Rozdział 13

91 6 5
                                    

HeadShot! Kolejny Kotowąż padł trupem... Więcej was matka nie miała? Ich nie ma końca! Nosz w mordę! Ren nas nie uniesienie... Jak mamy się wydostać? Nagle ni z dupy ni z wacka wylatuje Leafwind. Skąd on się tu kórwa(od autora: nie pytajcie XD) wziął? Wcześniej się nie dało? Pali ich ogniem i... To jest efektywne! Choć raz się przydało, to niewyparzone ptaszysko... Tylko czemu tak późno? Mniejsza... Jeden z Kotowęży ugryzł Leafwind'a... Super... Już po nas... Ptak zaczął obracać się w płomieniach i... Zmienił się w pył... Po nas... Zaraz... Z tych popiołów wyfrunął jak nowonarodzony Leafwind... Jak on to kórwa zrobił?
-Feniksy tak potrafią *szepcze do mnie Kianii* gdy się je zabija, ona obracają wszystko dookoła w proch i w pył. Są to stworzenia długowieczne.
OK...? Czemu ja jestem taki... Eh... Nieważne...
-W NOGI!!!
Krzykłem co sił w gardle. Ucieczka niebywale efektywna... Leafwind ich... Je... Po prostu to coś zatrzymał... Jestem ciekaw czy przeżyje? Mam nadzieję że tak... Biegliśmy do jakiegoś domu, a w nim jakiś... Czy to...
-Witajcie przyjaciele!
Freshbone...
-Freshbone...?
-Tak! Nowy dom Freshbone'a!
Wow... Urządził się tutaj... Meble... Półki... Szafki... Nawet łóżka dla siebie i dla gości!
-Ładnie tu masz
-Freshbone dziękuję
-Od kiedy tu jesteś?
-Od tygodnia
-Łał...
-A może moglibyśmy się zatrzymać na jakiś czas...?
-Pewnie! Freshbone zaprasza!
-Dzięki Freshbone!
-Nie ma o czym mówić!
-Mamy prezent dla ciebie...
-Prezent! Jak fajnie!
Wyjąłem z juków butelkę Sparkl-Coli RAD.
-Co to jest?
-Pyszny napój
-Dla mnie?
-Tak, zgadza się
Wziął i zjadł całą butelkę razem z zawartością... Ale ma apetyt...
-Pyszne! Słodkie Jabłkowo-Marchewkowe!
-Cieszę się że smakuje...
Za mną schowała się Kianii.
-Nie bój się, to nasz przyjaciel...
-OK...
-Dla niej łóżko też się znajdzie...?
-Jasne! Jest 10 łóżek dla goście!
Serio go zaczynam lubić... Usiedliśmy do stołu i dostaliśmy zupę... O dziwo dobra była... Przy zupie opowiedzieliśmy wszystko Freshbone'owi, zasmucił się śmiercią Mirie i postanowiliśmy zrobić jej grób. Freshbone wykopał dół, ja i Kianii zdjęliśmy ciałko Mirie, Ren nie była zdolna nawet do patrzenia na nią... Gdy zakopaliśmy ją, złożyliśmy obietnicę, że zabijemy tego, kto zabił jej rodziców... Natomiast pizdolet, otrzymała Kianii, uznaliśmy że Mirie by tego chciała... Nie zwlekając dłużej, udaliśmy się do K-3 całą trójką, pokój Mirie został zamknięty, a Kianii dostała własny...

----------------------------------------------------------- Hej! Sorry że od kwietnia nie ma rozdziałów, ale na PC nie działają mi 4 klawisze, tel mam zepsuty, a na laptopie się nie da, bo jest strasznie wolny :/ jednak udało mi się zedytować rozdziały i dopisać to. Pod koniec sierpnia dostaję nowy telefon to i nowe rozdziały będą, bo mam dużo pomysłów! Tak więc oczekujcie cierpliwie!

Życie ZłodziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz