- Hej, hej, tym razem to była tylko jego sprawka - Fred uniósł ręce, a Callie wzruszyła ramionami.

- Gdyby nie sweter, to i tak bym nie poznała. A Snape tym bardziej nie. Więc nie widzę problemu, mogę zgłosić ciebie.

- Powinnaś to zrobić! Poczujesz, jak to jest obrywać za niewinność, bracie - zawołał George, na co otrzymał od bliźniaka uderzenie w głowę.

Callie zaśmiała się: głośno i otwarcie, na nic już nie zważając. Obaj chłopcy popatrzyli na nią z zaskoczeniem, ale tego nie skomentowali. Zapadła krótka cisza, którą przerwał Fred:

- A tak w ogóle...Przyszłabyś we wtorek po lekcjach do przejścia? Wtedy będziemy wolni.

Dziewczyna nie zawahała się ani przez chwilę.

- Przyjdę - potwierdziła. - Tylko nie wysyłać mi znowu jakichś znaków. Mówiłam, że nikt nie ma się o tym wszystkim dowiedzieć.

- W sumie wiemy, że Ślizgoni i tak dalej, ale...Dlaczego ci aż tak na tym zależy? - dopytywał Fred.

Dziewczyna westchnęła i spojrzała na podłogę, opierając się o biurko Snape'a. Musiała powiedzieć im prawdę, jeśli zależało jej na ich zaufaniu.

- A kojarzysz rodzinę Draco i ich poglądy? A moja matka i jego ojciec to też rodzina. Zatem masz odpowiedź - wymamrotała to wszystko pod nosem trochę wściekłym głosem, nie patrząc na żadnego z braci. Po tych słowach chciała jak najszybciej wyjść, ale drzwi otworzyły się same i do środka wszedł Snape.

Był nieco podejrzliwy co do tego, że wszystko już było gotowe, ale zawierzył Callie, która zapewniła nauczyciela, że robili tak, jak mieli. Po tym szybko ulotniła się z klasy, nie dając Weasleyom szansy na skomentowanie jej wyznania.

A im chyba zaczynało jej być szkoda.

Jednak jak się okazało już następnego dnia gdy przyszła poczta, nie tylko Callie miała problemy ze swoją rodziną. Szatynka widziała, jak Ann czyta otrzymany minutę wcześniej list i ze złością rzuca go na stół.

- Hej, a z tobą co? - spytała zaskoczona Callie, której rzucony pergamin przykrył kawałek tosta, po czym odsunęła kartkę całkiem na stół.

- Co? - powiedziała zdziwiona Ann, po czym pokręciła głową. - Ugh, nic. To tylko moja siostra - burknęła.

- Christina, tak? - dopytywała Callie, przypominając sobie ową dziewczynę, która rok temu skończyła Hogwart i była bardzo nadopiekuńcza w stosunku do Ann, co młodszej zupełnie się nie podobało.

- Mhm. Napisała, że przyjeżdża na Turniej. Świetnie... - ostatnie słowo lokowłosa wypowiedziała z sarkazmem.

- Nie cieszysz się? - wtrąciła przysłuchująca się całej rozmowie Ella. 

Ann prychnęła cicho.

- Nie no, jak tu się nie cieszyć z przyjazdu idealnej starszej siostry? Christina to, Christina tamto, nie no, jasne, że się cieszę.

- Twoi rodzice tak nadal...? - zapytała Callie, która wiedziała, że - przynajmniej według Ann - ich rodzice znacznie faworyzowali starszą z sióstr.

- Tak. W ich oczach Christina to ideał, a ja jestem śmieciem. W końcu Krukonka, skończyła Hogwart z idealnymi wynikami, ma cud chłopaka sportowca i jeszcze zaczęła teraz pracować w Szpitalu Świętego Munga. A ja? Ja to tylko... - nie skończyła, jedynie wkurzona ściskała trzymaną w prawej dłoni łyżkę.

Callie westchnęła, zastanawiając się, jak załagodzić całą sytuację, bo Ann była zazwyczaj spokojna, ale gdy już się wkurzała, to potrafiła być nieprzewidywalna.

- Z tego co pamiętam, to twoja siostra nie była taka zła, tylko...

- Ona cię nienawidzi - przerwała szatynce Ann, nie spuszczając wzroku ze swojego talerza.

- Co?

- Mówi, że masz na mnie zły wpływ.  Cholera, ciekawe, czemu ona nie widzi swojego złego wpływu na mnie! - krzyknęła okularnica, rzucając łyżką o swój talerz, przez co Callie i Ella podskoczyły z zaskoczenia. - Straciłam apetyt. Idę się przejść - mruknęła pod nosem i szybkim krokiem wyszła z Wielkiej Sali.

- Wow... Nie poznaję jej... - powiedziała Ella, wielkimi oczami obserwując, jak burza loków dziewczyny znika za rogiem. - Nie sądzisz, że ona trochę za bardzo przeżywa tę swoją siostrę? Ja też mam starsze rodzeństwo i nie dramatyzuję, ludzie...

Callie się nie odezwała. Spuściła głowę, spoglądając na swoje jedzenie i przygryzła wargę.

Ot, taką miała reputację... I zastanawiała się tylko... Czy da radę ją kiedykolwiek zmienić?

-
Zagadka na dziś, kim jest (czy też będzie) Christina? (pozdrawiam czytających Misz Masz)

Węże nie śmieszkują • Fred WeasleyUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum