#11 Zabronione

3.9K 209 153
                                    

Wsiadłem do samochodu Karola, a on spakował moje rzeczy do bagażnika. Po czym wsiadł do samochodu i ruszyliśmy.

Karol: Jedziemy do szkoły?
Hubert: Możemy.
Karol: No to jedziemy.

Przyspieszył. Wystraszylem się, ale wiedziałem, że mogę czuć się bezpiecznie.

Po pół godzinie byliśmy w szkole. Wsiadłem, a Karol zaparkował samochód na parkingu dla nauczycieli. Poczekałem na niego, a potem razem weszliśmy do szkoły.

Karol: Chodź do sali gimnastycznej, tam jest konkurs na miss.
Hubert: Nie nadaję się. Popatrz na mój nos.
Karol: Słodko wyglądasz.

Popatrzyłem na niego, a on na mnie. Nasze spojrzenia się spotkały, ale ja od razu odwróciłem wzrok.

Hubert: To idziemy?
Karol: Jak chcesz.

Poszliśmy. Przed wejściem na salę, było słychać już Pana Dyrektora.

Dyrektor: Jak będziecie wychodzić wrzućcie swój głos.

Karol: Jeszcze jeden uczestnik! Hubert Wydra!
Hubert: Jestem!

Cała sala popatrzyła na mnie. Słyszałem różne szepty, pewnie obraźliwe na mój temat.

Perspektywa Kai:
W jednym momencie wbiegł Pan Karol do sali i krzyknął, że Hubi przyszedł. Chciałam zobaczyć, czy mi się nie przesłyszało, ale niestety wszyscy się ryli i nie zobaczyłam.

Hubert: Jestem!

Nie mogłam uwierzyć, że on tu przyjechał. W takim razie, głosuje na niego.

Dyrektor: Proszę bardzo. Możecie głosować jeszcze na Huberta Wydrę!

Wszyscy wzięli swoje kartki i schowali długopisy do kieszeń. Po kolei, najpierw pierwsza, druga, a na końcu trzecia i czwarta klasa liceum. Hubert stał obok innych osób, na środku. Napisałem jego imię i nazwisko na kartce i wrzuciłam swój głos.

Perspektywa Huberta:
Szczerze? Stałem na środku i nie wiedziałem, co mam robić. Wstyd mi było z tym nosem, ale no dobra. Skoro tu już jestem, to nie wyjdę.

Widziałem Kaje, z daleka pokazywała mi kartkę z napisem Hubert Wydra. Miło mi się zrobiło. W końcu ktoś nie uważa mnie za śmiecia.

Time skip - wszyscy już poszli na lekcje.

Dyrektor: Dobrze się czujesz Hubert?
Hubert: Tak. Czemu Pan pyta?
Dyrektor: Doszły mnie słuchy, że byłeś w szpitalu. To prawda?
Hubert: Niestety.
Dyrektor: Szymon i Dawid zostali wydaleni ze szkoły, dlatego możesz czuć się bezpiecznie.
Hubert: Dziękuję Panu.
Dyrektor: Nie dziękuj. Muszę iść, jakby coś się działo, to od razu mi to powiedz. Ok?
Hubert: Ta-ak.

I poszedł. Stałem w tym samym miejscu, lecz tym razem patrzyłem na puste miejsca osób które już udały się na lekcje.

Inga: Hej Hubert!
Hubert: Hej, skąd znasz moje imię? Jak ty się nazywasz?
Inga: Znam cie z YouTuba. I nazywam się Inga.
Hubert: Jak z YouTuba?
Inga: No Doknes. Źle mówię?
Hubert: Nie, tylko jestem zaskoczony, bo nikt nigdy mnie nie rozpoznał.
Inga: Jestem z pierwszej E. A ty?
Hubert: Ja z czwartej G.
Inga: Naprawdę miło było z tobą rozmawiać.
Hubert: Mi z tobą również.
Inga: Gdybym mogła głosować, to zdecydowanie na ciebie. Tyle, se ja też wzięłam udział w tym konkursie.
Hubert: Zaraz wrócę, muszę opatrunek zmienić.

Tak naprawdę, to lekarz zabronił mi go odklejac, ale boję się, że zacznie paplac, jak typowe pietnastolatki. Wyszedłem z klasy i poszedłem do toalety. Wziąłem telefon i poprostu wrzuciłem zdjęcie z galerii na Instagrama. Nogi już mnie bolą, nie żeby coś, ale stałem na ten sali chyba z godzinę, a lekarz kazał mi się oszczędzać. Tak to jest...

Siema ludki. Sory, że krótki, ale mam masakre w szkole. Mam nadzieję, że wam się podoba. Do napisania.

DxD Dealereq x Doknes Czemu ty to zrobiłeś? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz