"Alien" Część I

398 16 16
                                    

Kiedy się obudziła, wokół niej była ciemność.  Jej oczy przez kilka sekund próbowały się przyzwyczaić do otaczającego ją mroku.  Uszy natomiast rejestrowały dźwięki dochodzące z ulicy - warkot silników samochodów i przytłumione głosy ludzi.  Usilnie chciała przypomnieć sobie gdzie się znajduje. Rozejrzała się dookoła. Pokój skąpany w mroku. Kształty mebli rozmywały się. Cienie, które tańczyły na ścianach nie dawały światła.  Czuła, że wszystko jest bardzo oddalone, mimo tego, że pomieszczenie, w którym się znajdowała nie było zbyt duże i wszystkie meble lub przedmioty znajdowały się właściwie na wyciągnięcie ręki.  Podniosła się do pozycji półleżącej i wzięła do ręki telefon. Było chwilę po godzinie drugiej w nocy. Z trudem wstała z łóżka i bardzo ostrożnie, aby w nic nie kopnąć ani się nie uderzyć wyszła z pokoju. Kroki skierowała do kuchni.  Zapaliła po drodze lampę i już wiedziała gdzie jest.

Do tego mieszkania wprowadziła się zaledwie trzy dni temu. Nie było ono szczytem jej marzeń. Miało dwa pokoje - niezbyt duże.  Kuchnię, która była wyjątkowo obskurna i łazienkę z grzybem na ścianach.  Nie miała jednak wyjścia. Musiała wyrwać się ze swojego rodzinnego miasta, uciec od wspomnień. Chciała zapomnieć o tym, co się stało, co właściwie działo się przez wiele, wiele lat jej życia. Teraz w nowym mieście, nowym mieszkaniu, nie czuła już tak przeraźliwego strachu. Wiedziała, że tutaj nic się jej nie stanie, że nikt jej nie znajdzie.

Weszła do kuchni, usiadła przy stole i zapaliła papierosa. Pierwszego tej nocy, ale pewne było, że nie ostatniego. Nie potrafiła spać. Nie wiedziała czy była to wina dręczących ją koszmarów, czy nowego miejsca.  Trochę sennie zaciągała się papierosem. Obok popielniczki leżała gazeta. Wzięła ją do ręki i jeszcze raz spojrzała na oferty pracy.

Prawie rok temu skończyła studia. Z jednej strony się cieszyła, z drugiej nie miała pojęcia, co tak naprawdę chce zrobić ze swoim życiem.  Ukończyła filologię polską. Mogła z łatwością znaleźć pracę w szkole.  Właśnie... mogła. Dlaczego więc tego nie zrobiła? Sama czasem nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie.  Tym razem jednak wiedziała, że nie ma wyjścia. Że chcąc zacząć żyć samodzielnie, musi podejmować odpowiedzialne i dorosłe decyzje, że musi wziąć sprawy w swoje ręce. A raczej życie w swoje ręce. Musiała w końcu przestać rozpamiętywać przeszłość. 

Zgasiła papierosa i postanowiła, że spróbuje się jeszcze przespać.  Szczelnie opatuliła się kołdrą, twarz wtuliła w poduszkę, a wszystkie dobre jak i złe myśli postanowiła od siebie odsunąć. W jej głowie nagle zrobiło się czarno. Czuła, że zaraz odpłynie.


 - Halo - odezwała się do telefonu.

- Zuzka - po drugiej stronie usłyszała głos swojego taty. Mimowolnie się uśmiechnęła - Co tam u ciebie?

- Wszystko dobrze, tatku - zamyśliła się na moment - Czemu dzwonisz z innego numeru?

- A... Mam dla ciebie niespodziankę! - Krzyknął podekscytowany - Nie uwierzysz kto odzyskał wolność.

Spojrzała za okno.  Na zewnątrz słońce mocno prażyło. Ludzie spieszyli się. Nikt ze sobą nie rozmawiał. Kilkoro nastolatków stało na przystanku i intensywnie patrzyło się w ekrany swoich telefonów.

- Jesteś tam? - zapytał ojciec, a ona zamrugała kilka razy, aby wybudzić się z zamyślenia, które na moment ją ogarnęło.

- Tak. Przepraszam - odpaliła papierosa - Więc co to za niespodzianka?

- Kuba wrócił! - Znów krzyknął. Zuza odsunęła aż słuchawkę od ucha.

- Jak to wrócił? - zapytała, choć jej głos się łamał. Poczuła, jak lodowaty pot spływa jej po plecach. Przed oczami zobaczyła czarne małe plamki. 

Where is my mind?Where stories live. Discover now