Rozdział 17

618 34 4
                                    

Obudziłam się z samego rana, cała obolała i niewyspana. W nocy budziłam się dosłownie co godzinę i przez następną godzinę starałam się zasnąć. Chwyciłam za telefon, żeby sprawdzić, co działo się na świecie, gdy ja starałam się, chociaż odrobinę zdrzemnąć.
-Dwie wiadomości od Agusa? O co chodzi?

Hej, Karol.
Jestem już w domu jakby co.

Gdzie jesteś?
Kiedy wracasz?

-Niech spada.
Powiedziałam sama do siebie, nie mogąc uwierzyć, jakim idiotą stał się mój brat.
Zawsze miałam go za idealnego synka rodziców, ale teraz wychodzi na to, że bardzo się pomyliłam.

Wstałam z łóżka, podeszłam do okna i rozsunęłam zasłony. Pogoda była piękna, słońce świeciło, tak jak zwykle w południe, jednak zegar wskazywał godzinę 8 rano.

-Coś czuję, że zapowiada się piękny dzień.
Powiedziałam sama do siebie, otwierając drzwi prowadzące na balkon.
Pozwoliłam, aby do pomieszczenia dostała się odrobina świeżego powietrza. Jeszcze raz rzuciłam na widok za oknem i skierowałam się do garderoby w celu wybrania czegoś do ubrania na dziś.
Wybrałam bardzo letni zestaw, nie miałam najmniejszej ochoty umrzeć z przegrzania. Zabrałam ze sobą potrzebne rzeczy i ruszyłam do łazienki. Wczoraj zasnęłam w ubraniu, nie miałam totalnie głowy do kąpieli, po tym wszystkim. Przygotowałam sobie kąpiel i zanurzyłam się w cieplej wodzie pełnej piany. Do uszu włożyłam słuchawki i całkowicie rozpłynęłam się na dźwięk mojej ulubionej piosenki.
Podczas gdy ja byłam w innej galaktyce, do drzwi mojej sypialni zapukał Ruggero. Miałam słuchawki w uszach, więc nic nie słyszałam. Mężczyzna, gdy nikt mu nie odpowiedział, postanowił wejść i sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Otworzył drzwi, ale nie zastał mnie w pokoju. Prawdopodobnie uznał, że jestem w garderobie i myślę, w co się ubrać. Wszedł do garderoby i wtedy stało się coś, o czym chce jak najszybciej zapomnieć.
Oczywiście sprytna ja nie wpadłam na pomysł, żeby zamknąć drzwi od łazienki.
Ruggero zastał mnie nagą w wannie, śpiewająca jakieś hity z lat 80. Brawo Karol.
Gdy go zobaczyłam, złapałam za leżący na brzegu ręcznik. Chciałam przynajmniej zakryć piersi. Nie chciałam, żeby mnie widział w totalnym negliżu.

-Jezu, przepraszam. Już wychodzę.
Powiedział chłopak, zakrywają oczy i cofając się w stronę wyjścia.

Wyskoczyłam z kąpieli, wytarłam się byle jak i szybko ubrałam przygotowane wcześniej ubrania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyskoczyłam z kąpieli, wytarłam się byle jak i szybko ubrałam przygotowane wcześniej ubrania. Nie zwracałam sobie głowy włosami, po których spływały strugi wody. Zabrałam telefon i wybiegłam z łazienki. W sypialni zastałam, siedzącego na moim łóżku Włocha.

-Karol, przepraszam. Nie powinienem wychodzić do twojej garderoby.
-To nie twoja wina, skąd mogłeś wiedzieć, że postanowiłam się kąpać przy otwartych drzwiach?
-Karol, to nie zmienia faktu, że to twoja łazienka i masz prawo robić w niej wszystko, na co masz ochotę.
-No nie do końca, ale mniejsza z tym. Zapomnijmy, tak będzie najlepiej. Co ty na to?
-Jestem za.
-No to świetnie. Pozwolisz, że się do końca ogarnę, bo jak sam widzisz, wyglądam tak jakbym, miała bliskie spotkanie z kałużą.
-Bzdury gadasz. Według mnie zawsze wyglądasz ślicznie.
-Tylko tak mówisz. Zmykaj już.

Just Friends? || Ruggarol || PoprawianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz