Kira

7.4K 394 53
                                    

 Mama dzwoni do mnie punkt dwunasta w południe. Prosi abym przyjechał na obiad.

– Nie dam rady, mamo.

– Nawet na pół godziny? Wpadnij, zjedz domowy obiad, nie będę cię zatrzymywała. Chcę po prostu zobaczyć mojego synka.

Wzdycham. Nie potrafię jej odmówić. Tak dużo, w życiu wycierpiała, tak wiele wyrzeczeń doznała, nie mam sumienia odmawiać jej tak błahej rzeczy jak wspólny, niedzielny obiad.

Zgadzam się i dzwonię do Tomka. Potrzebuję numer telefonu do Kiry, żeby ustalić wspólną wersję wydarzeń. Coś mi się zdaje, że jest nieźle poturbowana, a musiała jakoś się wytłumaczyć w domu.

Tomek odbiera po siedmiu sygnałach.

– Co tak długo, w kościele jesteś, czy co?

– Byłem zajęty – odpowiada zadowolonym głosem.

W tle słychać szum miasta.

– Czym zajęty?

– Nieważne. Co tam?

– Słuchaj, potrzebuję numer do Kiry.

– Nie masz numeru do własnej siostry? – W jego głosie wyczuwam kpinę.

– To nie jest moja siostra. To córka, męża mojej matki. Nie jesteśmy spokrewnieni.

– Według prawa jesteście rodziną.

– Pierdolę prawo. Masz ten numer? – pytam i słyszę po drugiej stronie znajomy, damski głos. Robi mi się gorąco. Albo mam znowu omamy, albo to głos Kiry. Nie zamierzam robić z siebie totalnego debila, dlatego nic się nie odzywam.

– Wyślę ci jej numer smsem. Teraz muszę kończyć – odpowiada Tomek.

Do moich uszu dobiega śmiech, niski, gardłowy.

Teraz już jestem pewien. To na pewno ona.

– Z kim jesteś? – walę prosto z mostu.

– Co? – Tomek odchrząkuje, udaje głupka.

Wiem, że mnie nie okłamie, gdy zadam mu pytanie wprost. Znamy się jak łyse konie, żadna dupa nas nie poróżni.

– Kto teraz z tobą jest? – pytam powoli.

Chwila ciszy.

– Kira. Oprowadzam ją po mieście.

Zaciskam dłoń na telefonie. Tomek i Kira, no proszę.

– Pieprzyłeś się z nią wczoraj, po walce? – pytam.

– Co!? Stary, kurwa, nie mierz innych swoją miarą. Nie każdy bzyka dziewczynę po pierwszym spotkaniu. Kira nie zna miasta, chciałem jej pokazać fajne miejsca. A ty od razu z grubej rury. To naprawdę fajna dziewczyna... – milknie na moment. – Chyba nie masz nic przeciwko, że się razem poszwendamy? Wiem, że to twoja siostra, nie skrzywdzę jej jeśli, o to ci chodzi...

– To nie jest moja siostra! – czuję, że zaraz wybuchnę. – Daj mi ją do telefonu.

– Moment.

Słyszę szelest. Przytłumione głosy:

Tomek: „To Gordian, chce z tobą rozmawiać".

Kira: „Nie mam ochoty z nim rozmawiać."

Tomek: „Będzie pewnie do ciebie dzwonił."

Kira: „To niech sobie dzwoni. Teraz nie chcę sobie psuć nastroju. Idziemy zwiedzić wieżę?"

Ponowny szelest.

– Słuchaj, stary, ona nie chce... – duka Tomek.

– Wiem, słyszałem – przerywam mu. – Bardzo jest poobijana po wczorajszym? – pytam.

– Solidnie, ale się nie skarży.

– Nie wiesz, co powiedziała staremu?

– Że zapisała się do jakiegoś klubu kick-boxingu w centrum i ją tak urządzili na treningu.

– Rozumiem. A jak opinie na forum...? – zawieszam pytanie.

– Jesteś sławny.

– To znaczy? – Oczyma wyobraźni widzę już policję pukającą do moich drzwi.

– Mamy zgłoszenia na kolejny miesiąc do przodu. Stanąłeś w obronie kobiety... Kira chce się do nas dołączyć i wprowadzić walki dla kobiet. Coś w stylu samoobrony.

– Co? Nie ma mowy!

Zupełnie ich pojebało. Dobrali się, kurwa. Spacery sobie urządzają po mieście i strategię mojej firmy ustalają.

– Gordian, obgadamy to później, teraz muszę kończyć. Wpadnę do ciebie wieczorem – mówi i się rozłącza.

Rzucam telefon na łóżko. Nie podoba mi się to, że Tomek spotyka się z Kirą. Nie podoba mi się to, że ona chce ustawiać walki kobiet.

O nie, kurwa. Muszę ukrócić ich zapędy.  

--------------------------------------------

Moi drodzy, jestem już praktycznie na finiszu pierwszego tomu. Tak, wszystko wskazuje na to, że Gordian będzie miał więcej niż jeden tom :D.  Planuję niebawem podesłać książkę do Wydawnictwa. Mam nadzieję, że całość powieści, w druku, trafi w Wasze ręce jak najszybciej. Będę się starać by tak się stało;) Myślę, że dużo zależeć będzie również od Waszego zainteresowania książką. Jeśli ten rozdział osiągnie ponad tysiąc odsłon, planuję wrzucić kolejny fragment. Czytajcie, komentujcie, a jeśli Gordi Wam się podoba, polecajcie  go dalej ;)

------------------------------------------------ 

Foto: Shy Mitchell 


GORDIAN. GRZECH I KARA [WYDANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz