T H I R T Y T W O

4.9K 297 2
                                    


________________________________________________________________________________


W końcu wracamy na płytszą część basenu i bawimy się z Mią. Rzucamy piłką, nurkujemy za krążkami, a później urządzamy zawody o to, kto najszybciej przepłynie cały basen w jedną stronę i z powrotem. Oczywiście przegrywam, ale nie jestem bliska utonięcia ani razu, więc to zawsze coś.
– Cóż, jeszcze kilka lekcji pływania i pozwolę ci iść na plażę, nie martwiąc się o to, że utoniesz.
Na słowa Xaviera wybucham śmiechem.
– Wiesz o tym, że nawet ludzie, którzy pływają przez lata się topią, prawda?
Xavier przewraca oczami no mój komentarz.
– Chcesz, żebym zmienił zdanie?
– Nie, nie. – Śmieję się. – Zapomnij o tym, co powiedziałam. 

Zatrzymuję się przy drabinkach, a chłopak podpływa bliżej mnie. Nagle zauważam jak jego wzrok analizuję coś na moim ciele i dociera do mnie, że zauważył bliznę na moim bicepsie. Odruchowo dotykam bliznę dłonią, a oczy chłopaka unoszą się i napotykają moje. Widzę to w jego oczach, jest ciekaw. Ale nie chcę o tym mówić, nie chcę wciskać mu kolejnego kłamstwa, więc uprzedzam go. 

– Nie pytaj. Proszę.
Xavier godzi się. Kiwa potakująco głowa. Ale jego usta zaciskają się w cienką kreskę z niezadowolenia.
– Innym razem. – Mówię, po czym spuszczam wzrok w dół.
Po chwili ciszy, Xavier się odzywa.
– Tata zawsze zabierał mnie na basen, gdy wiedział, że coś spierdolił. Gdy widziałem, jak unosi dłoń na mamę. Gdy mnie zwyzywał czy uniósł dłoń na mnie. Gdy wreszcie wracał na ziemię, zazwyczaj na drugi dzień, to zabierał mnie na basen. Chyba myślał, że to jakoś zrekompensuje całą szkodę. 

– Chociaż wiedział, że źle zrobił. – Mówię. – Nie żeby to było jakieś wytłumaczenie. Ale chociaż wiesz, że nie był zgnity do samego szpiku kości. Miałeś z nim kontakt po tym, jak twoja mama od niego odeszła?
– Nie. On próbował się ze mną skontaktować kilka razy. Wysyłał mi maile i pisał, że się zmienił. Prosił o drugą szansę. O wybaczenie. Albo chociaż o odpowiedź.
– Wybaczyłeś mu? – Dopytuję się. W odpowiedzi Xavier kręci przecząco głową.
– Nie. I nigdy mu nie wybaczę. Widziałem jak moja mama płacze zbyt wiele razy. Zbyt wiele razy widziałem siniaki na jej ciele i krew na jej ustach. To widok, którego nie potrafię mu wybaczyć.
– Rozumiem. – Odpowiadam zwięźle. Naprawdę go rozumiem. 

I tak oto moje myśli i wspomnienia biorą górę. Mrugam kilka razy, próbując wszystko od siebie odepchnąć, ale to na nic. Nagle, gdy otwieram oczy, widzę ją.Mamę. Jej ciało leży bez ruchu na kanapie w salonie. Jej lewa ręka zwisa bezwładnie, a na podłodze zauważam puste pudełko po jakiś tabletkach. Serce zaczyna mi bić szybciej, a ciało drętwieje. Biorę powoli kilka kroków w jej stronę. I szybko tego żałuję. Jej oczy są otwarte, ale nie ma w nich śladu życia. Jej usta lekko uchylone. 

– Mamo. –Mówię niepewnie. Ale ona nie reaguje. – Mamo! – Krzyczę. Podbiegam do jej ciała i potrząsam nią, ale to na nic. Nie odzywa się, nie rusza. Nie oddycha... Rozglądam się dookoła. Nigdzie nie ma Jacksona, ale wiem, że tu był. Jej spodnie są rozpięte, a na stole są jeszcze resztki białego proszku obok pustych butelek po alkoholu.
Zaczynam kręcić głową, gdy dochodzi do mnie, co się dzieje.
– Nie. – Mówię. – Nie. To nie może być prawda. – Zaciskam swoje dłonie mocniej na ramionach mamy. Moje wargi zaczynają się trząść, gdy szloch wydobywa się z moich ust. Wtulam ją mocniej do siebie, a mimowolny krzyk wydobywa się ze mnie. Biorę jej twarz w swoje dłonie i próbuję się uspokoić. To nie może być prawda. Zamykam oczy. Zaciskam powieki najmocniej jak potrafię, a w głowie odtwarzam sobie w kółko słowa mamy. „Zamknij oczy, gdy świat będzie brzydki. Zamknij i nie patrz. A gdy ponownie je otworzysz, świat ponownie będzie piękny." Bujam się delikatnie w przód i tył z ciałem matki w swoich ramionach. Nie otwieram oczu. Nie wiem, ile czasu mija, ale wiem, że mija go dużo. Łzy wypływają spod moich zaciśniętych powiek i toczą się wzdłuż moich policzków. 

– Proszę, mamo. Nie zostawiaj mnie samej tu. Nie chcę. Weź mnie ze sobą, tylko nie zostawiaj mnie tu samej. Wybaczam ci wszystko, tylko proszę, zostań!
Gdy w końcu otwieram oczy, świat nadal jest brzydki. Jest nawet straszniejszy niż był zanim zamknęłam oczy. Bo zanim zamknęłam oczy miałam nadzieję. A teraz jej już nie mam. Zostałam sama.

– Ashley. – Stanowczy głos Xaviera wyciąga mnie ze wspomnień. Mrugam ponownie kilka razy, po czym unoszę wzrok na chłopaka. Jego twarz jest przepełniona zmartwieniem. Oglądam się dookoła, przywołując samą siebie do rzeczywistości. Ale uczucie bólu rozpiera moją klatkę piersiową. Natychmiast wychodzę z wody.

– Jestem już zmęczona. Powinniśmy już wracać. – Mówię i nie dając mu czasu na odpowiedź wołam Mię i mówię, że już idziemy. Uśmiecham się ciepło do dziewczynki, gdy ona bierze swój ręcznik, po czym łapie moją dłoń. Nawet nie oglądam się za siebie. Nie jestem w stanie. Ze wszystkich moich wspomnień, to jedno jest najgorsze. Bo właśnie to zdarzenie pociągnęło za sobą wszystkie inne. Jak domino, moje życie zaczęło się rozpadać po tym, jak mama odeszła i zostawiła mnie samą. Wiedziała, co robi. Wiedziała, co ryzykuje, ale podjęła decyzje. Miała dość i postanowiła odejść. A tego nigdy nie będę potrafiła jej wybaczyć, bo wiedziała z kim mnie zostawia. A co mogła zrobić ośmioletnia dziewczynka w takiej sytuacji? Odpowiedź jest prosta. Nic. Po prostu musiała żyć dalej życiem, którym nie dało się żyć.


________________________________________________________________________________


Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz