Spotkanie zakończyło się. Widzowie się rozeszli. Nie wiedziałem, co mam zrobić ze swoim życiem... stać czy pójść, a może usiąść albo gdzieś iść?
Marcin: Stary. Mogę twój numer telefonu?
Perspektywa Marcina:
Spytałem się Huberta, o jego numer, bo w końcu jesteśmy TEAM PRZYJAŹŃ.. głupio by tak było nie mieć nr do przyjaciela.Hubert nie zareagował. Stresowal się czymś. Widziałem to... po jego oczach.
Marcin: Doknes?
Dopiero wtedy zwrócił na m ie uwagę.
Hubert: No co?
Marcin: Mogę twój numer telefonu?
Hubert: Jasne. *** *** ***
Marcin: Dzięki. Zadzwonię do ciebie. Czym się tak denerwujesz?
Hubert: Ja?
Marcin: A jest tu jakiś inny Doknes?
Hubert: Ja się nie denerwuje. O co ci chodzi?
Marcin: Tak tylko pytam.
Hubert: Skąd jesteś znaleś Karola wcześniej?
Marcin: Znałem, ale nie z widzenia. Mieszkam za Wrocławiem, daleko.
Hubert: Aa
Karol: Siema teamie.
Nie wiem skąd on tu się nagle wziął. Przyszedł z nikąd. Był tu, potem zniknął za teraz znowu jest.
Marcin: Siema stary.
Hubert: Cześć.
Karol' Czym się nasz DOKNESIK denerwuje?
Hubert: Niczym. O co wam chodzi.
Karol: Nie ważne. Mam za niedługo spotkanie w szkole, muszę lecieć.
Marcin: Stary, dasz klucze do mieszkania? Nie mam gdzie iść.
Hubert: Do mnie możesz.
Karol: Tak.
Podał mi klucze. Nie chcę zranić tym Hubiego, ale wolałbym jednak nocować u osoby, którą długo znam, a nie 2 godzinki.
Perspektywa Kai:
Kiedyś mógł tylko pomarzyć o przyjaciołach, a teraz zamiast mnie urządza spotkania przyjaciółmi... ciekawe kto to. Mówił, że jest w sferze... nie znajdę go, musiałabym szukać cały dzień, a nie mam tyle czasu. Szkoda. Serio mam mu ważna rzecz do powiedzenia.
Perspektywa Huberta:
Gdy spotkanie dobiegło końca, usiadłem zmęczony na ławce. Nie wiedziałem, czy mam wracać, czy zostać.Karol: Hej Hubi.
Hubert: Siema.
Marcin: Ja już muszę wracać do Legnicy. Mam pociąg za pół godziny.
Hubert: Szkoda. Miło mi z tobą rozmawiać.
Karol: No. Może jeszcze kiedyś przyjedziesz.
Hubert: A ile ty w ogóle masz lat?
Marcin: 19, a co?
Hubert: Tak tylko.
Marcin: To ja lecę. Pa.
Hubert: Cześć.
Karol: Siema.I poszedł. Zostałem tylko ja i Karol.
Hubert: Słuchaj. Chyba muszę już iść. Przyjaciółka chciała ze mną rozmawiać.
Karol: OK.
Hubert: Nie bądź zły. Umówimy się jeszcze kiedyś.
Karol: OK.
Hubert: Mógłbyś odwołać tą kartkówkę w poniedziałek? Mam mało czasu na naukę.
Karol: OK.
Hubert: To idę. Ok?
Karol: OK.
Hubert: Pa.I poszedłem. Ten Karol, jakiś taki dziwny był teraz. Tylko "ok" mówił. Nie ważne. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Kai.
Nie odebrała. Obraziła się? No chyba nie!
Wyszedłem ze sfery i udałem się do domu. Wsiadłem w pierwszy autobus i pojechałem. Nie mogłem się dodzwonić do Kai. Nie wiem czemu nie odbiera, a może po prostu jest na jakiejś lekcji. Nw.
Time skip - w domu
Mama: Gdzieś tu był!?
Hubert: W sferze.
Mama: Czemu nic nie mówiłeś?! Wiesz jak ja się martwiłam!
Hubert: Ehh. Mamo ja jestem już prawie dorosły! Czemu tak się martwisz?
Mama: Synu, była tu Kaja. Mówiła, że nie może się dodzwonić i się martwi o ciebie!
Hubert: Była tu?
Mama: Tak.
Hubert: Rozmawiałem z nią. Powiedziałem jej, że nie mogę się spotkać bo miałem meetup z widzami.
Mama: No to mogłeś powiedzieć!
Hubert: Nie będę się z tobą kłócił. Do widzenia.Wbiegłem do mojego pokoju i usiadłem na łóżku. Znowu wyciągnąłem telefon i zobaczyłem, że Kaja nic nie pisała i nie oddzwaniała. Typowe. Możliwe, że po prostu wyszła gdzieś z dziewczynami... albo poprostu się wkurzyła, że nie chciałem się z nią spotkać.
Hejka. Kolejny rozdział po tygodniu... sorry. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Hah. Do napisania.

CZYTASZ
DxD Dealereq x Doknes Czemu ty to zrobiłeś?
FanfictionSiedemnastoletni Hubert Wydra chodzi do technikum informatycznego. Niestety, nie znalazł w nim bratniej duszy. Nauczyciele też zawsze są przeciwko niemu. Cała klasa śmieje się z niego, wzywając od wyrzutów czy debili. Hubert chce ukończyć szkołę i w...