10. Meczyk

10K 271 21
                                    

-Masz to, nie będę tego trzymać wiecznie. - powiedziała dziewczyna, a ja mam wrażenie, że nie mówi tego pierwszy raz. Wziąłem od niej Xboxa.

-Dzięki mała.-Dziewczyna usiadła na łóżku.

-Mała to jest twoja pała. - przewróciła oczami ja się tylko uśmiechenełem i zobaczyłem na jej twarzy jakby zdziwienie, odkręciłem się w stronę miejsca w które patrzy blondynka. - Japierdole teraz będziesz ich tu zapraszać i będą wchodzić jak do siebie? - zapytała zła, a ja się przywitałem z Jacob'em. Chciałem już coś powiedzieć, ale przeszkodziła mi blondynka :a zresztą wynocha!!! - rzuciła w nas poduszką jednocześnie krzycząc. Wstała z łóżka doskoczyła na jednej nodze do drzwi, wyganiając nas jednocześnie z pokoju trzasnęła drzwiami i zamknęła je na klucz.

-Chyba jednak jej nie zaliczyłeś. - Stwierdził chłopak śmiejąc się z zachowania dziewczyny.

-No nie.

Kate
Japierdole co on sobie wyobraża, że będzie zapraszał sobie kogo chce i kiedy chce. Nienawidzę gooo!!! To tylko głupi miesiąc Kate dasz rade. Taaa głupie 2 miesiące przez ten czas popadnie w depresję albo go zabije. Ta druga opcja lepsza tylko, że pójdę siedzieć, ale poświęce się. Po przemyśleniu sprawy stwierdziłam, że nie warto marnować czasu na zabijanie debila i wróciłam do sprzątania w garderobie. Po skończeniu porządków zdjełam słuchawki i miałam zamiar iść się myć, ale usłyszałam mega głośne dźwięki dobiegające z dołu. Postanowiłam, że zejdę na dół i ucisze towarzystwo. Po jakiś 10 minutach stanęłam w wejściu do salonu.

-Czy możecie łaskawie być Ciszej niektórzy chcą tu normalnie funkcjonować, a nie słuchać waszych rozmów. - powiedziałam i automatycznie wszystkich oczy były skierowane na mnie. Na podłodze siedział Jacob z Dylan'em i chyba teraz grali. Na kanapie siedział Zack z Ian'em. Ian to wysoki czarno włosy chłopak o chyba brązowych oczach z daleka dobrze nie widzę. Tak jak każdy z nich ma mięśnie, ale oczywiście jak to zawsze Dylan musi mieć największe. Jakiś dwóch jeszcze siedzi na fotelach jeden ciemny blondyn, a drugi brunet. Brunet ma kolczyk w nosie i w ogóle jest ubrany cały na czarno.

-Co to za laska? - zapytał brunet patrząc na Dylan'a który olał mnie i wrócił do gry razem z Jacob'em.

-A taka jedna mała kurwa. - odpowiedział. Nie no chyba go zajebie.

-ja jestem niby małą kurwą weź człowieku to nie ja rucham wszystko co się rusza tylko ty. - powiedziałam oczywiście chłopcy zaczęli coś tam krzyczeć, a ja to olewając ruszyłam w stronę kuchni wzięłam sałatke i usiadłam przy wyspie kuchennej. Zaczęłam ją jeść i obserwować chłopców bo miałam na nich świetny widok z kuchni. Gdy Dylan skończył rundę czy co to tam było pokazał mi środkowy palec na co ja się uśmiechnęłam, a po chwili przewróciłam oczami. Z Jacob'em usiedli na kanapie, a Iani Zack wstali. Zack zaczął iść w moją stronę, a Ian z ciemnym blondynem zaczęli grać.

-Co tam? - zapytał Zack podchodząc do mnie.

-Beznadzieja. - chłopak siadł obok mnie. - Nie dość, że mam przez niego gips to jeszcze muszę z nim mieszkać. Chcę umrzeć. - zaczęłam marudzić.

-Może nie będzie tak źle. - starał się mnie pocieszyć.

-Już jest. - dokończyłam sałatke, wstałam i włożyłam talerz do zmywarki.

-Widzę, że polubiłaś mój dres. - uśmiechnął się co odwzajemniłam.

-przykro mi, ale ci go już chb nie oddam. - zaśmiał się na te słowa.

-I tak go nie noszę.-blondyn wstał od stołu i zaczął kierować się razem ze mną do salonu.

-Lepiej dla mnie. - powiedziałam wchodząc do pomieszczenia. Wzrok Dylan'a i Jacob'a wylądował na mnie uśmiechnęłam się do nich i siadłam między nimi. Zack usiadł na jednym z wolnych foteli.

-Mam pytanie, a ty tu po chuj? - zapytał Dylan patrząc na mnie, a ja nawet nie odkrywając wzroku od telewizora na którym jak się okazało wyświetlał się mecz odpowiedziałam.

-Ponieważ po pierwsze, to mój salon po drugie, mój Xbox i mogę robić co chce.

-No i co w związku z tym?-zapytał Dylan, a ja spojrzałam na niego jak na debila. Wpadłam na bardzo ciekawy pomysł.

-To w związku z tym, że mogę sobie tu siedzieć ile chce, ale jeżeli wam to przeszkadza to mam rozwiązanie. - powiedziałam, a wszyscy spojrzeli na mnie z zaciekawiem. Idealnie w tym momencie chłopaki skończyli mecz. - albo sobie stąd pójdziecie, a Dylan zostanie bo ma szlaban lub zagram z jednym z was mecz i jeżeli wygram lub będzie remis to zostaje jak wygra któryś z was to sobie pójdę. Okej? - wszyscy przystali na moją drugą propozycje. - To zdecydujecie który, a ja idę się napić. - jak powiedziałam tak zrobiłam, poszłam do kuchni i wzięłam wodę w pół litrowej butelce. Zajęłam miejsce gracza i jak mogłam się spodziewać obok mnie siadł Dylan. - to będzie łatwe. - powiedziałam, gdy załadowaliśmy mecz.

-Jeszcze się przekonamy. - powiedział tylko, a ja się wyłączyłam.

Wygrywałam 2:1, ale ten debil w ostatnich 5 minutach musiał strzelić gola przez co był remis co i tak nie zmienia faktu, że będę z nimi siedzieć. Chcę ich po prostu wkurzyć, a i tak nie mam nic lepszego do roboty, a niszczenie humoru Dylan'a ostnio stało się moją pasją.

-Debilka. - zaczął się śmiać Dylan.

-I tak tu będę siedzieć bo to remis lol i nie wygrałeś. - powiedziałam szczęśliwa z jadem w głosie. - to co zamwaimy pizze? - zapytałam szczęśliwa z uśmiechem na ustach.

-Jeżeli będziesz proponować takie coś to możesz tu siedzieć z nami cały czas. - powiedział Ian. - wzięłam telefon wybrałam nuemr pizzeri i zamówiłam 4 duże pizzy trzy dla chłopaków i jedna dla mnie. Tak wiem to zupełnie normalne, że zamówiłam dla siebie jedną dużą pizze z podkreśleniem na słowo dużą. Najśmieszniejsze jest to w tym, że nie miałam zamiaru zapłacić za żadną z nich.

-Ej ma ktoś z was może fajki bo mi wyszły?-wszyscy spojrzeli na mnie jak na pojebaną (nie wiem czy wcześniej wspominałam, ale tak pale tylko ostnio jakoś rzadko) - No co?

-Ty palisz? - zapytał Jacob. Uśmiechnęłam się tylko i odpowiedziałam.

-Żeby tylko papierosy. - patrzyli się na mnie jakby zobaczyli ducha, a ja się z nich nie mogłam przestać śmiać.

-Gdzie się podziała stara Kate?-zaczął kręcić głową z niedowierzaniem Dylan.

-To ma ktoś te fajki czy nie?-olałam to co powiedział i podeszłam do bruneta z kolczykiem w nosie bo wyciągnął w moją stronę paczkę z papierosami.

-Tak w ogóle to jestem Liam.

-Kate, ale to już wiesz. Dzięki. - wzięłam papierosa i wyszłam na ogród gdzie go zapaliłam. Zaciągnełam się i poczułam w płucach jak rozchodzi się po nich dym. Jest to jeden z ulubionych momentów w moim życiu oprócz jedzenia, spania itp.




You Don't remember me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz