2🍫

20K 2K 1.4K
                                    

- Uważaj na siebie, młoda. Nie zajdź w ciążę, to będzie wszystko dobrze.

Ether Powell nienawidziła trzech rzeczy: historii magii, soku pomidorowego i rad otrzymywanych od jej starszego brata, Nathana.

Kiedy pierwszego września poprosiła go o podwiezienie jej na King's Cross, skąd miała wyruszyć na swoj szósty rok w Hogwarcie, liczyła, że w ten sposób uniknie swatania matki. Zapomniała jednak, że czasem jej brat potrafił być równie wkurzający w tym temacie.

- Czasami mam ochotę ci wetknąć moją różdżkę w oko, wiesz? - zawołała Ether, a następnie wręcz wyskoczyła z auta brata.

Od razu zauważyła, że na dworze mocno wiało, bo jej dość długie, ciemne blond włosy od razu znalazły się na jej twarzy. W Londynie tamtego dnia było wyjątkowo chłodno, więc dziewczyna narzuciła na szyję czerwono-złoty szalik, po czym sprytnie wyjęła swój kufer z samochodu.

- Dasz radę z tym? - zapytał blondyn ze środka, widząc, jak dziewczyna ciągnie walizkę i jednocześnie zarzuca na ramię torbę podręczną.

- Nathan, mam szesnaście lat, nie sześć - powiedziała niby zirytowana Ether, mimo wszystko się uśmiechając.

- Och, no tak, jesteś taka dorosła - dwudziestodwulatek przewrócił oczami. - Ja jestem już jedną nogą w grobie.

Ether tylko się zaśmiała i posłała bratu szczery uśmiech.

- Do świąt, przegrywie! - zawołała, ruszając w stronę dworca.

- Do świąt, kochana siostrzyczko! - krzyknął Nathan ze śmiechem i odpalił samochód, by odjechać.

Już kilka minut później, przeniknąwszy przez magiczną ścianę, Ether znalazła się na peronie 9 i 3/4, gdzie niemal od razu zauważyła doskonale jej znaną, rozczochraną czuprynę, stojącą do niej tyłem.

- Cześć, James! - zawołała dziewczyna, podchodząc do chłopaka, który był niemal dokładnie tego samego wzrostu, co ona sama.

- Hej, Ether! - krzyknął w odpowiedzi, odwracając się na jej głos i uśmiechając się szeroko. - Dobrze cię widzieć. Nie widziałaś nigdzie Evans? Nie mogę jej wypatrzeć...

Ether od razu się zaśmiała.

Ten sam, stary, dobry James Potter.

Okularnik miał wręcz fioła na punkcie najlepszej przyjaciółki Ether już od dawna, jednak Lily Evans konsekwentnie odrzucała zaloty Pottera, bo chłopak ją "irytował". Blondynka znała jednak Lily lepiej, niż jej się wydawało i wiedziała, że tamta też coś czuje do Jamesa, dlatego w tym sporze stała po jego stronie.

- Jeszcze nie, dopiero przyszłam - wyjaśniła Ether, posyłając mu uśmiech. - A ty gdzie zgubiłeś Syriusza? - zapytała, wiedząc, że okularnik praktycznie nie rozstawał się ze swoim najlepszym przyjacielem.

Zanim James zdążył otworzyć usta, by jej odpowiedzieć, został od tyłu prawie przyduszony przez chłopaka, którego czarne włosy sięgały prawie do ramion (czyli, zauważyła Ether, dalej niż przed wakacjami).

- Znowu wygrałem!

Wyższy od Jamesa Syriusz Black rozczochrał przyjacielowi jego i już i tak zmierzwione włosy; po tym zaczęli witać się, jakby nie widzieli się dziesięć lat, choć Ether wiedziała, że teraz nawet ze sobą mieszkali.

- Ether! - zawołał radośnie, zauważywszy dziewczynę. Podbiegł do niej i przytulił ją na tyle gwałtownie, że podniósł ją z ziemi.

- Syriusz, Syriusz, hamuj się! - zaśmiała się dziewczyna, a ten postawił ją z powrotem.

Polowanie na czekoladę • Remus LupinWhere stories live. Discover now