23. Niepokoje mnożą się

22 1 3
                                    

Doktor POV

Poparzone nadgarstki promieniowały bólem. Podobnie jak reszta mojego pobitego ciała. Przez znaczną utratę krwi jest mi zimno, czuję głód i pragnienie. Prawdopodobnie mam gorączkę. Powoli umieram... Kiedy znalazłem miłość... Mój powód do życia...
-Kończ waść... Bólu oszczędź.-Chcę umrzeć.
-ZŁAMAŁEM CIĘ! Powtórz tę piękną prośbę-Naukowiec ścisnął moje gardło. Co się ze mną dzieje? Przecież nie mogę zostawić samej na tym świecie miłości mojego życia. Otrzymywałem kolejne ciosy za każdym razem wykrzykując dwa proste słowa "będę żył". Mindbendera doprowadziłem tym do szału. Wyjął z płaszcza nóż do tapet, który wysunął z charakterystycznym dla użądlenia klekotem.-Nienawidzę kłamców. A teraz... Poobdzieram cię ze skóry, ale będę odrywał kawałkami twoją skórę tak byś mógł dłużej cierpieć. Kiedy wróg zadawał mi kolejne obrażenia myślałem, że jestem już w Piekle i otrzymuję karę za swe zbrodnie, ale jeszcze żyję. Chcę... móc jeszcze kiedyś przytulić do siebie Monię. Powiedzieć jej jak bardzo ją kocham i podziękować za jej miłość. Za to, że jest i mnie kocha

Monika POV

Rano po śniadaniu, którego prawie nie ruszyłam Rojon zaprowadził mnie do domu. Podziękowałam mu i weszłam do mieszkania. W przedpokoju pojawiła się moja mama i przytuliła mnie mocno.
-Tak bardzo się martwiłam. Ten szaleniec nic ci nie zrobił? Co z Peterem?-Przytuliłam się do niej powstrzymując się przed rozpłakaniem się, ale bez skutecznie. Poszłam z nią do salonu i usiadłyśmy na kanapie. Opowiedziałam jej o tym jak nawrzeszczałam na Petera. O porwaniu i o tym co się może dziać w kryjówce Randy'ego. Łzy spływały po moich policzkach-Gdyby mi wtedy nie odwaliło... Przeze mnie cierpi. Dałam się porwać, a teraz mogę go stracić.

-Spokojnie córeczko. Wiem, że jest ci ciężko, ale on nie da się tak łatwo zabić. Kocha cię, a dla ludzi jego pokroju miłości jest najważniejsza. Zrobię nam herbatę.-Kiedy ta poszła do kuchni ja włączyłam telewizor na kanał informacyjny z cichą nadzieją, że czegoś się dowiem. W końcu ten jednooki szaleniec lubi się pokazywać w mediach. Jednak były to płonne nadzieje. Oparłam czoło o kolana i płakałam. Całe moje serce płonęło z rozpaczy. Jeżeli stracę miłość mojego życia to moje dalsze życie bez niego straci sens. Tyle wspaniałych chwili. Ten moment kiedy znalazłam go śpiącego na krześle w moim pokoju, kiedy powoli się do siebie zbliżaliśmy, jego słodki uśmiech i ciepłe spojrzenie.

Slenderman POV

Mamy plan.

-Na juto nasz Profesorek od siedmiu boleści postanowił zrobić sobie imprezę pod tytułem "Egzekucja", której kulminacja odbędzie się w Nowym Yorku na wyspie wolności.-Wskazałem palcem na punkt zaznaczony "x".-Punkt osiemnasta... Drużyny Killerów i lekarzy kryją się w najniższych partiach Stalowej Damy. Drużyna Operatorów... Stworzymy barierę, która nie pozwoli naszym wrogom na ucieczkę. Informatycy zhakują system sterowania nanomitami i użyją ich przeciw Mindbenderowi. Gdy wróg leży i kwiczy my zgarniamy Doktora i wracamy do domu. Wszystko jasne?

-Tak.-Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Martwią się o swojego. Podejrzewam, że cierpienie, którego doświadcza ten młody człowiek drastycznie wpłynie na niego i jego psychikę. Miejmy chociaż nadzieję, że będziemy w stanie mu pomóc. Creepypasty muszą się wyspać. Jeżeli nasz plan nie wypali, wtedy świat straci wspaniałego jej obrońcę. Panie Boże... Do ciebie błagania swe wznoszę. Wybacz grzech tego chłopca. Jest młody, ale i świadomy, że pomimo tego co i dlaczego robi to i tak trafi do Piekła, ale jeżeli jest taka możliwość pozwól mu na Czyściec, by doświadczył twojej dobroci i miłości. Amen.

Mindbender POV  

Skutego w kajdanki "trochę" zmęczonego Petera wrzuciliśmy do ciężarówki, która wjedzie na prom, który dopłynie na miejsce naszego przedstawienia. Na scenę, na której odegrany zostanie ostatni akt tej historii, czyli śmierć mojego nieprzyjaciela. Sprawię, że świat mi podziękuje. Dostałem misję i ją wykonam, obiecuję, że nikt mnie nie powstrzyma, bowiem jest to moment mojego triumfu, który zagna mych wrogów na dno Piekieł.

-Wszystko gotowe, Dowódco.-Skinąłem głową.

-W drogę.-Wsiadłem do helikoptera z logiem przedstawiającym kobrę. Mmm... Jad kobry królewskiej jest w stanie zabić słonia po trzech godzinach, a człowieka ledwie po kwadransie. Śmierć następuje w wyniku porażenia mięśni oddechowych. Oponent po prostu się dusi. Patrzenie na świat z góry jest wspaniałe... jak już spadać to z wysokiego konia.


Ona i on morderca  | My OC love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz