Poczekałem aż Peter pójdzie się kąpać i podążyłem do pokoju Cene.
- Witaj bracie. – zacząłem z powagą.
Cene podniósł głowę i popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Widzieliśmy, no nie wiem, jakieś pół godziny temu. Czego chcesz?
Zamknąłem drzwi i usiadłem na łóżku.
- Mam sprawę.
- Domyślam się.
- Tylko że to bardzo poważne i masz nikomu nic nie mówić, okej?
- Na Boga Domen, zrobiłeś komuś dziecko?????
Gdzie. Oni. Wszyscy. Mają. Mózgi.
- Wyobraź sobie że nie. – prychnąłem. – Nie chodzi o mnie. A o Petera.
- Peter będzie miał z kimś dziecko????
Kurwa, Cene nie tylko wygląd masz 13-latka. Rozum też.
- Nie miałbym nic przeciwko żeby miał z Kamilem, ale jak na razie się na to nie zanosi, nawet nie z tego względu że żaden z nich nie ma macicy. Tkwią w jakimś cholernym friendzonie, bo jeden boi się powiedzieć drugiemu że się w nim kocha i tak skaczą koło siebie. I – tu wskazałem palcem na Cene. – musisz mi pomóc cos z tym zrobić.
- A nie próbowałeś jakoś im delikatnie dać do zrozumienia że nie mają się czego bać?
- Oczywiście że próbowałem! Nawet dziś! Ale ci są zbyt przerażeni jak przychodzi co do czego. Więc ciągle tylko pieprzą jak to są dla siebie najlepszymi przyjaciółmi. A ty oczywiście nie zwracałeś na nich uwagi, bo byłeś zbyt zainteresowany Anze. – uśmiechnąłem się złośliwie.
Cene speszony odwrócił wzrok.
- No to nie wiem, może trzeba im po prostu wprost to dać do zrozumienia?
Westchnąłem.
- Tylko to że nawet jak któryś przyzna się mi, że się kocha w drugim to niekoniecznie już będzie miał odwagę powiedzieć to temu drugiemu prosto w twarz, czaisz? Kamil dziś prawie mnie zamęczył spanikowany pytaniami dlaczego Peter jest taki nieobecny i zazdrosny o Andreasa, a jak mu powiedziałem czemu i kazałem pogadać z Peterem, to w ostatniej chwili się wycofał. A nasz brat kretyn zaczął się jąkać.
- Norma. – Cene opadł plecami na łóżko.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.
- Ej Cene. A ty jakbyś był na miejscu któregoś z nich to co byś zrobił? W sensie no wiesz.... Co byś ty zrobił jakby ci się ktoś podobał?
Zauważyłem że Cene nieznacznie się spiął. Haha, trafiłem.
- Nie wiem. – jego głos zabrzmiał nieco inaczej. – Musiałbym być chyba na 100% pewny że... że ta druga osoba czuje to samo. I dopiero potem, myślałbym co zrobić.
To żeś mi dużo powiedział.
- A jakbyś wiedział na 100%?
- Nie zastanawiałem się nad tym.
Akurat.
- A nie masz jakiegoś pomysłu? Teraz, no wiesz na bieżąco?
- Może.... Trzeba wprost powiedzieć o wszystkim Peterowi i Kamilowi i ich jakoś skonfrontować, w najgorszym wypadku możesz przy ich stać. – zaśmiał się Cene.
To nie jest głupie, ale...
- A wiesz od kiedy truję Peterowi dupę, że Kamil na pewno czuje to samo? I nic kurwa do niego nie dociera.
- Bo ty to mówisz w żartach Domen. Żeby mu dogryźć. I dlatego on tego nie bierze na poważnie, bo sądzi że się z niego nabijasz.
Zastanowiło mnie to. Może Cene miał rację? W sumie jęczałem Peterowi nad głową, ale nigdy nie rozmawiałem z nim na spokojnie. To jest myśl.
- Powiem ci Cene, że znasz się rzeczy. Przynajmniej w teorii.
Cene popatrzył na mnie pytająco, ja jednak wstałem z łóżka i ruszyłem do swojego pokoju. Muszę jeszcze przemyśleć parę kwestii. I przepisać notatki z zajęć, żeby jako tako zaliczyć. Sesję oczywiście.
_______________________
No to kolejny rozdział za nami! Tym razem do akcji wkracza Cene. A on jeszcze nie wie wiele o planie swojego brata....
Jeśli przeczytałeś - zostaw gwiazdkę!
Ola
CZYTASZ
With a little help from my friends
HumorCzyli o tym jak Domen wpada na genialny pomysł i postanawia pobawić się w swatkę