Nie musieliśmy wybitnie grać, żeby dobrze się bawić, a o to właśnie w tym chodziło. Wakacje w '69 miały być moją własną rewolucją:pełne tandetnego grania, narkotyków, przelotnego seksu, jeszcze bardziej tandetnych festiwali oraz podróżowania.
Jednak nie wszystko szło po mojej myśli. Tomy znalazł dziewczynę, a Josh chciał po prostu zacząć od nowa, więc wyjechał z naszego małego miasteczka. Z mojego zespołu zostałem tylko ja jako solowy artysta,ledwo umiejący śpiewać i znający tylko trzy akordy, ale w tym właśnie tkwił sekret, który zdradził mi mój dobry kumpel, Iggy Pop. Stwierdził, że to będzie coś, co nastolatki będą czcić przez lata, bo będzie to coś nowszego od nostalgicznych gwiazd Rock'n'Rolla. Chciałem w to wierzyć.
Tego lata budziłam się codziennie późnym popołudniem, grałem na gitarze, ćpałem, potem szedłem na imprezę, pieprzyłem się lub nie, znowu ćpałem i wracałem ledwo świadomy do domu i tak znowu.W dzień w dzień. Jednak pewnego dnia było inaczej. Nie mogłem spać w nocy i byłem tym faktem strasznie poirytowany. Potrzebowałem dragów, więc tego dnia wyszedłem wcześnie z domu, od razu udając się po to, czego tak bardzo potrzebowałem. Jednak nie było wtedy Eda. W miejscu, gdzie mężczyzna powinien stać, stał młody chłopak, którego pierwszy raz widziałem na oczy. Nie mógł być starszy. Dałem mu wtedy góra szesnaście lat, bo naprawdę wyglądał strasznie młodo. Zastanawiając się, gdzie jest Ed, odezwał się do mnie z pytaniem, czy chcę coś kupić, czy będę tak się gapić.Był bezczelny, ale strasznie mnie to pociągało. I kupiłem. I tak wszystko się zaczęło.
Znajomość z buntowniczym nastolatkiem była pełna wrażeń. Czasami nawet myślałem, że jest bardziej szalony niż ja. I mimo, że miał dopiero piętnaście lat, nie miał żadnych zahamowań. Uwielbiałem spędzać z nim cały swój wolny czas, którego miałem aż nadmiar.Dużo wspólnych festiwali, podróży, ćpania i imprez. Nadal handlował narkotykami, a ja mu w tym pomagałem. Dzięki temu mieliśmy pieniądze na nasze wspólne życie, ale też towar dla własnego użytku, kiedy tylko chcieliśmy.
Było wspaniale. Sam chłopak w sobie był moją własną perfekcją. Razem pragnęliśmy wnieść coś do tego zakłamanego i zamkniętego w komercji świata. Zapoznałem go z moim przyjacielem, Iggym, a on poznał nas z Lou Reedem oraz Andym Warholem. Obracaliśmy się w śmietance punkowego świata, który był czymś dla nas niesamowitym, ale jednocześnie naszym światem. Mieliśmy lepsze i gorsze chwile, które zawsze kończyły się lepszymi. Z czasem też poznaliśmy Jimiego Carolla, u którego pewien czas pomieszkiwaliśmy.Jednak wraz z końcówką wakacji wróciliśmy na stare śmiecie. Do naszego małego miasteczka, w którym sumie nikt nie przejął się naszym zniknięciem. Po tych wakacjach już nic nie było takie same.A tym bardziej my. Z nastoletnich ćpunów staliśmy się zakochanymi, nastoletnimi ćpunami, którzy swoją miłością tworzyli coś brudnego i tandetnego ale coś tak potężnego jak pokolenie hipisów. Stworzyliśmy własne pokolenie punków. A my tak jak chcieliśmy przeszliśmy do historii.
YOU ARE READING
Summer Of '69
FanfictionStojąc na werandzie twojej mamy powiedziałeś, że czekał byś wiecznie. Trzymając się za ręce chciałem w to wierzyć. Wraz z końcem Beatlesów zakończyliśmy wakacje w 69 rozpoczynając coś gorszego, brudniejszego i o wiele niebezpieczniejszego kochani...
