64: Rozmowa.

1.3K 35 48
                                    

Jade's POV.

Nasze wakacje trwały w najlepsze i była to bardzo dobra decyzja, aby zrobić sobie krótką przerwę od świata, ale od przeszło tygodnia Perrie dziwnie się zachowuje. Obawiam się, że jest to spowodowane tym, że wraz z Niallem ujawniliśmy nasz związek przed dziewczynami. Może nie powinnam robić tego w nieodpowiednim dla Perrie czasie, ale wszyscy powoli zaczęli się domyślać. Pezz i tak przyłapała nas kilkukrotnie na całowaniu się i zawsze zapewniała mnie, że nic takiego się nie dzieje.

Tego dnia Niall, Jesy i Leigh pojechały do miasteczka pozwiedzać i kupić sobie kilka drobiazgów, a tymczasem ja postanowiłam zostać i poważnie porozmawiać z przyjaciółką. Weszłam do pokoju hotelowego blondynki i od razu usłyszałam dziwne odgłosy z łazienki. Otworzyłam drzwi i nieciekawy widok, jaki zobaczyłam mnie przestraszył. Perrie klęczała nad ubikacją i wymiotowa. Aby jej ulżyć, przetrzymałam jej włosy.

Po wszystkim pomogłam jej wstać i przepłukałam jej twarz chłodną wodą. Zaprowadziłam ją do łóżka oraz nalałam do szklanki wody, aby uzupełniła elektroity. Wyglądała jak cień samej siebie; miała podkrążone oczy i bladą cerę.

– Musiała mi pewnie zaszkodzić ta wczorajsza musaka. Nie była jakoś szczególnie dobra – stwierdziła, chociaż nie byłam co do tego pewna. Jadłyśmy ją razem i mi nic nie dolegało. – A tak swoją drogą to co tu robisz? – zmieniła temat.

– Chciałam z tobą porozmawiać, ale już nawet zapomniałam o czym. – W tamtej chwili faktycznie skupiłam się na czymś innym i nie potrafiłam sobie przypomnieć powodu dlaczego tam byłam.

Blondynka tylko przytaknęła głową, a ja odważyłam się na niekoniecznie dobrze przemyślany krok.

– Ile minęło od twojego spotkania z Zaynem?

– Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że mogę być w ciąży – wzburzyła się na moje słowa, ale po chwili uznała to za bardzo prawdopodobne. – Boże, Jade... – przestraszona przyłożyła dłoń do ust – a jeśli faktycznie jestem w ciąży?

– Najpierw musimy rozwiać nasze wątpliwości, a potem zdecydujemy co dalej.

* * *

Nie wiem, ile czasu minęło odkąd dziewczyny z Niallem wróciły do hotelu. Przez te godziny siedziałyśmy z Perrie obok siebie w dość niezręcznej ciszy. Może bała się tego, że mogę ją źle ocenić, ale znała mnie i wiedziała, ża nigdy bym tego nie zrobiła. W międzyczasie napisałam wiadomość do Jesy, aby w miejscowej aptece kupiła test ciążowy. Kiedy wrócili, byli mocno opaleni i zmęczeni zwiedzaniem wyspy, ale szatynka znalazła chwilę, aby spełnić moją prośbę.

Tak więc przyszła do nas z siatką pełną przeróżnych testów. Pogoniłam przyjaciółkę do łazienki, aby wykonała je i przekonała się o błogosławionym stanie. Sekunda wydawała się minutą, minuta godziną. Czas nieubłagalnie wolno mijał, a ja niecierpliwiłam się jeszcze bardziej. W końcu jednak nie wytrzymałam i weszła do środka.

Stan, w jakim zobaczyłam Perrie, na zawsze zapadnie mi w pamięć. Siedziała na podłodze, przyłożyła kolejny raz tego dnia rękę do ust i ze łzami w oczach wpatrywała się w płytkę. Spojrzałam na test, aby upewnić o swojej racji.

– Kurwa.

Pozytywny.

• • •

Hehe, kto się tego spodziewał?

Miłych wakacji wszystkim!

LOVE ME AGAIN instagram ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz