Rozdział 52 - Zaplątani

278 49 17
                                    


 „Kim Jonghyun ma dziewczynę".

Ta wiadomość wstrząsnęła damską częścią liceum niecałe dwa tygodnie temu. Szkolny macho całkowicie zaprzestał swoich niezobowiązujących przygód z chętnymi panienkami, co te przyjęły dość sceptycznie. Nachodziły go przez kilka dni, rozpuściły trochę dość nieprzyjemnych plotek, jednak wkrótce zrozumiały, że nic tym nie wskórają i zrezygnowały.

Jonghyun za to trzymał się wyjątkowo dobrze. Można by powiedzieć, że promieniał, a szczery uśmiech coraz częściej mu towarzyszył. Z radością mówił o Sekyung, o ich wspólnych wypadach, o tym jak dziewczynie podobała się jego nowa piosenka, której nie dane było usłyszeć Taeminowi. Często spotykali się na szkolnym dziedzińcu, wykorzystując ostatnie dni w miarę ciepłej pogody albo w pokoju Kima. Lokator na szczęście był dość zajęty przygotowaniami do festiwalu, więc większość czasu udawało mu się omijać zakochanych, jednak niestety zdarzało się, że ich napotykał. Sekyung usilnie chciała się z nim zaprzyjaźnić. Zagajała rozmowy, wypytywała o taniec i muzykę. Brzmiała naprawdę szczerze, bez ukrytych złych intencji, ale chłopak nie mógł się przełamać i po kilku minutach zbywał ją w dość suchy sposób. Sam siebie nie poznawał, w życiu nie był aż tak zazdrosny, w dodatku o faceta, z którym nie powinno go nic więcej oprócz przyjaźni łączyć. Wszystko musiało się pokomplikować, bo młodzieńcze serce Lee postanowiło się zakochać właśnie w Jonghyunie. Brunet nie mógł choć raz w życiu mieć z górki, zawsze musiał piąć się w górę i zdobywać kolejne szczyty. Powoli był tym zmęczony i miał ochotę się poddać, co skutkowało dość wrednym zachowaniem w stosunku do innych.

Tego nieszczęsnego dnia również nie był w stanie nad sobą zapanować. Widok siedzących razem na łóżku zakochanych przyprawiał go o skręty wnętrzności, a książka, którą razem czytali stała się dla niego znienawidzonym tytułem na półkach w księgarni. Cichy chichot dziewczyny, wywołany delikatnymi łaskotkami Kima, niezmiernie go irytował. Taemin wielokrotnie próbował się skupić nad pracą domową z matematyki, której Taesun zadał wyjątkowo dużo, jednak co chwile przerywał, aby spojrzeć z zaciśniętymi wargami na nastolatków. W końcu walnął dłonią w biurko i szybko wstał z krzesła.

- Jak chcecie się pieprzyć, to w innym pokoju – powiedział, gromiąc ich wzrokiem. Para znieruchomiała, ale Jonghyun po chwili również wstał i zrobił krok w stronę młodszego.

- Możesz powtórzyć? – spytał, groźnie mrużąc oczy.

Taemin westchnął głęboko i spojrzał na Kima, siląc się na obojętny wyraz twarzy.

- Powiedziałem, że jak chcecie się pieprzyć, to w innym pokoju.

- Młody, przesadzasz.

- To ty przesadzasz. Znowu robisz z naszego pokoju burdel.

- Jaki burdel, Sekyung to moja dziewczyna.

- Co nie zmienia faktu, że się z nią pieprzysz – warknął Taemin przez zęby, a Jonghyun niebezpiecznie zaczął się do niego zbliżać. W ostatniej chwili złapała go za rękę Sekyung.

- Jong, nie. Taemin po prostu nie mógł się skupić.

- Skupić? Wybacz, ale jeśli Jonghyun znalazł sobie kolejną panienkę do zabawy, to mógłby chociaż nie robić tego tutaj.

- Sekyung, wyjdź. – Jonghyun spojrzał na dziewczynę. – Wyjdź, proszę cię.

- Nie chcę, żebyście się...

[ZAWIESZONE] | Everybody Hides Some Secrets | JongTaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz