#25 Rozmowa etc.

3.1K 172 94
                                    

Karol: Halo?
Hubert: Cześć tu Hubert.
Karol: No siema, po co dzwonisz?
Hubert: Chciałem cię o coś spytać.
Karol: No to wal.
Hubert: Czemu cie nie ma w szkole? Mamy zastępstwo... ja chcę ciebie.
Karol: Mówisz, że chcesz mnie 😏
Hubert: No tak... to znaczy nie! Karol! Na lekcje.
Karol: Nie ma mnie, bo jestem chory.
Hubert: Jak jesteś chory!? Przecież wczoraj byłeś u mnie na chacie. Nie sciemniaj.
Karol: Serio.
Hubert: Możesz mi powiedzieć czemu mnie i siebie oszukujesz?
Karol: Naprawdę!
Hubert: No dobra.. To w takim razie do ciebie przyjadę!
Karol: Nie!
Hubert: Czemu?
Karol: Bo się zarazisz i takie tam... Lepiej nie.
Hubert: Karol! Serio? Jak serio jesteś w domu i leżysz chory to do ciebie przyjdę.
Karol: Ale...
Hubert: No właśnie.

Nagle przyszła woźna. Zaczęła zmiatac, ale gdy zauważyła, że ja jestem to odrazu zdziwiła się, czemu nie ma mnie na lekcji.

Woźna: Nie powinieneś być teraz na lekcji?
Hubert: Powinienem, ale zadzwonił mój kuzyn... z Londynu i musiałem odebrać!
Woźna: To on nie wie, że chodzisz do szkoły?
Hubert: Wie, ale tam jest inna strefa czasowa... przepraszam. Już idę. Niech pani pozwoli mi się pożegnać.

Przyłożyłem telefon do ucha. Woźna dalej się patrzyła.

Hubert: No ja muszę kończyć kochany. Mam lekcje i nie chce się spóźnić. Zadzwoń jak będziesz mieć czas. Paa

Wyłączyłem telefon i odolozylem do plecaka.

Hubert: Przepraszam jeszcze raz i już idę na lekcje.
Woźna : No ja mam nadzieję!

Poszedłem. Nie chcę mi się, ale wiem jedno. Karol mnie oklamuje.

-------------------------

Lekcje szybko minęły. Byłem szczęśliwy, że w końcu mogę wyjść z tego gówna. Zadzwonię do Karola! Albo nie! Pójdę do niego!

Założyłem plecak na plecy, schowalam telefon do kieszeni, Ubrałem buty i wyszedłem zadowolony ze szkoły. Do domu Karola nie był daleko. Kilka przystankow autobusem.... nawet mam po drodze...
Autobus szybko przyjechał, wsiadłem do niego i pojechałem. Droga nie była kręta, no i nawet dobrze. Oczywiście nie miałem biletu, bo po co go mieć 😇😇 cn?
Gdy dojechałem do bloku w którym mieszka Karol zadzwoniłem domofonem, ale nikt mi nie otworzył. Zastanawiałem się, czy dobry numer wybrałem, ale gdy spojrzałem na kartkę, którą dał ki kiedyś Karol nie miałem wątpliwości. Nie ma go w domu. Usiadłem na ławce obok i czekałem na Karola, który długo nie wracał. Mijały minuty, jedna za drugą a przyjaciela dalej nie było. W końcu postanowiłem do niego zadzwonić. Nie odebrał. To do Marcina.

Hubert: Hej Marcin!
Marcin : Cześć, co tam?
Hubert: A mogło być lepiej, a tam?
Marcin: Co się stało stary?
Hubert: Nie wiem co z Karolem. Nie odbiera, nie ma go w domu... martwię się o niego 💓.
Marcin: Ja nie wiem. Może ma wyłączony telefon, a na przykład jest w szkole?
Hubert: Nie ma go, wracałem z niej, jak szedłem do Karola.
Marcin: Pytałeś na osiedlu? Może ktoś go widział?
Hubert: Nie robiłem tego... myślisz, że ludzie wiedzą coś?
Marcin: No. Spróbuj. Co ci szkodzi?
Hubert: No dobra...
Marcin: I nie martw się, wszystko będzie dobrze.
Hubert: Mam nadzieję. Zadzwonię do ciebie z newsami jak się czegoś dowiem.
Marcin: Okej. Paa
Hubert: Pa.

Rozłączyłem się. Może i Marcin ma rację? Spróbuję...

Hubert: Dzień dobry pani, widziała pani może takiego bruneta spod 9?
Pani: Jak ja nie mieszkam tutaj. Nie widziałam żadnego.
Hubert: Okej. Dziękuję.

Podszeldme do innej.

Hubert: Dzień dobry, widziała pani może takiego brunetka w okularach? Szukam go cały dzień... martwię się, mieszka w tym bloku *pokazałem palcem*...
Babka: Takiego z czarnym plecakiem?
Hubert: Yyy no tak!!
Babka: Widziałam go.

Cdn

Omg
Ale ja jeste zua

DxD Dealereq x Doknes Czemu ty to zrobiłeś? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz