#37

3.4K 123 38
                                    

- Hezzi? Obudź się, śmierdzący leniu - usłyszałem nad sobą, a przy okazji poczułem jak ktoś mnie szturcha. Nie delikatnie, ale tak jak szturcha się zdechłego, znalezionego na ulicy szczura, żeby przesunąć go w ciemny kąt. Od razu rozpoznałem moją siostrę, nawet bez otwierania oczu.

- Gemma, spierdalaj - westchnąłem i przeturlałem się na bok. Zdecydowanie posiadanie przy sobie karty do pokoju lekarskiego było dobrym pomysłem. Nie musiałem spać na niewygodnych krzesełkach, tylko na miękkiej kanapie. Tylko jakim cudem znalazła się tu Gemma?

- Mam dla Ciebie kawę i śniadanie. Obudź się, bo ta sytuacja trafia Ci sie pierwszy i ostatni raz w życiu.

Słowo kawa najbardziej podziałało na mnie i zmusiło do podniesienia powiek. Już po chwili siedziałem, z wyciągniętymi przed siebie nogami i zajadałem słodką bułkę, którą przygotowała moja mama. Gemma siedziała obok mnie, przy okazji emocjonując się tym, że moja chrześniaczka zaczęła już raczkować.

- Gadałam dziś z mamą. Zastanawiamy się, kiedy, o łaskawco, masz zamiar oświadczyć się tej dziewczynie? - zmieniła temat. Spojrzałem na nią lekko zdziwiony.

- Prawda jest taka, że nawet jeszcze o tym nie myślałem.

- Prawda to jest taka, że jesteście jak papużki nierozłączki, szalejesz za tą dziewczyną , dosłownie, i macie już słodką córeczkę. Po prostu to już najwyższy czas, bracie. Młodszy już nie będziesz - wytknęła język i lekko dźgnęła mnie w bok. A to ponoć ona jest ode mnie starsza.

Posiedziałem jeszcze chwile z siostrą, po czym przeniosłem się do sali, w której leżała Alice razem z Brinley. Mała leżała na pleckach, w różowym pajacu i z uroczą czapeczką na głowie, a jej mama leżała na boku i coś do niej mówiła.

- Cześć, Kochanie - uśmiechnąłem się do Alice i złożyłem na jej ustach buziaka, a drugiego na główce Brinley. - Potrzebujecie czegoś? - przysiadłem na stołku obok łóżka.

- Mojego materaca, mojej pościeli i własnej łazienki. Nienawidzę szpitali.

- Mogę spróbować coś załatwić, ale to za chwile - wziąłem Brinley na ręce i zacząłem z nią trochę „rozmawiać",widząc naburmuszoną minę. No tak, wredny ojciec zabrał ją od mamy.

Chwile później rozmawiałem z Zayn'em, który musiał podpisać wypis moich dziewczyn ze szpitala. Teoretycznie mogłem to zrobić, bo Alice nie miała jeszcze mojego nazwiska, ale w akcie urodzenia Brinley już ono widniało. Nie dyskutowaliśmy nawet nad tym, żeby Brinley miała nazwisko po swojej mamie. Wydawało się to oczywiste, że za jakiś czas wszyscy będziemy Styles'ami.

- A kiedy pępkowe? - zapytał Zayn, podając mi wypis. Spojrzałem na niego trochę zdziwiony.

- Co to?

- Impreza? - spojrzał na mnie jak na idiotę.- Trzeba opić to, że urodziła Ci się zdrowa córka.

- Pomyśle o tym.

Po kilku godzinach wychodziliśmy z ogromnego budynku, ja trzymając wszystkie nasze torby w jednej ręce, a w drugiej puste nosidełko, ze względu na to, że Brinley jękoliła za każdym razem, kiedy Alice próbowała ją odłożyć. Dopiero po tym krótkim spacerze, od drzwi do auta, udało jej się zasnąć i mogliśmy ją ułożyć w nosidełku. Oczywiście Alice usiadła razem z nią na tylnich siedzeniach, a ja starałem się jak najszybciej i jak najbezpieczniej dowieźć moje księżniczki do domu.

- Słyszałaś o czymś takim jak pępkowe? - spojrzałem w lusterku na moją dziewczynę.

- Oczywiście, że tak. Organizujesz? W sumie to powinieneś.

- Jeśli takie są wymogi społeczeństwa to chyba muszę.

Tak jak powiedziałem, tak się stało. Na drugi dzień spotkałem się ze wszystkimi moimi znajomymi (czyli głowie współpracownikami) w jednym z pobliskich barów. Zdziwiłem się, że pojawiła się nawet Caitlyn, chociaż do niej nie dzwoniłem.

Nie mogłem sobie przypomnieć kiedy ostatnio wlewałem w siebie takie ilości alkoholu. Nie wiem czy działo się to na studiach, czy może jeszcze wcześniej. O północy czułem już silne zawirowania w głowie, przez co spędziłem chwile czasu siedząc samotnie w loży.

- Czemu siedzisz tak sam? - nie wiadomo skąd pojawiła się Caitlyn.

- Jestem najebany - jęknąłem i oparłem głowę o jej ramie. Próbowałem odnaleźć cokolwiek na czym mógłbym położyć głowę, żeby choć przez chwile odpocząć.

Doctor Styles | h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz