Rozwiązanie numer osiem

737 124 8
                                    

— Jak tam, nic ostatnio nie wymyśliłeś? — Pytam zaciekawiony.

Drugi ślizgon siedzi naprzeciwko mnie w bibliotece i studiuje taktyki na następny mecz quidichta. Wydaje się być zamyślony, ale nie jestem pewny, czy chodzi o najbliższe starcie z krukonami.

— Hmm? Mówiłeś coś? — Patrzy na mnie nieobecnym wzrokiem.

Zaczyna mi się go robić trochę szkoda, rzeczywiście widać po nim, że nie wysypia się najlepiej. Od ostatniej rozmowy zastanawiam się, czy trzymanie Bonifacego w naszym dormitorium jest na pewno dobrym pomysłem.

— Pytałem o kota.

— Ach, mam nowy pomysł, oczywiście że mam — nagle się rozbudza.

Zawsze uważałem, że Zabini za szybko zmienia nastrój. W jednej chwili potrafi być wściekły, a w drugiej śmiać się do rozpuku.

— No, więc? — Dopytuję.

— Podamy mu eliksir słodkiego snu, dzięki czemu prześpi całą noc w jednym miejscu. Czyż to nie genialne? — Szczerzy swoje białe ząbki.

— W sumie... To może się udać — uśmiecham się lekko w odpowiedzi. — Masz eliksir?

— Pasny obiecała mi załatwić, więc do wieczora będę miał. Spróbujemy dzisiaj?

◇◇◇

Kilka godzin później, gotowi do wskoczenia do łóżek, zamiast odpłynąć do krainy snów, próbujemy swoich sił w przerabianiu eliksiru na mleko. Smak może i nie jest idealny, ale Bonifacy daje się nabrać bez problemu.

— Wiesz co, Blaise?

— No?

— Jestem z ciebie dumny — drapię się po głowie, czując się trochę niezręcznie. — Chyba nareszcie twój pomysł zadziałał.

— No oczywiście, że tak! Merlinie, dzięki Nott — odpowiada entuzjastycznie. — Chodźmy w końcu spać.

I tak też robimy. Wsuwam się pod ciepłą kołdrę i układam wygodnie głowę na poduszce. Nie mija dużo czasu, zanim zasypiam. I nie mija jeszcze więcej czasu, kiedy znowu się budzę.

— NOTT! WIEDZIAŁEŚ, ŻE KOTY LUNATYKUJĄ?!

Koci problem // Nott x ZabiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz