14

1.9K 82 5
                                    


Pov Aimee

- Jedziemy prosto do domu czy pani woli gdzieś indziej? - pyta mnie nowy ochroniarz, którego oddelegował dla mnie Louis. Nawet nie mam pojęcia jak on się nazywa. Nigdy wcześniej go też nie widziałam. A to świadczy o tym, że zajmował się tymi sprawami Louisa od których on trzyma mnie z daleka.

Ciekawe jednak co on zrobił złego, bo nie wierzę, że wożenie mnie jest nagrodą za dobrą pracę.

- Jak się nazywasz? - skoro ma już mnie ochraniać to dobrze żebym znała jego imię.

- Ettore pani - strasznie irytuje mnie to jak do mnie mówi. Każdy poprzedni ochroniarz zwracał się do mnie po imieniu, a co najważniejsze to przynajmniej trochę każdego z nich znałam. A ten Ettore pozostaje dla mnie wielką zagadką, poza tym z jego wyglądu wnioskuję, że jest przed trzydziestką. A Louis zawsze dla bezpieczeństwa wybierał mi takich grubo po czterdziestce, a nawet i po pięćdziesiątce. Nie raz słyszałam od niego, że tacy posiadają najlepsze doświadczenie by mnie obronić.

Nie jestem naiwna i nie uwierzę, że tak po prostu przestał być o mnie zazdrosny. Najwyraźniej kolejny raz poddaję mnie jakiejś idiotycznej próbie.

- Jedź prosto do domu. Jestem zmęczona - muszę na niego mocno uważać i za żadne skarby nie obdarzyć go nawet minimalnym zaufaniem.

Po powrocie do domu od razu kieruję się do swojego pokoju. Odkładam torbę w kąt, bo jako, że chodzę do prywatnej szkoły za, którą Louisa płaci majątek jak to kiedyś stwierdził to nie muszę się martwić czymś takim jak praca domowa. Każdy z nauczycieli wie kim jestem i nikt nie ma odwagi podnieść na mnie głosu.

Doskonale wiem, że niektórych taka sytuacja by bardzo ucieszyła, ale ja przez to nie mam żadnej motywacji żeby się starać. Nawet jeśli coś oleje to i tak nie poniosę za to żadnych konsekwencji. Gorszy rygor obowiązuje mnie w domu.

Idę do łazienki i napełniam wannę wodą do pełna. Uwielbiam kąpiele i tylko dzięki nim potrafię się całkowicie zrelaksować.

Po trzydziestu minutach w wannie ubieram się i robię sobie makijaż, dzięki któremu całkowicie ukrywam moje blade już siniaki. Nie chcę jednak by ktoś je zauważył. Tylko Marie wie co się dzieje, ale jeśli chodzi o nią to jestem całkowicie spokojna. Ona wie co to jest dyskrecja, bo w innym wypadku nie pracowałaby tu tyle lat i oczywiście nie dożyłaby swojego wieku.

Kończę swoje czynności i schodze na dół. Muszę znaleźć Louisa, bo znowu sobie ubzdura, że ciągle się na niego gniewam i zrobi mi awanturę.

Z drugiej strony to on ma cholernie dziwny tok myślenia skoro sądzi, że przestanę być na niego wkurzona jak zrobi mi kolejną awanturę. Mi to się wydaje nie logiczne, ale może się nie znam.

Idę prosto do jego gabinetu, bo po drodze zauważyłam, że nie ma go w jego sypialni. Wchodzę do pomieszczenia, a on stoi odwrócony do mnie i rozmowia przez telefon. Nie przeszkadzasz mu.

- Już nikt nigdy nie usłyszy o Giulii Salermo.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. Nie wykluczam, że nawet dziś.

Zapach krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz