Czterdzieści

743 73 23
                                    

Camila

– Wampiry jeżdżą metrem? – Zawołałam z niedowierzaniem.

– Nie drzyj się! – Syknęła Dinah, ciągnąc mnie do kasy. Pokazałam jej palcem automat z biletami, ale nie chciała mnie słuchać. Stanęliśmy przed szybą i przed oskarżycielskim spojrzeniem kasjerki, która – wiedziałam o tym z doświadczenia – zastanawiała się, dlaczego nie skorzystaliśmy z automatu.

– Dobry – mruknęła Dinah i obejrzała się, licząc wszystkich uczestników tej wycieczki, by przez chwilę zastanowić się nad rodzajem biletów. – Poproszę siedem normalnych biletów dziennych na pierwszą strefę i jeden szkolny, taki sam.

Kasjerka spojrzała sceptycznie zza szyby.

– Kto chodzi do szkoły?

Dinah wyglądała na zaskoczoną.

– Jak to kto? Ja!

Zerknęłam spod oka na Dinah. Miała szesnaście lat i powinna kupić bilet normalny. „Jest milionerką, księżniczką wampirów, i oszczędza na metrze!"

– Legitymację poproszę – mruknęła kasjerka. Zmarszczyłam brwi. Nie znałam wielu szesnastolatków włóczących się po mieście z legitymacjami. Ale Dinah wyjęła posłusznie portfel z kieszeni dżinsów, otworzyła go i przystawiła do szyby. W górnym rogu dostrzegłam sfałszowaną datę urodzenia. Kasjerka bez dalszej zwłoki odebrała od Dinah banknot i wydrukowała bilety.

– Dała się nabrać! – Ucieszyła się Dinah, wsuwając bilet do bramki. Przepuściłam jakąś spieszącą się businesswoman i przeszłam przez bramkę za nią.

– Masz sfałszowaną legitymację? Chcesz wydawać się młodsza? – Zapytałam ją zdziwiona. Zjeżdżaliśmy ruchomymi schodami, trzymając się prawej strony, żeby przepuścić tych, którym się bardzo spieszyło.

Uśmiechnęła się z wyższością.

– Nie tylko legitymację. Mam też dowód, żeby wydawać się starszą. – Wyjęła portfel i pokazała mi dowód, który zaświadczał, że ma już osiemnaście lat.

Pokręciłam głową ze zdumieniem, co można mieć za pieniądze, ale nie zastanawiałam się nad tym zbyt długo, gdyż zaraz poczułam na twarzy znajomy powiew chłodnego powietrza z tunelu. Po kilku sekundach na jego końcu ukazał się wagon metra. Przepychając się, pociągnęłam Dinah ku otwartym drzwiom w nadziei, że pozostali jakoś sobie poradzą.

W wagonie zrobiło się tłoczno, przyparto nas do płaskiego kosza na śmieci. Po chwili nie było już gdzie się ruszyć. Zadudniły ruszające i rozpędzające się koła, słyszałam też dudnienie basu z czyichś słuchawek. Zawsze znajdzie się jakiś przygłup, który nie przejmuje się innymi.

– Czuję się jak przy stole zastawionym setką potraw. – Dinah przekręciła lekko głowę i przygryzła dolną wargę, zupełnie jak Lauren, kiedy nie chciała ulec pokusie. Zmarszczyłam brwi i przysunęłam się do niej. Pociąg przyspieszył, a ja, ponieważ nie miałam się czego przytrzymać, straciłam równowagę i o mało nie wpadłam na Cathy, przyjaciółkę Ashley.

– Przepraszam – mruknęłam. – Na szczęście do Oxford Circus tylko trzy przystanki.

– Mam nadzieję – odpowiedziała Dinah, biorąc się w garść. Milczała przez dwie kolejne stacje i odezwała się dopiero za Warren Street.

– Już dobrze – powiedziała.

Po jakichś dwóch minutach pociąg zaczął zwalniać, chwyciłam Dinah za nadgarstek i wyciągnęłam ją na peron Oxford Circus. Otoczeni tłumem pędzących we wszystkie strony londyńczyków i turystów dotarliśmy jakoś do schodów. Tym razem trzymaliśmy się lewej strony. Pociągnęłam ją za sobą za bramkę, zanim zdążyła wyjąć bilet, co spotkało się z pełnym dezaprobaty spojrzeniem jednego ze strażników przy wyjściu. Zauważyłam jakąś niszę i pchnęłam w nią Dinah.

Mroczna Bohaterka x CamrenWhere stories live. Discover now