Wstałem dość wcześnie. Ułożyłem włosy, umyłem zęby, zjadłem śniadanie i wyszedłem do szkoły. Oczywiście ten dzień nie wyglądał tak jak gdybym miał spotkać na lekcji matmy Kariego...
Kaja się na mnie patrzyła, jakbym kogoś zabił. Chyba odechciewa jej się przyjaźni ze mną. Ale to może i nawet dobrze?
Lekcje były głupie 😇 jak wszystko hahaha
Ogólnie to miałem dużo zadań domowych, ale nie i teresowalo mnie to. Tak w skrócie, tak wyglądały te dwa dni przed wyjazdem. Były identyczne. Smutne. Bez Karolka.
Ogólnie to spakowałem już nie dużą walizkę, ale potem przepakowalem ubrania do plecaka, którego nosilem do szkoły. Będzie mi naprawdę wygodniej. Wziąłem telefon i wybrałem numer do Karola. Jak zwykle nie odebrał. Ogólnie, to mega przykre było to, że Karol nie pracuje już w tej szkole... my... my uczniowie domyslilismy się, bo facetka z majcy mówiła, że będzie do końca roku... So sad.Mamy jak zwykle nie było w domu. Nie chciałem do niej dzwonić, bo wiedziałem, że jakbym to zrobił, to pewnie nigdzie bym nie pojechał 😇 ale pojadę 😈 bo czemu nie 😈😈😈.
Wsiadłem do pociągu, którym miałem jechać do Legnicy do Marcina. Było mało ludzi. W sumie nie zdziwiło mnie to, bo prawie nikt tam nie jedzie. Tylko ja. 😅 Wszystko dla Karola. 💓 Po drodze kupiłem sobie wodę. Parę ludów mnie poznało i chciało autograf. Tak. Bo pociągi to idealnie miejsce do cykania fotek z Doknesem. Lubię pociągi.
Gdy wsiadłem zaczęło się sciemniac. Marcin wysłał mi adres, a ja wpisałem to w Google Maps. Od razu wyświetliła mi się trasa. 20 minut.
Była godzina 18:30. U Marcina będę około 18:50 (jeśli się nie zgubie). Plecak który nosiłem, był trochę ciężki, ale wytrzymałem.W końcu dotarłem do bloku, w którym mieszka Marcin. Sprawdziłem numer mieszkania i kliknąłem numerek na domofonie(?).
Marcin: Słucham?
Hubert: To ja, Hubert.
Marcin: o. Chodź stary.I drzwi się otworzyły. Po schodach szybko wybiegłem, jakbym uciekał przed czymś złym (np. facetka od majcy, gdy ktoś się odezwie nie na temat).
Jak dotarłem do mieszkania Marcina drzwi były otwarte. Była 18:56.
Marcin: Hej stary.
Hubert: Siema.
Marcin: Oddzwonił?
Hubert: Nie... a po za tym, facetka, która niby zastępuje Karola zostaje do końca roku... nie wróci.
Marcin: Nie. Musi wrócić. Myślisz, że zrobiłby coś takiego?
Hubert: No nie.
Marcin: No właśnie. Może to jakiś głupi żart na Prima Aprilis?
Hubert: Stary. Mamy koniec listopada 🤦♀️🤦♀️
Marcin: A no tak.
Hubert: No.
Marcin:Usiądź, chcesz coś do picia?
Hubert: Tak.
Marcin: Herbatę, sok, kawę...?
Hubert: Herbatę.Siedziałem na kanapie i patrzyłem na miejsce, w którym nagrywa Mwk.
Marcin: Proszę. *położył na stole*
Hubert: Dziena.
Marcin: Ogólnie to myślę, żeby dzisiaj nie dzwonić, ewentualnie jutro. Może się domyśleć, że tak wcześnie po tym jak wyjechał.
Hubert: No może...
Marcin: Nie smutaj Doknesik 😇
Hubert:...
Marcin: Jutro Karol odbierze napewno.
Hubert: Ejj, a ty kiedy ostatnio z nim gadałeś?
Marcin: No tak może... 4-5 dni temu... mówił, że jest chory.
Hubert: No właśnie! To czemu miałby brać walizkę i wyjeżdżać nie mówiąc nam nawet po co!
Marcin: nw
Hubert: Mi się wydaje, że ze względu na YouTube wyjechał. Może że ma już ponad milion subow, to może gdzieś go zaprosili na kilka dni i nie chciał, żebyśmy mu zazdrościli.
Marcin: Karol taki nie jest.
Hubert: To ja nie mam pomysłów...
Marcin: Ja też.
Hubert: Na ile dni mogę zostać?
Marcin: Ile chcesz. Napewno na dwa, dzisiaj i jutro, a jeśli będziesz chciał dłużej nie będę Ci bronić.
Hubert: Okej.Ogólnie to bardzo szybko okazało się, że już po północy. Oglądaliśmy filmy więc tak jakoś zeszło hah.

CZYTASZ
DxD Dealereq x Doknes Czemu ty to zrobiłeś?
FanfictionSiedemnastoletni Hubert Wydra chodzi do technikum informatycznego. Niestety, nie znalazł w nim bratniej duszy. Nauczyciele też zawsze są przeciwko niemu. Cała klasa śmieje się z niego, wzywając od wyrzutów czy debili. Hubert chce ukończyć szkołę i w...