17. Ale staram się, Riley

8K 319 54
                                        

Obudziłam się z ogromnym pragnieniem. Głowa od razu zaczęła mnie boleć, a ja miałam jedynie ochotę zwymiotować. Oprócz tego poczułam coś jeszcze. Ciepłe ciało przyklejone do moich pleców. Jego dłoń leżała na moim brzuchu, a oddech owiewał mój kark.

Lekko się odwróciłam i spojrzałam na jego spokojną twarz. Nie miałam zbyt wielu okazji by się mu przyjrzeć, a teraz mogłam dostrzec każdy szczegół jego twarzy. Lekkie piegi na nosie, mała blizna nad brwią i ustami, długie rzęsy i małe włoski nad wargą i na brodzie.

Pamiętałam wszystko z poprzedniej nocy. Byłam bardzo zażenowana swoim zachowaniem, ale nie żałowałam. Mimo wszystko byłam tu teraz z osobą, której tak długo unikałam. Byłam tu z Jasperem, który kolejny raz się przede mną otworzył.

— Gapisz się — mruknął zachrypniętym głosem, a ja wstrzymałam powietrze. Otworzył powoli powieki i spojrzał w moje oczy. — Nie przeszkadza mi to.

— Przepraszam — wyszeptałam zawstydzona i odwróciłam się na plecy, patrząc w sufit.

Po dosłownie dwóch sekundach poczułam jego dłoń na boku i zostałam do niego przyciągnięta. Położył głowę na moim ramieniu, a ja mimowolnie zaczęłam dotykać jego miękkich włosów, które pachniały pięknie, nawet po tak intensywnej nocy.

— Nie masz za co mnie przepraszać — mruknął. — Dobrze się czujesz? Wczoraj wypiłaś naprawdę dużo.

— Jeśli mam być szczera to nie, ale nie pamietam już normalnego poranka po Sylwestrze — zaśmiałam się, a chłopak prychnął.

— Naprawdę dziwne, że nigdy wcześniej się nie poznaliśmy.

— Dla mnie nie — westchnęłam, a chłopak uniósł głowę i spojrzał na mnie zainteresowany. — Josh. Poza tym ty chyba nigdy byś mnie zauważył, gdyby nie para na historii.

— Widziałem cię na meczach, ale rzeczywiście byłaś dla mnie dosyć obojętna.

Poczułam dziwne uczucie w brzuchu, ale zdecydowałam się je zignorować. Wstałam z łóżka i spojrzałam na wygiętą sukienkę, w której spałam. Zdecydowałam się przebrać w coś, co będzie odpowiadać mojemu stanu. Zrzuciłam z ulgą sukienkę i wyciągnęłam z szafy luźną koszulkę i spodenki. Nie krępowała mnie obecność chłopaka, w końcu chodziłam tak też na basen.

— Chcesz coś zjeść? — zapytałam, a chłopak kiwnął głową. — To się rusz i idziemy do kuchni. Jest szansa, że mój tata jeszcze nie wrócił.

— Na to bym nie liczył — odpowiedział z lekkim uśmiechem, wciągając na siebie spodnie. — Był tutaj w nocy, ale kompletnie nawalony. Chyba nie ogarnął, że tutaj jestem. Burczał coś pod nosem, że żałuje tego, co zrobił i przeprasza.

Zmarszczyłam brwi, bo nie miałam pojęcia o co mogło chodzić. Dałam szybko chłopakowi jedną z bluzek Josha, które mu zabrałam do spania i oboje ruszyliśmy schodami w dół. Pierwszym, co usłyszałam było bardzo głośne chrapanie. Spojrzałam w bok do salonu i dostrzegłam wielkiego biznesmena Alexandra Brooksa w pięknej odsłonie. Leżał na kanapie w koszuli rozpiętej do połowy w samych gaciach z otwartą buzią i strużką śliny na policzku. Jęknęłam w duchu na taki widok, ale zdecydowałam się nie reagować.

Weszliśmy do kuchni, a ja sięgnęłam do lodówki po jajka. Zostało jeszcze dużo jedzenia ze świat, ale przejadło mi się wszystko, co tam było. Zebrałam też szynkę oraz mleko do kawy.

— Lubisz jajecznicę? — zapytałam, a Jasper kiwnął energicznie głową. — To możesz wsadzić chleb do tostera, a ja zajmę się resztą.

Chłopak szybko wykonał polecenie, a ja już smażyłam szynkę na patelni. Czułam, że stoi za mną. Był blisko i doskonale o tym wiedziałam. Po chwili poczułam jego dłoń na moim boku, a zaraz potem jego klatkę piersiową na swoich plecach. Położył głowę na moim ramieniu i lekko zaczął mnie zaczepiać nosem.

ElitaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz