- Kocham cię bardzo - powiedziała.

Widząc ją taką postanowiłam, że nie. Nie mogę jej dzisiaj zawieść. Jeszcze przed chwilą się tak cieszyła, a teraz pewnie czuje się mniej ważna dla mnie niż mój mąż, którego nie kocham. Trudno mi jest w tym momencie pogodzić życie z nią i z rodziną. Mam nadzieje, że szybko się to zmieni. Rozwiodę się, będę mieszkała już tylko z córką. O ile Lexy zaakceptuje Annike, dziewczyna będzie mogła przyjeżdżać na noc do mnie, kiedy tylko będzie chciała. Wtedy pewnie poczuje się lepiej, gdy będzie wiedziała, że nic nas nie ogranicza. A Lexy by się nie obraziła, gdybym jednej nocy nie wróciła do domu. W tym wieku pewnie wolny dom to dla niej raj. Nie miałabym nic przeciwko, jakby zaprosiła parę koleżanek na noc i na przykład oglądały filmy do rana. Tylko Bradley mnie ogranicza. Naprawdę żałuję, że dałam się wtedy wciągnąć w ten związek.

Zaczęłam głaskać Annike po głowie i jednocześnie wzięłam do drugiej ręki telefon. Odszukałam numer najlepszej przyjaciółki i napisałam do niej.

Lindsay: Lora, jest sprawa wagi państwowej, a nawet światowej ha ha. Zadzwoń do Bradleya i przekonaj go, że pracujemy razem nad czymś do szkoły i dlatego nie wrócę na noc. Proszę, zrób to dla mnie i dla Anni. Ona ma urodziny i bardzo chce, żebym z nią została do jutra. Żal mi jej odmawiać, gdy ma swoje święto. Dasz radę to zrobić? Więcej takich sytuacji nie będzie, obiecuję. Ten jeden raz chcę tylko z nią zostać.

Wysłałam i odłożyłam telefon na stół. Upiłam kolejny łyk kawy.

- Jest taki przepiękny... - powiedziała Annika.

Spojrzałam na nią. Przyglądała się swojemu naszyjnikowi ode mnie.

- Jak ty - powiedziałam.

Wbiła we mnie swoje radosne spojrzenie.

- Cieszę się, że ze mną jesteś. Pomimo wszystko - pogłaskała mnie po policzku.

- Ja też się cieszę, że cię mam.

- Linz, a... Możemy o czymś porozmawiać? - usiadła.

- O czym, malutka?

- To co dzisiaj między nami zaszło... - skierowała spojrzenie w bok delikatnie się uśmiechając.

Przestraszyłam się trochę.

- Przesadziłam, tak? Jeju, wybacz mi. Wiem, że jesteś jeszcze taka młoda... Może ja nie powinnam. Byłam zbyt wulgarna? Nie chciałam, Annisiu. Chciałam ci tylko...

Nie dokończyłam, bo dziewczyna położyła mi dłonie na policzkach i złożyła na moich ustach długi czuły pocałunek.

- Nie panikuj tak, słoneczko. To było niesamowite doświadczenie - powiedziała po tym uśmiechając się.

Uspokoiła mnie trochę.

- Wybacz... Po prostu... czasem się boję, że posunę się trochę za daleko. Zapominam, że jesteś mniej doświadczona, młodziutka i tak dalej.

- Nic się nie dzieje, Lindsay. Chciałam porozmawiać właśnie o tym twoim doświadczeniu. Bo ty już masz trochę za sobą, a ja no... nic.

- Co konkretnie chcesz wiedzieć?

- Jesteś moją dziewczyną i pewnie kiedyś takie coś jak dzisiaj posunie się jeszcze dalej. Wiesz... No i chciałbym wiedzieć czy pierwszy raz boli.

Zaskoczyła mnie.

- Cóż... Mnie bolało, ale ciebie niekoniecznie musi. To zależy tak naprawdę od twojego ciała, z kim to robisz, w jaki sposób.

AnglistkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz