9. Dr. Deaton

2.4K 97 15
                                    

~ To wy się tu bawcie, a ja uciekam bo muszę jeszcze złapać ciamajdy. - rzuciłam z uśmiechem do Dereka i jego bet, którzy już od godziny mieli trening.

~ Do zobaczenia! - krzyknął Isaac, a to znaczy, że mnie dzisiaj odwiedzi.

W odpowiedzi posłałam mu uśmiech po czym ruszyłam do wyjścia z loftu. Będąc już na dole zaczęłam kierować się do samochodu. Wychodząc z budynku, w którym znajdował się loft Dereka, zauważyłam kątem oka, że w krzakach przed budynkiem ktoś stoi, jednak kiedy tam spojrzałam nikogo nie było. Może tylko mi się wydawało?

Nie przejmując się tym zbytnio ruszyłam do samochodu, a po dziesięciu minutach byłam pod szkołą. Czekając na koniec lekcji przeglądałam na telefonie różne portale społecznościowe, ale po kilku minutach przeszkodził mi dzwonek telefonu, a na wyświetlaczu zauważyłam nazwisko szefa Scott'a jak i mojego dobrego znajomego.

~ Cześć Deaton! Coś się stało?- rzuciłam od razu po odebraniu.

~ Witaj Aria, słuchaj jest u mnie ktoś kto chciałby się z Tobą zobaczyć. Jeśli możesz przyjedź tu.- oznajmił spokojnie weterynarz.

~ Dobrze, ale muszę zaczekać na Scott'a i Stiles'a.- powiedziałam słysząc, że lekcja się właśnie skończyła, a widząc, że nastolatkowie wychodzą że szkoły zaczęłam wypatrywać w tłumie moich ciamajd. Jak tylko ich zauważyłam zatrąbiłam kilka razy czym zwróciłam na siebie ich uwagę.

~ Za piętnaście minut będziemy w klinice, Deaton.- oznajmiłam po czym rozłączyłam się i czekałam aż nastolatkowie znajdą się przy moim aucie.

~ Wsiadajcie.- powiedziałam jak tylko znaleźli się obok. Usłyszał to tylko Scott, ale to wystarczyło.

~ Co jest grane mała?- zapytał Stiles siedząc na siedzeniu obok mnie. Ja w odpowiedzi spojrzałam na niego jak na debila na co on podniósł ręce w obronnym geście.

~ Jedziemy do Deaton'a.- nie mówiąc nic więcej poprostu ruszyłam.

Po drodze nikt poza Stiles'em się nie odzywał. Ten kretyn co pięć sekund pytał po co tam jedziemy, co się stało, czemu nic nie mówię i inne tego typu. W końcu nie wytrzymałam.

~ Aria noo. Powiedz chociaż po co tam jedziemy i kto tam będzie.- po raz setny odezwał się chłopak.

~ Jeśli zaraz się nie zamkniesz to przysięgam, następne co opuści twoje usta to będzie twój język.- wysyczałam w stronę chłopaka. Po moich słowach już się nie odezwał, a ja z uśmiechem podjechałam pod klinikę i opuściłam samochód udając się do środka.

~ Deaton! Jesteśmy!- krzyknęłam będąc w recepcji. Po chwili zza drzwi do gabinetu wyłoniła się głowa tak dobrze mi znanej osoby.

~ Aron?!

~ We własnej niepowtarzalnej osobie.- rzucił szczerząc się jak idiota.

~ Ale co ty tu robisz?- zapytałam nie dowierzając, że przede mną stoi mój brat.

~ W tym momencie stoje.- oznajmił z uśmiechem.

~ Nie o to mi chodzi kretynie.- rzuciłam zirytowana.

~ Przyjechałem zobaczyć jak się trzymasz sis.- po tych słowach puścił mi oczko i wrócił do gabinetu Deaton'a.

~ Dzień dobry!- powiedzieli zgodnie Scott i Stiles wchodząc za mną do pomieszczenia.

~ Dzień dobry chłopcy. Witaj Aria.- z uśmiechem przywitał się weterynarz.

Na czas naszego pobytu w klinice Deaton ją zamknął, żebyśmy mieli chwilę spokoju. Podczas rozmowy na temat miłości Scott'a Deaton powiedział coś co zwróciło moją uwagę.

Beauty Or Beast? ☆Nicklaus Mikaelson☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz