Rozdział 46

480 32 5
                                    

Rozdział dedykuję:
Karolistas_x
Ruggeroharryteam
pysiasliczna
keeliaah

Do końca tygodnia postaram się dodawać nowy rodział codziennie.
Tak jak mówiłam, wielkimi krokami zbliżamy się do końca tej historii i już teraz mogę wam powiedzieć, że finał będzie niesamowity.

Jeśli rozdział Wam się spodobał, to wiecie,
co robić.
Gwiazdkujcie ⭐
Komentujcie 📝
Za wszystko dziękuję 🙏

Miłego dnia!
❤❤❤❤

W niebywale szybkim czasie znalazłam się pod firmą mojego chłopaka.
Nie chcę nawet wiedzieć, ile przepisów złamałam, podczas tego rajdu.
Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych. Pobiegłam do windy i wybrałam numer piętra na którym, znajdowało się biuro Ruggero.
Drzwi windy się otworzyły i ruszyłam w stronę gabinetu bruneta.

-Pan Pasquarelli jest teraz zajęty.
Zatrzymała mnie młoda kobieta, najprawdopodobniej jego sekretarka.
-Nie obchodzi mnie to, muszę z nim natychmiast porozmawiać.
-Przykro mi, ale w tej chwili to niemożliwe.
-Dobrze, w takim razie ja poczekam.
-Oczywiście.

Powiedziała i posłała mi swój sztuczny uśmieszek. Miałam ochotę powyrywać jej te blond kudły. Westchnęłam i usiadłam na stojącej w kącie skórzanej kanapie.
Miałam nadzieję, że Smoczyka niedługo odejdzie i będę miała okazję zakraść się do gabinetu Ruggero.
Wzięłam leżącą na szklanym stoliku gazetę i udałam, że jestem zajęta czytaniem. Kątem oka zauważyłam, jak blondzia odchodzi od biurka z pokaźną ilością dokumentów w ręku.
Odłożyłam gazetę na stolik i ostrożnie zbliżyłam się do drzwi gabinetu Ruggero.
Że środka dochodziły czyjeś głosy, jeden należał do Ruggero, ale drugiego nie kojarzyłam.
Uchyliłam lekko drzwi i zajrzałam przez szparkę do środka. Ruggero siedział przy biurku, a naprzeciwko niego siedziała młoda brunetka o figurze modelki. Nie wyglądało to na spotkanie służbowe, byli zdecydowanie za bardzo uśmiechnięci.
Kobieta wyciągnęła rękę w kierunku bruneta i chwyciła go za rękę.
Ruggero nie odrzucił jej gestu. Siedzieli, trzymając się za ręcę i śmiejąc się głupkowato. Myślałam, że zaraz zaczną jeść sobie z dziubków. Starałam się dosłyszeć, o czym rozmawiają, niestety stałam za daleko.
Łzy zebrały się w moich oczach, zamknęłam cicho drzwi i cofnęłam się, wpadając na kogoś. Odwróciłam się szybko i zobaczyłam stojąca przede mną blond sekretarkę.

-Przepraszam.
Powiedziałam, ścierając łzę z policzka.
-Wszystko w porządku? Dobrze się Pani czuje?
Zapytała, zauważając moje złe samopoczucie.
-Tak, muszę już iść. Do widzenia.

Powiedziałam i pobiegłam do windy.
Wybiegłam z domu i wsiadłam do samochodu.
Uderzyłam pięścią w kierownicę i rozpłakałam się. Miałam ochotę wykrzyczeć wszystko, co czuję. Czemu on mi to zrobił? Za co?
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Giovanny.
Musiałam z kimś porozmawiać. Agus odpadł w przedbiegach, gdyby się tylko dowiedział, zabiłby Ruggero.

-Słucham?
Odebrała po trzech sygnałach.
-Pomóż mi, proszę.
Powiedziałam, zapłakana.
-Co się stało? Ty płaczesz?
-Ruggero mnie zdradza.
-Co? Jak to? Skąd wiesz?
Zapytała, zaskoczona.
-Widziałam go dzisiaj z jakąś brunetką.
-Gdzie jesteś?
Zapytała.
-Pod jego firmą.
-Czekaj tak, zaraz będę. Nie możesz prowadzić w takim stanie.
-Okej.

Just Friends? || Ruggarol || PoprawianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz