Rozwiązanie numer jeden

884 135 15
                                    

Budzi mnie szturchanie w ramię i cichy szept, ale jestem tak zaspany, że na początku nie bardzo potrafię rozpoznać słowa. Z trudem podnoszę swoje ciało do pozycji siedzącej i szczelniej opatulam się kołdrą, nie chcąc tracić ciepła. W końcu unoszę wzrok na przyczynę mojej nieoczekiwanej pobudki.

—Zabini, popierdoliło cię? — Syczę, przez zęby. — Jest środek nocy!

Chłopak ziewa przeciągle, udając znudzenie, po czym przeciera jeszcze oczy jedną dłonią.

— Skarbie, pamiętasz jak ostatnio coś ci tam wspominałem o twoim włochatym podopiecznym? — Brunet uśmiecha się do mnie przyjaźnie.

Natychmiast zauważam w tym podstęp, więc mrugam kilkukrotnie próbując przyzwyczaić swój wzrok do ciemności, po czym już bardziej rozbudzony patrzę na zarys chłopaka.

— Coś mi świta... — Odburkuję ostrożnie. — Co w związku z tym?

— Ano, mój drogi Teodorze, właśnie to, że twój pieprzony kocur znów przywłaszczył sobie większą część mojego, podkreślam MOJEGO łóżka, a co za tym idzie, nie miałem gdzie spać.

— Ale...

Nie dostaję nawet sekundy, żeby coś odpowiedzieć, a Blaise już rzuca mi kotem w twarz, śmiejąc się przy tym wrednie pod nosem. Ściągam zwierzaka z siebie i układam ma pościeli obok, głaszcząc przy tym uspokajająco.

— No już, już. Ten pieprzony miłośnik zwierząt po prostu jest skończonym draniem, nie możemy go za to winić, kotku. Dostał takie geny — mówię cicho.

Znowu układam głowę na poduszce i nasuwam na siebie koc. Przeczesuję jeszcze włosy dłonią i pomału odpływam z powrotem do krainy snów.

— Ten pieprzony miłośnik zwierząt bardzo chętnie zjadłby kocie mięso na śniadanie — słyszę jeszcze przed zaśnięciem.

A potem przepadam na kolejne godziny, z uśmiechem rozbawienia na ustach.

Koci problem // Nott x ZabiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz