♥️ 2

6.4K 258 40
                                    

- Czym ty do mnie przyjeżdżasz? - zapytał się, kiedy szykowałam się nad ranem, by wrócić do domu.

- Rowerem - odpowiedziałam, zapinając biustonosz. Dobrze, że resztę bielizny miałam zostawioną w domku gościnnym. Avan usiadł na łóżku i zaczął się ubierać. Pomyśleć, że przed kilkoma minutami, te silne ramiona, trzymały mnie pod wspólnym prysznicem. Na samą myśl, robiło mi się gorąco. Seks z Millerem był wspaniały, wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. W nocy kochaliśmy się dwa razy, plus szybki numerek pod prysznicem i każdy był inny. Inne pozycje, inna technika pieszczot i za każdym razem pozostawiał po sobie niedosyt. Czułam się wykończona, ale ja chciałam czuć się tak ciągle przy nim.

- Rowerem? Dziewczyno, sama na rowerze jechałaś przez las? Nie masz samochodu? - pokiwałam przecząco głową. Nie było mnie stać na taki luksus. Ogólnie nie było mnie stać na nic - Tak nie może być.

- Nie przesadzaj Avan, rower jest przyjemnym sprzętem i daje możliwość zrzucenia kalorii - uśmiechnęłam się do niego.

- Przestań gadać głupoty - naciągnął na siebie spodnie i wyjął z komody koszulkę z napisem Jestem najlepszy. Nadruk wywołał u mnie uśmiech. Spojrzał na koszulkę i powiedział - Czyżbyś Sophie nie podzielała tego zdania? - podszedł do mnie, wkładając dłoń w moje włosy i przyciągnął do siebie. Czułam jego przyśpieszony oddechu oraz twardego penisa, który wbijał mi się w udo - Nie uważasz tak? - przygryzł mi dolną wargę. Złapałam głęboki oddech i oblizałam usta.

- Przecież ja nic nie powiedziałam - wbił się wargami w moje, całując z lekką brutalnością.

- Chcesz, żebym ci pokazał raz jeszcze, że jestem najlepszy? - musiało mi coś dolegać, bo miałam trudność z oddychaniem.

- Avan, jesteś najlepszy i zawsze taki będziesz - chciałam się trochę odsunąć, ale mi nie pozwolił.

- W końcu, to powiedziałaś - złapał mnie za pośladki i uniósł do góry. Automatycznie oplotłam go nogami w pasie - Jesteś podobna do mnie. Ciągle ci mało pieprzenia. Dlatego zostaniesz u mnie do końca naszej miesięcznej znajomości. Muszę mieć cię u swojego boku - podciągnął mi sukienkę i wbił się we mnie, swoim grubym i długim penisem. Przyparł mnie do muru i ostro nadawał rytm, naszym oddechom - Jesteś taka mokra i otwarta na mnie - pieprzył mnie szybko, odbijając mnie plecami o twardą i zimną ścianę - Bierzesz tabletki? - wcześniej się o to nie pytał, bo używał prezerwatywy.

- Biorę - wydyszałam do jego ucha. Poczułam jego nektar, który połączył się z moim. Postawił mnie na podłodze, a ja ledwo, co utrzymywałam się na nogach.

- Umyj się, a ja czekam na dole - zapiął spodnie i ruszył do drzwi.

- Avan, ja nie mogę zostać w twoim domu - odwrócił się w moją stronę.

- Płacę i wymagam. Dzieci ci chyba w domu nie płaczą - powiedział nerwowo, wychodząc z sypialni.

- Właśnie, że płacze mój syn - powiedziałam cicho, siadając na łóżku.

Nie potrafiłam żyć bez mojego dziecka. Nie mogłam zabawiać się z facetem, nie wiedząc, co się działo z Maksem. Ten skurwiel, nawet nie pozwalał mi z nim porozmawiać. Odizolował mnie od mojego skarbu. Jak on mógł zrobić coś tak okrutnego. Odebrać mi synka, mojego ukochanego i najwspanialszego maluszka, który był moim życiem.

Poszłam pod prysznic, by wypłukać zawartość nasienia. Ubrałam się i zeszłam na dół, gdzie siedział na sofie Avan. Rozmawiał z kimś przez telefon, kiedy mnie zobaczył, zakończył rozmowę.

- Wieczorem dostaniesz samochód. Nie będziesz jeździła rowerem - wstał i ruszył do kuchni.

- Nie chce żadnego auta - nie podobało mi się jego postępowanie.

Umowa na miłość - Książka dostępna stacjonarnie w Empiku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz