21.Kou

91 31 2
                                    

Rumienie się lekko. Co on robi? Niech zabierzełyżkę. Jednak czy na pewno tego chce?
-Powiedz AAAA, Kou- Nie poddaje się, a ja czuje lekką presję. Już chce poddać się jego woli. Taka okazja może się nie powtórzyć.
Jednak wtedy wraca mi jasny umysł. Przecież to absurd, czysty absurd.
-Okej, okej nie mam pięciu lat- zabieram mu łyżkę- mamo- dodaję odwracając
wzrok i zabierają  się za ryż z kurczakiem. Uważam, że jest ohydny. Co jak co, ale nienawidzę swojej kuchni. Po chwili stwierdzam, że już nie mogę.
-Mam dość-
-No weź, jeszcze za ciocię Mie i wujka Hagiego-
-Dziwny jesteś-
-Dobrze, że sam się zorientowałeś- chłopak śmieje się. - Jak już jesteś taki samodzielny, mogłeś wziąć swoją łyżkę-
- Co?- orientuje się, o co chodzi- Oh..- Rumienie się lekko, ale szybko się rehabilituje. -I co z tego- wstaje i sprzątam swój talerz. -Lepiej dołączymy do reszty.-
-Okej, okej- chłopak kiwa głową i wstaje. Idziemy korytarzem do pokoju Sakiego. Ledwie otwieram drzwi, dostaje poduszką w twarz. Jestem tak zdziwiony, że przez chwilę wcale nie reaguję.
-Ale masz minę- śmieje się Suki.
-O... Bitwa na poduszki- Saki klaszcze w dłonie- Ale super- patrzę na niego i marszczę brwi.
-Bitwa na poduszki?- Przekrzywiam lekko głowę.
- No wiesz. Jak na wszystkich nocowaniach- myślę o tym wszystkim.  Kiedyś jak nocowałem u Sakiego, rzeczywiście coś takiego było. Jednak to było tak dawno. Zupełnie inne czasy.
Widzę poduszkę, która w niebezpiecznym   tępienie leci w moją stronę. Schylam się i ta trafia prosto w Sakiego.
-Ober.. Wałem- mówi teatralnie chłopak i upada na ziemię. -Żegnaj okrutny święcie.-
-Kapitanie, nasz żołnierz poległ- mówię, ze smutkiem patrząc na Hegiego.
-Jednak umiesz się bawić- szczerzy się Mia- Ale muszę zauważyć, że was jest trójka, a my tylko dwie.-
-Saki nie żyje, więc jest po równo-
-Ej, czy to znaczy, że nie mogę się bawić?- jęczy chłopak, otwierając oczy.
-O, zmartwychwstał- mówię. wstawaj-
-Pomóż miii- podaje mu rękę, a ten ją łapie i ciągnie z całej siły.
-Hej!- tracę równowagę i się na niego wywalam.

Dawno TemuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz