Przybiegla Kaja. Nie powinna tu wchodzić, bo jak ją lekarze nakryja to będzie źle.
Kaja: Jak się czujesz?
Hubert: Szczerze? Wszystko mnie boli, mniej niż wcześniej, ale jednak.
Kaja: Nie wyobrażam sobie, co by było gdyby...
Hubert: Nie gdybaj. Jestem Ci bardzo wdzięczny. Gdyby nie ty to nie wiem co by ze mną było.
Kaja: Nie przesadzaj.Wtedy wszedł lekarz.
Lekarz: Kim pani jest?
Kaja: Ja-a?Popatrzyła się na mnie.
Perspektywa Kai:
Popatrzyłam się na Huberta. Nie wiedziałam co powiedzieć, bo jak powiem, że koleżanką to mnie stąd wygoni.Kaja: Dziewczyną Huberta.
Hubert popatrzyl na mnie, a ja go pocałowałam.
Doktor: No dobrze. To nie przeszkadzam.
I wyszedł.
Perspektywa Huberta:
Powiedziała lekarzowi, że jest moją dziewczyną. Potem mnie pocałowała. Wydawało mi się to dziwne, ale spytałem.Hubert: Co to było?
Kaja: Inaczej by mnie wygonił stąd. Przepraszam.
Kaja: Nic się nie stało. Nie przejmuj się.Kaja jest naprawdę ładną i miłą dziewczyną, ale nie jest w moim typie. Nie to, że jestem nieśmiały, bo nie jestem, ale ona mi się nie podoba. Podoba mi się tylko Malwina, ale ona nigdy na mnie uwagi nie zwróciła. Kiedy mi się podobał pewien chłopak, ale odkąd zmieniłem szkołę nie widuje go. Dzięki niemu dowiedziałem się, że jestem biseksualny. *dla niekumatych. Podobają mu się obie płcie*.
Kaja : Potrzebujesz czegoś?
Hubert: Nie. Dzięki.
Kaja: Gdzie jest Karol.
Hubert: Szlaja się po szpitalu.
Kaja: A co oni ci zrobili?
Hubert: Zlamali nos i palec u prawej ręki. Jak widzisz mam już gips i jeszcze siniaki wszędzie. Dzięki, że ty tam wtedy byłaś.
Kaja: Nie ma o czym mówić. Każdy by tak zro... a no tak. Przepraszam.
Hubert: Wiem o co ci chodzi. Nie szkodzi.
Kaja: Przyniosłam ci notatki z dzisiejszych lekcji.
Hubert: Dziękuje. Ale i tak nie będę jutro w szkole.
Kaja: Zostanę tu z tobą.
Hubert: Kaja... jeśli tylko chcesz.
Kaja: Tak. Mogę Ci przepisać.Przyszedł PAN Karol.
Karol: Dzień dobry Kaja.
Kaja: Dzień dobry. Przyniosłam notqli Hubiemu.
Karol: A możesz tu przebywać?
Kaja: Podałam się jako dziewczyna Huberta i mogę.
Hubert: No
Karol: Mądrze. Potrzebujesz czegoś Hubert: Nie. Dziękuję.
Karol: Kaja, idź do domu. Przygotuj się do jutrzejszych lekcji.Perspektywa Szymona.
Następny dzień.Szymon: Tego młodego nie ma?
*dla jasności, uważają, że Hubert jest "młody" bo jest z grudnia a oni z kwietnia lub maja*
Dawid: No jak widzisz...
Szymon: Wystraszyl się.
Dawid: Wiesz, że mogą nas ze szkoły wywalić.
Szymon: Nie odważą się.
Dawid: Możliwe. A co z debilem? Jak go zabiles? Masz 18 więc pójdziesz siedzieć.
Szymon: Po czyjej stronie jesteś?! Ja czy ten śmieć?!?!Przyszedl Karol na lekcje. Co prawda nie mieliśmy mieć z nim lekcji, ale wbił na środek. Mieliśmy teraz lekcje wychowawczą
Karol: Przepraszam, że wam przeszkadzam w lekcji, ale chciałem się odnieść do pewnej sytuacji, która odbyła się wczoraj. Hubert jest bardzo ciężko ranny. Ten kto to zrobił, poniesie karę. On mógł zginąć. Gdyby nie interwencja Kai, nie dowiedział bym się, że zrobili to Szymon i Dawid. Mogę ich pożyczyć na chwilę?
Dawid: No widzisz.
Poszliśmy razem za Karolem. Gdy się matka dowie. Kaja weszła do klasy. Nic nie mówiła. Usiadła z Zuśką. Nie odzywała się.
Zuzia: Czemu to zrobiłaś?
Kaja: Co?
Zuzia: Pomogłaś wyrzutkowi.
Kaja: Zrobiłam to co trzeba. Nie widzisz tego? On z każdym dniem cierpi bardziej. Nikt go nie lubi, Szymon i Dawid się znecają nad nim. Ale dlaczego? Bo jest młodszy?
Zuzia: No może i tak, ale co z tego. Chcesz zajść pod skórę Dawidowi i Szymonowi?
Kaja: Nie. Ale no bez przesady, on niczemu nie jest winny.I jest rozdział, drugi już dzisiaj. Mam nadzieję, że wam się podoba. Zostawcie 🌟 i 💬. Do napisania.

CZYTASZ
DxD Dealereq x Doknes Czemu ty to zrobiłeś?
FanfictionSiedemnastoletni Hubert Wydra chodzi do technikum informatycznego. Niestety, nie znalazł w nim bratniej duszy. Nauczyciele też zawsze są przeciwko niemu. Cała klasa śmieje się z niego, wzywając od wyrzutów czy debili. Hubert chce ukończyć szkołę i w...