7

34 3 0
                                    

RENIER

Dobra ogarnij się. Dzisiaj jej prawdopodobnie nie będzie więc wrócę do domu i będę szukał dalej informacji. Może czegoś w kierunku...

Zderzył się z czymś... Małym. Dobrze że to w ogóle poczuł bo mógłby startować tą pokrakre, która...

To ona Laylah. Uśmiech od razu pojawił się na jego twarzy. Jednak przyszła może jednak uda mu się ją poznać bliżej.

Oj chciałby bliżej. O wiele bliżej.

Podał jej telefon i przeprosił po czym chciał pomoc jej wstać, a ona go skarciła wzrokiem. Ale za co? Przecież przeprosił.

Moment żadna nie była dla mnie taka wredna. Powiedziałem do niej mała no i co z tego musiała się tak od razu denerwować? Co ją ugryzło. Nie wyglądała jak wredny odludek.

Zaciekawiła go jeszcze bardziej. Miał zamiar wyjść z uczelni, ale ruszył za nią. Po dzwonku wszedł do klasy szukając jej wzrokiem i znalazł. Siedziala na samym końcu klasy przy oknie. Oczywiście.
Przysiadl się i przywitał.

- Cześć mała - Wiedział że ona nie chce żeby tak do niej mówił, ale nie mogl się powstrzymać.

- Cześć

- Serio mała i tyle?

Nadal na niego nie patrzyła.

- Serio już mówiłam żebyś nie mówił do mnie mała.

-Ale jesteś mała i wygląda na to że pyskata i nie uprzejma. Stratowałaś mnie na korytarzu i nawet nie przeprosiłaś.

Laylah parsknęła śmiechem.
-Słucham? To ja się przewróciłam i to ty mnie Stratowałaś i nabiłeś guza. A słowo przepraszam niczego nie zmienia.

- Może i nie zmienia, ale czasem miło to usłyszeć.

- Zależy od kogo.

-Przepraszam Ren i Laylah czy ja wiem może przeszkadzam? - Nauczycielka przerwała tą dyskusje.

- Nie pani profesor - odpowiedzieli churem.

****

LAYLAH

Nie do wiary co za dupek. To ja go stratowałam? Przeprosze go po moim trupie. Siedzi obok i się ciągle do mnie uśmiecha. Na siłę chce być miły czy co? To jakaś gra?

Gdy zadzwonił dzwonek Laylah wyszła pierwsza i to jak strzała. Przynajmniej próbowała bo złapał ją za rękę zanim się zdążyła rozpędzić.

- Nie poczekasz na swojego towarzysza z ławki?

- Nie jesteś moim towarzyszem tylko nie proszonym gościem.

Wstał do niej zmarszczyl czoło a w jego oczach było widać zastanowienie i coś na wzór zmartwienia.

- Hej co ja ci takiego zrobiłem?

Twarz Laylah przybrała łagodniejsze wyraz, ale nie będzie dla niego miła. To taki sam dupek jak mój ojciec. Podeszla do niego blisko. Między nimi zrobiło się gorąco. Koniec dobrej dziewczynki.

- Dobra postawimy sprawę jasno. Nie jestem jak Jossline, która rucha pół szkoły. Więc jeżeli chcesz się dobrać do moich majtek to radzę Ci trzymać łapy przy sobie albo ci je odgryze.

Jej twarz była śmiertelnie poważna. Ale nie dla Rena. Ona i gryzienie to całkiem...idealne połączenie.

- Skoro tak stawiasz sprawy to jednak spróbuję.

Przebudzona (zawieszona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz