Dzień 15

2 1 0
                                    

Dzisiejszy dzień zapowiadał się zimno. Temperatura utrzymywała się cały czas na zerze, praktycznie nikogo nie można było zobaczyć na ulicy. Nic ciekawego. Brak Hulk'a, który siedzi tylko w swoim domu i je masło orzechowe z ziemniakami na parze.

DOM HULK'A
Duży dom z ogrodem. Na ulicy Nienormalnowa prezentuję się ewidentnie jako klasa premium. Widać w nim prestiż. W końcu robił go sam Lord Kruszwil i jego ekipa remontowa, ale oczywiście on na końcu dodał tylko coś od siebie i tak naprawdę to tyle z jego pracy. Miał do wszystkiego wynajętych ludzi, projekty, elektryka i inne pierdy. No nic dodać, nic ująć. Piękny duży, przeszklony, nowoczesny, technologiczny, praktyczny dom. Dom idealny dla Hulk'a. Ściany i okna zrobione z najwyższej klasy materiałów, czyli praktycznie nie do rozwalenia. Zamontowany czujnik halkowania czyli system uspokajający, muzyka, przygaszanie świateł i głos Natasha'y Romanoff. Ogród. Ogród zielony, ładne kwiaty, krzewy, rośliny, altanka, schowek na narzędzia, domek na drzewie razem z drzewem, ładny kamienny chodnik.

Ani Richard'a biegającego nago. A nawet Gumball z Harry'm siedzieli cały dzień w schowku pod schodami. Na zewnątrz cały czas padało i nikt normalny nie przechadzał się tak po prostu po ulicy. Chociaż ulica była po części odśnieżona bo Bruce Wayne zatrudnił jakiegoś starego frędzla właśnie do odśnieżania. I dzięki temu można było zamawiać jedzenie z dowozem do domu. Miasto jest bardzo ekologicznie i nie ma się tam samochodów albo innych pojazdów które zanieczyszczają powietrze, nie pali się tam papierosów ani nikt nie spala śmieci bo tutaj wszystko jest, każda rzecz jest jadalna.

Dzisiaj na dworze było tylko pięć osób : Wade, Peter, Happy, Loki i Thor. Tak naprawdę to nikt nie wie czemu byli tam Loki i Thor i to jeszcze oni obaj w swoim towarzystwie w jednym miejscu, no to coś. Hu hu. No Happy, Peter i Wade to wiadomo. Wade i Peter byli umówieni na "spotkanie" a Happy miał ich pilnować. Na "spotkanie" poszli do Stupid bar coś zjeść i pogadać. Śmiali się tam pół dnia i w sumie gadali o bezsensownych rzeczach jakimi na przykład są staniki na pośladki albo gacie dla kur. Około godziny 16 przeszkodzili im Loki i Thor przez których po 5 minutach Wade wyszedł ze Stupid bar smutny a chwile później reszta też rozeszła się do domów. Od tego czasu na ulicy nie było nikogo, nawet odśnieżacza. Tylko wata i cukierki i tęcze i brokat i kolorki i kupa i glajdy i zimno no i takie tam. Koniec dnia.



 ¿Nie normalnie nienormalne? ✏Where stories live. Discover now