- Czym ty do mnie przyjeżdżasz? - zapytał się, kiedy szykowałam się nad ranem, by wrócić do domu.
- Rowerem - odpowiedziałam, zapinając biustonosz. Dobrze, że resztę bielizny miałam zostawioną w domku gościnnym. Avan usiadł na łóżku i zaczął się ubierać. Pomyśleć, że przed kilkoma minutami, te silne ramiona, trzymały mnie pod wspólnym prysznicem. Na samą myśl, robiło mi się gorąco. Seks z Millerem był wspaniały, wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. W nocy kochaliśmy się dwa razy, plus szybki numerek pod prysznicem i każdy był inny. Inne pozycje, inna technika pieszczot i za każdym razem pozostawiał po sobie niedosyt. Czułam się wykończona, ale ja chciałam czuć się tak ciągle przy nim.
- Rowerem? Dziewczyno, sama na rowerze jechałaś przez las? Nie masz samochodu? - pokiwałam przecząco głową. Nie było mnie stać na taki luksus. Ogólnie nie było mnie stać na nic - Tak nie może być.
- Nie przesadzaj Avan, rower jest przyjemnym sprzętem i daje możliwość zrzucenia kalorii - uśmiechnęłam się do niego.
- Przestań gadać głupoty - naciągnął na siebie spodnie i wyjął z komody koszulkę z napisem Jestem najlepszy. Nadruk wywołał u mnie uśmiech. Spojrzał na koszulkę i powiedział - Czyżbyś Sophie nie podzielała tego zdania? - podszedł do mnie, wkładając dłoń w moje włosy i przyciągnął do siebie. Czułam jego przyśpieszony oddechu oraz twardego penisa, który wbijał mi się w udo - Nie uważasz tak? - przygryzł mi dolną wargę. Złapałam głęboki oddech i oblizałam usta.
- Przecież ja nic nie powiedziałam - wbił się wargami w moje, całując z lekką brutalnością.
- Chcesz, żebym ci pokazał raz jeszcze, że jestem najlepszy? - musiało mi coś dolegać, bo miałam trudność z oddychaniem.
- Avan, jesteś najlepszy i zawsze taki będziesz - chciałam się trochę odsunąć, ale mi nie pozwolił.
- W końcu, to powiedziałaś - złapał mnie za pośladki i uniósł do góry. Automatycznie oplotłam go nogami w pasie - Jesteś podobna do mnie. Ciągle ci mało pieprzenia. Dlatego zostaniesz u mnie do końca naszej miesięcznej znajomości. Muszę mieć cię u swojego boku - podciągnął mi sukienkę i wbił się we mnie, swoim grubym i długim penisem. Przyparł mnie do muru i ostro nadawał rytm, naszym oddechom - Jesteś taka mokra i otwarta na mnie - pieprzył mnie szybko, odbijając mnie plecami o twardą i zimną ścianę - Bierzesz tabletki? - wcześniej się o to nie pytał, bo używał prezerwatywy.
- Biorę - wydyszałam do jego ucha. Poczułam jego nektar, który połączył się z moim. Postawił mnie na podłodze, a ja ledwo, co utrzymywałam się na nogach.
- Umyj się, a ja czekam na dole - zapiął spodnie i ruszył do drzwi.
- Avan, ja nie mogę zostać w twoim domu - odwrócił się w moją stronę.
- Płacę i wymagam. Dzieci ci chyba w domu nie płaczą - powiedział nerwowo, wychodząc z sypialni.
- Właśnie, że płacze mój syn - powiedziałam cicho, siadając na łóżku.
Nie potrafiłam żyć bez mojego dziecka. Nie mogłam zabawiać się z facetem, nie wiedząc, co się działo z Maksem. Ten skurwiel, nawet nie pozwalał mi z nim porozmawiać. Odizolował mnie od mojego skarbu. Jak on mógł zrobić coś tak okrutnego. Odebrać mi synka, mojego ukochanego i najwspanialszego maluszka, który był moim życiem.
Poszłam pod prysznic, by wypłukać zawartość nasienia. Ubrałam się i zeszłam na dół, gdzie siedział na sofie Avan. Rozmawiał z kimś przez telefon, kiedy mnie zobaczył, zakończył rozmowę.
- Wieczorem dostaniesz samochód. Nie będziesz jeździła rowerem - wstał i ruszył do kuchni.
- Nie chce żadnego auta - nie podobało mi się jego postępowanie.
CZYTASZ
Umowa na miłość - Książka dostępna stacjonarnie w Empiku
RandomMłoda kobieta jest zmuszona zapłacić pieniądze byłem partnerowi, który porwał ich synka. Jeśli tego nie uczyni, ojciec dziecka sprzeda malca. Do czego będzie zdolna matka, by odzyskać swoje ukochane dziecko? Poważny i kiedyś bardzo szanowany mężczyz...