Rozdział 57 "A więc jesteś sportowcem"

Start from the beginning
                                    

W pewnym momencie usłyszałam gwizdek, a chłopaki zaczęli schodzić z boiska i podchodzić do krzesełek. To oznaczało tylko jedno - przerwa.
Josh, trzymając w rękach butelkę wody, uniósł głowę i, jakby kogoś szukał, przeskanował całe trybuny wzrokiem. Widząc mnie, uśmiechnął się i ruszył w moją stronę.

- Hej - przywitał się. - Luna, prawda?

- Tak, hej, Josh. - Uśmiechnęłam się. - A więc jesteś sportowcem. - Bardziej stwierdziłam niż zapytałam, a on pokiwał głową.

- Interesujesz się sportem?

- Raczej tylko jazdą na wrotkach i tańcem - wyjaśniłam.

- To co tu robisz w takim razie? - Śmiesznie przekrzywił głowę. - Zwykle nie ma tu zbyt dużej widowni.

- Wykorzystuję moją chwilę wolnego czasu. - Zaśmiałam się lekko. - Od dawna grasz? - zadałam pytanie, żeby uniknąć niezręcznej ciszy.

- Od podstawówki. - Twarz mu pojaśniała. - Niesamowicie uwielbiam piłkę nożną.

- Fajnie gracie - przyznałam, a on dziwnie na mnie spojrzał. - No co, nie znam się, nie umiem wyrażać profesjonalnie mojej opinii na ten temat - zaśmiałam się, a on razem ze mną.

- Cześć, Josh. - Obok nas pojawiła się jakaś blondynka. Miała proste włosy i zielone oczy i była wyższa ode mnie co najmniej o głowę. Uśmiechała się, ale patrzyła na mnie dość podejrzliwie i nieufnie.

- O, hej, Camilla. - Chłopak wyraźnie ucieszył się na jej widok. - To jest Luna, Luna to Camilla, moja dziewczyna - przedstawił nas sobie a ona, jakby na potwierdzenie tych słów, wtuliła sie lekko w jego bok, biorąc go za rękę.

- Cześć - przywitała się, wciąż trochę niemrawo.

W sumie nie dziwiłam się jej aż tak bardzo. Nie wiem, jak ja bym się zachowała w podobnej sytuacji.
Czułam wewnętrzną potrzebę przekazania jej jakoś, że jej chłopak mnie nie interesuje w ten sposób... Może to dziwne, ale cóż.

- Hej, miło mi cię poznać. - Uśmiechnęłam się szeroko. - Ty też byłaś na urodzinach Matteo?

Lekko zdziwiona Camilla pokiwała głową.

- A więc znacie się z Matteo? - dopytała.

- Jesteśmy przyjaciółmi. A jeśli chodzi o Josha, to niechcący wpadł na mnie na imprezie i tak się poznaliśmy.

- Tak było, mówiłem ci chyba o tym, co nie, Cam? - Spojrzał na nią w dół, a ona na niego do góry. Wyglądało to mega uroczo. Zauważyłam, że blondynka trochę się wyluzowała i chyba odetchnęła z ulgą.

- Ślicznie razem wyglądacie - wypaliłam, a oni spojrzeli na mnie z uśmiechem. - Okej, ja będę lecieć, za chwilę przyjedzie po mnie tata. Powodzenia w grze! - powiedziałam jeszcze, a gdy oni też się pożegnali, odeszłam w swoją stronę.

Przy wyjściu głównym ze szkoły spotkałam Andreasa.

- O, hej, a ty jeszcze w szkole? - spytałam, radośnie uśmiechając się na jego widok.

- Najwyraźniej. - Też się uśmiechnął. - Już idziesz?

- Tak, tata po mnie przyjechał, na szczęście przestało troszkę padać, więc może dobiegnę do samochodu w miarę sucha.

- Rozumiem. Ja jeszcze skoczę do biblioteki.

- Okej, no to pa! - pożegnałam się z nim szybko, widząc, że czarne auto  wjeżdża na podjazd.

- Cześć!

Podeszłam do pojazdu i jeszcze raz odwróciłam się, żeby spojrzeć na chłopaka. Pomachałam mu i wsiadłam do środka.

Przez całą drogę powrotną szeroki uśmiech nie chciał zejść mi z twarzy.
I do końca dnia wspominałam te najlepsze, spędzone z nim dzisiejsze chwile. Ogólnie to ostatnio coraz częściej przyłapuję się na tym, że myślę o nim: co on teraz robi, jaką ma lekcję, gdzie mogłabym go teraz spotkać, że ma ładny uśmiech, że włosy mu się uroczo układają, że jest bardzo mądry. Powoli uświadamiałam sobie, że lubię, gdy zwraca uwagę tylko na mnie, gdy mi coś tłumaczy, czy po prostu rozśmiesza do łez. Gdy jest obok i widzę, że się na mnie patrzy. I uśmiecha.

Taaak... zdecydowanie to jest coś dziwnego.
On mi się chyba podoba.

Chyba na pewno.

☆☆☆

Hej hej, kochani! ❤
Kolejny rozdział za nami!
Ugh... coś czuję, że mi się od was dostanie... ouch...

Zmniejszyło się nasze grono czytelników, niestety. Ale to tylko moja wina, przepraszam 😞❤

Pamiętajcie, że największą radością są dla mnie komentarze 😙

Love you
JustNoOrdinaryMe 🌹

Give Me Your Light ~ LutteoWhere stories live. Discover now