Aury i energie

901 86 55
                                    

Zazwyczaj unikam wrzucania tekstów tak późno i właściwie to planowałam to zrobić jutro rano, ale po przemyśleniu sprawy stwierdziłam, że jutro nie będę miała na to czasu i publikacja przesunęłaby się na poniedziałek, więc wolę to zrobić teraz i już mieć z głowy xD. Publikacja tego tekstu to takie małe yolo dla mnie, mam nadzieję, że się na tym nie przejadę xD.

Miłej lektury <3.



– Co ty chcesz zrobić? – zapytałam, gdy dobiegłam i zrównałam się z Menhisem.

– Wiem jak przyspieszyć odnowienie mocy fletu – odparł, ale równie dobrze mógł milczeć, bo z jego odpowiedzi i tak niczego sensownego się nie dowiedziałam.

– Co? – wykrztusiłam z siebie. – Co to w ogóle znaczy? – dopytałam, rozkładając ręce, a psion zwolnił na chwilę, by spojrzeć na mnie ze zdziwieniem.

– Ach, prawda, mogłaś to przespać – stwierdził, po czym na nowo przyspieszył kroku. – Huang Hua użyła fletu Hameln–Weser, by odpędzić najemników.

– To chyba dobrze? – odpowiedziałam, ale w mój głos wdał się lekko pytający ton.

– W tamtej chwili być może tak, ale w dłuższej perspektywie to bardzo źle.

– Dlaczego? – zapytałam, ale tym razem już nie otrzymałam odpowiedzi, bo Menhis zatrzymał się przed drzwiami, które prowadziły do czegoś w rodzaju wewnętrznego sanktuarium Świątyni. Według słów Huang Hua to właśnie tutaj się zbierano na wspólne medytacje i modlitwy. Weszliśmy do środka.

          W tym przestronnym pomieszczeniu nie było niczego poza poduszkami do siedzenia i rzeźbą Feniksa, podobną do tej w stojącej w ogrodzie. Teraz jednak zauważyłam, że u stóp pomnika postawiono wysoki podest, na którym na poduszce zostało położone coś, w czym już z daleka rozpoznałam flet. Wokół artefaktu ze skrzyżowanymi nogami siedziało paru fenghuangów. Wspólnie kołysali się lekko na boki i recytowali coś w jednym tempie, ale nie rozumiałam co, bo nie znałam tego języka. Jednak po chwili przysłuchiwania się zrozumiałam, że ciągle powtarzali te same dźwięki, więc to chyba musiała być jakaś mantra. Przeszło mi przez myśl, że skoro flet utracił swoją moc, to może właśnie obywał się jakiś rytuał, by ją na nowo odzyskał. Pozostało mi mieć nadzieję, że w niczym teraz nie przeszkadzaliśmy...

         Na uboczu stała Huang Hua, która przyglądała się zgromadzonym wokół podestu, jednak gdy wspólnie z Menhisem przeszliśmy parę kroków wgłąb pomieszczenia, to zwróciła na nas uwagę. Zastawiła nam drogę i nie mogłam nie zauważyć, że była trochę zdziwiona naszym przybyciem.

– Menhis? Gardienne? Co...

– Chcę oddać fletowi energię – przerwał Huang Hua Menhis. Jej zaskoczenie wyraźnie się wzmogło i przez chwilę przyglądała się badawczo psionowi, ale w końcu uśmiechnęła się pogodnie.

– Dziękuję Menhisie, twoja energia na pewno bardzo się przyda – odparła, robiąc krok w bok, by zrobić mu przejście do artefaktu.

– Nie moja, tylko jej – powiedział Menhis, dziwnie kładąc akcent na ostatnie słowo, jakby to ono było najważniejsze w całej wypowiedzi.

        Przez ułamek sekundy myślałam, że psion mówił o mnie i zmartwiałam, ale Huang Hua nawet nie spojrzała w moją stronę, tylko na nowo zastąpiła drogę do fletu, natychmiast poważniejąc.

– Nie zgadzam się – odparła z wielką determinacją, jakby chodziło o czyjeś życie.

– Nie pytam cię o zdanie, tylko informuję – powiedział Menhis, krzyżując ręce na piersi.

Eldarya: Menhis (piąty WS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz