Rozdział 1

349 21 4
                                    

Zuzia pov.

Biegłam ile sił w nogach, ale słyszałam że on jest tuż za mną.

- Lepiej będzie jak się zatrzymasz! -krzyknął na co przyśpieszyłam bieg

Nie wiedziałam gdzie jestem, nie znam tego miejsca w końcu dobiegłam do jakiegoś domu, zaczęłam walić w drzwi otworzył mi jakiś straszy pan i wpuścił mnie do środka ,rozmawialiśmy bardzo go polubiłam  czułam się bezpiecznie po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi, zobaczyłam w nich Jimina on się tylko do mnie uśmiechnął

-Jimin! -krzyknął radośnie 

-Dziadku -zawołał Jimin i się przytulił

Nie znałaś go od tej strony, mogłaś powiedzieć że gdyby nie to że to chuj to nawet byś go polubiła.

-Ja bardzo przepraszam ale śpieszy mi się do domu -powiedziałam

-Nie przesadzaj wy młodzi tylko siedzicie w tych telefonach albo w domu poczekaj przedstawię ci Chim Chima

-Chim Chim? -zapytałam

-To ja -powiedział Jimin i podszedł do ciebie

-A wy się znacie? -zapytał dziadek

-Dopiero się poznajemy -powiedział Jimin

-Wiesz co przydała by ci się taka dziewczyna jest miła i poukładana

-Wiem dziadku, ale jest też niegrzeczna -zaczerwieniłam się

-Mój Jiminem nie jest już prawiczkiem -zaczął skakać dziadek

-Od dawna nie jestem dziadku, a Zuzia to nikt ważny dopiero przyjechała -powiedział

-To może oprowadzisz ją po mieście? -zapytał dziadek

-A nie, nie trzeba dam sobie radę -powiedziałam

-Nalegam -powiedział dziadek Jimina i dosłownie wyrzucił nas z domu

-No to mamy do pogadania mała, a teraz idziesz ze mną -powiedział

-Nigdzie nie idę -powiedziałaś

-Idziesz -powiedział i pociągnął cię za nadgarstek

Małgosia pov.

Biegłam ,nie wiem nawet dlaczego bo przecież to one ich zamknęły w tej łazience,ale nie miałam już sił. Stwierdziłam, że pobiegnę do parku i tak zrobiłam schowałam się w krzakach.

- Wiem ,że tu jesteś! - krzyknął Jungkook- Radzę ci wyjść jeżeli tego nie zrobisz to  pożałujesz -dodał

Chciałam już wychodzić kiedy usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości na telefon i wtedy on się odezwał

- Tym razem ci się upiekło , ale i tak pożałujesz

Słyszałam jak odchodzi , wychyliłam się lekko za krzaków, żeby zobaczyć czy przypadkiem nie blefuje nie było go. Odetchnęłam z ulgą i zadzwoniłam do Karoliny.

Gosia            Karolina

- Hej ,jak tam ?

- Udało mi się zwiać przed tym miętowowłosym, ma słabą kondycję na pierwszy zakręcie już za mną nie biegł

- Mnie też przed Jungkookiem

- Gdzie jesteś?

-Aktualnie wracam z parku

- Ja jestem już w domu

- A jest z tobą Zuzia

- Nie, nie widziałam jej od kiedy się rozdzieliłyśmy

Fuck Off /BTSWhere stories live. Discover now