeszłam od stolika. Nie odwracając się wybiegłam ze stołówki i od razu odetchnęłam z ulgą. Nie spodziewałam się, że to takie stresujące. Ostatnio nie mogłam dojść do siebie po kłamstwach mojej rodziny i wydarzeniu z Luną. Każdy w North High miał swój sekret. Jasper handlował i brał narkotyki, a Luna była panną na jedną noc. I wiedziałam, że jeszcze wiele przede mną.
***
— Odwieziesz mnie do pracy? — zapytał Jasper, kiedy zbieraliśmy się do domu po szkole. — Proszę.
— Pewnie — odpowiedziałam z uśmiechem i od razu poczułam jak całuje mnie w policzek.
— Jesteś wielka. Właśnie! Widziałem, że siedziałaś z cheerleaderkami.
— Tak, najgorszy lunch w moim życiu — rzuciłam. — Nigdy więcej. Cały czas pytania o ciebie i zgryźliwe uwagi na twój temat i Luny. Wymyślili nawet wam nazwę Luper.
— Co? — zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami. — Co za żenada.
— Spokojnie, nam też wymyśliły. Jaley, czy jakoś tak.
— Czuje się zażenowany, chociaż to brzmi lepiej od Luper.
— Zdecydowanie — zaśmiałam się.
Kiedy wchodziliśmy już do samochodu usłyszałam swoje imię z gardła piskliwej dziewczyny. Cicho westchnęłam i wymusiłam na twarzy uśmiech. Luna podbiegła do nas z ogromnym uśmiechem.
— Riley, dziewczyny i ja idziemy na drinka wieczorem. Idziesz z nami?
— Wiesz co, Luna nie dam rady dzisiaj — skłamałam, bo tak naprawdę nie miałam nic do roboty. — Przepraszam.
— Jasne, nie ma sprawy — wzruszyła ramionami, a ja spojrzałam na Jaspera. — To do zobaczenia.
— Cześć.
Wsiadłam szybko do samochodu i wypuściłam ciężko powietrze z ust. Poczułam dłoń Jaspera na udzie i spojrzałam na niego. Wyglądał na zmartwionego, ale nie musiał się niczym przejmować. Byłam po prostu przerażona taką zmianą. Luna mnie nienawidziła i starała się zniszczyć relacje moją i Jaspera, a teraz zgrywała przyjaciółkę.

CZYTASZ
Elita
RomanceDostając ten świstek, można zafundować sobie lepszą przyszłość. Prywatna szkoła, z której bogate dzieciaki zaczęły dostawać się na Harvard. Jednak zbyt wiele tajemnic jest skrywanych, nie tylko w budynku, a raczej w samych nastolatkach, którzy od wi...