53

1.4K 187 101
                                    

Hoseok był kompletnie zdezorientowany i wystraszony. Kiedy tylko zrobił pierwszy krok w stronę Yoongiego, chłopak wbił wzrok w podłogę i nie potrafił powiedzieć ani słowa. Jung nie wiedział, czy powinien podchodzić bliżej. Nie miał pojęcia, co się stało, nie chciał pogorszyć sytuacji.
- Yoonie, proszę — powtórzył znów, najdelikatniej jak tylko potrafił, a potem zrobił kolejny mały krok w przód, obserwując, czy Min się nie wycofa.
On jednak stał w miejscu, pociągając nosem i zaciskając nerwowo pięści. Wówczas coś młodszy zrozumiał. Powoli podszedł do Mina i opuszkiem palca musnął jego zaciśniętą dłoń. To sprawiło, że Yoongi nieco ją rozluźnił. 
Hoseok odebrał to jako zgodę na następny krok, splótł swoje palce z tymi Yoongiego i dał mu chwilę na uspokojenie się. Przy okazji sam mógł wyrównać oddech. W końcu nie dość, że był wystraszonych, to zaledwie kilka minut wcześniej ćwiczył kroki.
Gdyby wiedział, że Minowi coś się stanie, od razu zacząłby go szukać. Kiedy wrócił do pustego pokoju, był pewny, że chłopak poszedł się po prostu przejść, że potrzebuje czasu dla siebie i nie ma ochoty na kontrolę. Teraz tak bardzo żałował, że nie wysłał do niego choćby głupiego sms-a.
- Yoongi – po raz kolejny wyszeptał, licząc na jakąkolwiek, choćby najmniejszą, reakcję. Nie powinien naciskać. Wiedział to, ale tak bardzo se martwił.
W końcu chłopak podniósł głowę, ale nadal nie miał odwagi spojrzeć Jungowi prosto w oczy, dlatego wzrok przeniósł na pomarańczowo-różowe niebo, widoczne przez otwarte drzwi balkonowe. Hobi cały czas trzymał jego dłoń, kciukiem gładząc jej zewnętrzną stronę. Był cierpliwy, ale Min zdawał sobie sprawę, że nie powinien tak długo go stresować.
- Oddychaj hyung, spokojnie.

Jak długo stał tak bez słowa?
Wydawało mu się, że to trwało wieczność, a mimo to Hoseok nie wydawał się ani trochę zirytowany. Tylko cholernie zmartwiony.
Dlaczego był dla niego taki dobry? Czym na to zasłużył?
- Ja – Min uchylił usta i wydał z siebie cichy szept.

Wtedy Hoseok puścił jego dłoń.

Zimno.
Było lato, a Yoongiego ogarnął chłód. Chciał coś więcej powiedzieć. Poprosić, żeby Hoseok nie odchodził, ale nie potrafił się na to zdobyć.

Ta pustka, którą poczuł, trwała może kilkanaście sekund, ale mimo to w głowie zdążyły mu się pojawić najczarniejsze z możliwych scenariuszy.

Hoseok odchodzi. Mówi, że ma dosyć, że nie rozumie i nie potrafi tak dłużej.

Hoseok odchodzi. Mówi, że nie wie jak z nim rozmawiać, że to nie ma sensu.

Hoseok odchodzi.

Bolesne myśli pulsowały w głowie Yoongiego.
Znów wszystko zniszczył.

I wtedy ponownie poczuł ciepłą dłoń. Niepewnie ułożyła się na jego prawym policzku. Następnie druga dłoń, nieco pewniej, objęła lewy policzek.

Delikatnie trzymając twarz Yoongiego, Jung obrócił ją w swoją stronę, tak, aby chłopak patrzył mu prosto w oczy.

W oczy kogoś, kto go kochał.

Przez chwilę gładził mokrą twarz starszego, a kiedy poczuł, że ten zaczął w końcu spokojnie oddychać, nachylił się nieco, tak, żeby ich nosy się stykały.

Tak blisko z drugim człowiekiem Yoongi nie był jeszcze nigdy.

Nigdy też nie myślał, że będzie to tak przyjemne.

Chciał coś powiedzieć, ale Hoseok go wyprzedził.

- Yoongi – odezwał się, tak, że Mina przeszedł dreszcz. – pozwól mi Cię uratować.

•an

okej, to cud, że wrzucam teraz ten rozdział.
Gdybym nie zrobiła tego teraz, na wykładzie XD to prawdopodobnie dostalibyście go za miesiąc.
Yeah, jest mi przykro, ale najprawdopodobniej wrócę tutaj za miesiąc, ponieważ zaczynam właśnie egzaminy. Od jutra przez cztery tygodnie będę próbowała nie wylecieć ze studiów 🤙🤙🤡 dlatego proszę was o wyrozumiałość!
(możecie też potrzymać za mnie kciuki hehe 👉👈)
anygays, that's it! miłego czytania!

• starry night 2 • yoonseok ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz