W tle słyszę syreny - Adam pogłaśnia radio.

- Nawet gdybym mógł, nie wiem, czy umiałbym powiedzieć ci to teraz w oczy. To mogłoby być zbyt wiele. 

"You are never coming home, never coming home..."

Dopada mnie atak płaczu. Ten wers przypomina mi o tym, że nie rozmawiam ze swoim bratem, tylko z duchem. Sam ze sobą. 

Nigdy nie wracasz do domu...

- Nie mogłeś wybrać innej piosenki, co nie? - śmieję się słabo. - Adam...

Nie odpowie. 

- Wiesz, co było w tym wszystkim najgorsze? - kontynuuję. - Wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze? 

Błagam, by zapytał "co?". 

- Że wszyscy codziennie się mijamy i nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego jak, do cholery, ważne jest to, co kryje się za oczami ludzi. Zacząłem to rozumieć, kiedy w wiadomościach mówili o samobójcach. Ich rodziny zawsze twierdziły, że się na to nie zapowiadało, że to byli dobrzy i szczęśliwi ludzie. Ale skąd mogli to, kurwa, wiedzieć? Musiałbym wykrzyczeć wszystkim w twarz, że mam dość tego gówna, żeby ktokolwiek zareagował. Chociaż, naprawdę myślisz, że ktoś zrobiłby cokolwiek? Gdybyś spojrzał mi teraz w oczy, Adam, przeraziłbyś się. Nie spodobałoby ci się to, co byś za nimi zobaczył. 

"And all the things that you never ever told me..."

- Lumiere zapytał mnie, dlaczego chciałem się zabić. Mijam to pytanie jak tylko mogę, ale prawda jest taka, że po prostu nie znam na nie odpowiedzi. Nie wiem, dlaczego chcę się zabić. Nie wiem też, dlaczego miałbym żyć. Rozumiesz? Pogubiłem się i nie wiem już której z tych rzeczy boję się bardziej. 

"Ever get the feeling that you're never all alone?"

- Chowamy się przed rodzicami z fajkami i flaszką, a tak naprawdę to nic takiego, kiedy ma się w dłoni pistolet. To takie czasy kiedy wiesz, że zamiast wsparcia, dodatkowo dostałbyś policzek za to, że odważyłeś się spróbować. Są tak bardzo przerażeni tym, że nie mogą nas uratować, a przez strach przemawia złość... - Łamie mi się głos. Zaczynam szeptać, jakbym szykował się wyznania sekretu. - Może wystarczyłoby po prostu porozmawiać... 

Ogień w kominku przygasa, ale dalej bije od niego ciepło.

- Wszyscy się zgubiliśmy. - Przecieram dłonią twarz mokrą od łez. Pękam. Kruszę się. Ginę. - Nie wiesz, kiedy dopadnie cię ten stan, w którym będziesz gotów rzucić wszystko co masz tylko po to, żeby przetestować swoje granice. Albo kiedy zaczniesz po prostu wierzyć, że to co masz, nie jest tego wszystkiego warte. 

"And I remember now
At the top of my lungs in my arms, she dies
She dies..."

- Nie wiesz, kiedy ktoś kogo kochasz zniknie. Nie wiesz, że samolot którym lecisz spadnie. Nie myślisz o tym, że możesz oberwać cios za to, że powiedziałeś komuś o tym, co tak naprawdę cię boli. A kiedy wsiadasz do samochodu, wierzysz, że dojedziesz do celu. Przecież jechałeś tą drogą tak wiele razy, nic nie może się stać... 

I nagle dociera do mnie bolesna prawda. 

Jedyną rzeczą, której musiałem się do tej pory nauczyć, było cierpienie w ciszy i nie narzekanie na to, jak bardzo skrzywdzony zostałem. Dlaczego nigdy nie umiałem się przed sobą przyznać, że cała słabość to tylko to, co sam za nią uznałem? Sam nie wiem. Dobrze było czuć ból - wiedzieć, że jest coś więcej niż pustka, z którą budziłem się nieustannie przez lata. Dobrze było wiedzieć, że trzyma się w dłoniach coś kruchego, co tak łatwo zniszczyć, że ma się nad tym kontrolę. 

Sklepik z marzeniami | Część Pierwsza. Olivier.Where stories live. Discover now