25. Biedna lodówka z pustką w środku

914 47 19
                                    

W końcu usłyszałem upragniony dzwonek, który oznaczał koniec lekcji. Szybko wyszedłem z sali i od razu ruszyłem w stronę domu. W połowie drogi ktoś zaparkował autem na chodniku, tuż obok mnie, mając w dupie, że jest to niedozwolone. Tym ktosiem okazał się nie kto inny jak Jimin, który wysiadł z auta i podszedł do mnie.

- Kookie, Gdzie tak uciekasz?- spytał jakby nigdy nic.

- Ym... No do domu.- wzruszyłem ramionami.

- Zła odpowiedź.- uśmiechnął się.- Idziesz ze mną. Jak chcesz to możesz zadzwonić, do twojej mamy, by się nie martwiła.- wyciągnął mój telefon z tylnej kieszeni spodni i z zadziornym uśmiechem podał mi go. Obaj wsiedliśmy do auta.

- Cześć mamooo~

- Jungkook? Coś się stało?

- Nie, wszystko dobrze. Mam nadzieję, że cię nie obudziłem. Chciałem tylko spytać, czy mógłbym iść do Jimina?

- Dobrze wiesz, że nie chce ci niczego zabraniać, bo i tak dużo pomagasz w domu, ale dziś idę na badania kontrolne z małą. I ktoś musi zająć się tatą.

- Ym... No bo ostatnio nie idzie mi... Matma i Jimin zaproponował, że mi pomoże.- skłamałem.

- No dobrze, ale o 18 bądź w domu, dobrze?

- Dobrze, dziękuję mamo.- rozłączyłem się.

- Jimin? Idziesz na tą imprezę u tej NamRan, czy jak jej tam było?- spytałem, gdy przestałem śpiewać "believer", ktore chwilę temu leciało w radiu.

- Oczywiście. Muszę być na każdej imprezie.- zaśmiał się i chwycił moją dłoń, nie spuszczając wzroku z drogi.- A tym razem idziesz tam ze mną. Musimy być wszędzie razem.

Poczułem się dziwnie, ponieważ mówiłem mu przecież, że muszę mu znów zaufać i potrzebuje trochę czasu, by się do tego wszystkiego przyzwyczaić. Za każdym razem, gdy mówił, że jesteśmy "razem" lub "parą", miałem ochotę zaprzeczyć, ale jaki był tego sens skoro wiedziałem, że prędzej czy później i tak mu wybaczę? Już nic więcej nie mówiąc, obróciłem głowę w stronę okna.

- Jungkookie? Jak tam u twojego taty? Jak się czuje?- spytał, a ja byłem zaskoczony, że pamiętał o chorobie mojego taty.

- Tak szczerze to coraz gorzej. Mama udaje przede mną, że wszytko w porządku, ale widać, że tata traci siły życiowe i gaśnie w oczach
Jego mięśnie coraz bardziej słabną.- odpowiedziałem cichutko.

- Przepraszam...- ścisnął moją dłoń, jakby chciał mi przekazać, że jest ze mną i mnie wspiera.

- Więc gdzie jedziemy?- spytałem, by zmienić temat.

- Najpierw do naszego domciu, a potem możemy gdzieś pójść. Na przykład na pizzę, lody, do kina, czy na spacer. Co tam tylko sobie wymyślisz.

- Okej.- odburknąłem tylko i z powrotem moim głównym obiektem zainteresowań stał się widok za oknem.

Przez całą drogę nuciłem sobie piosenki, które leciały w radiu. Jimin zaparkował i obaj weszliśmy do mieszkania.

- Jesteś głodny?- spytał podchodząc do lodówki, otwierając ją, zamykając, a następnie otwierając pobliską szafkę.

- Trochę.- usiadłem na blacie kuchennym.

- Masz do wyboru zupkę chińską i... Zupkę chińską. Ewentualnie płatki, ale nie mam mleka.- obaj się zaśmialiśmy.

- Pizza i lody nadal aktualne?

- Oczywiście.- chwycił ze stołu klucze i portfel, a potem wyszliśmy z budynku.

Szliśmy rozmawiając o jakiś bzdetach typu szkoła, czy przyszłość. Nagle Jimin pociągnął mnie za nadgarstek w jakąś uliczkę i położył rękę na ustach. Zaczął ciągnąć mnie w tył, a ja przez chwilę przestałem oddychać. Spanikowany szarpałem się, wyrywałem i próbowałem kopnąć lub odepchnąć Jimina, jednak byłem bezsilny.

- Cii Jungkookie. Zaraz ci wszystko wyjaśnię, ale bądź przez chwilę cichutko.- szepnął mi na ucho, a ja przestałem się wiercić. Nadal się bałem, ale postanowiłem zaufać Jiminowi. Przecież nic by mi nie zrobił, prawda?

Jimin wyjrzał zza ściany i mnie póścił. Od razu zacząłem brać głębokie wdechy, bo wstrzymywałem oddech przez dłuższy czas.

- Jungkook nic ci nie jest? Przepraszam. Chodzi o to, że moja mama myśli, że chodzę z taką dziewczyną. A przed chwilą widziałem jedną z naszych sprzątaczek. I tak w sumie to nie mogę się z tobą spotykać.- podrapał się po karku.

- To urocze, że okłamujesz mamę, by się ze mną spotkać. Ale nie chce, byś miał przeze mnie problemy.- westchnąłem.

- Ale czy taka miłość jak z "Romeo i Julia" nie jest najciekawsza?- przyparł mnie do ściany, położył ręce po obu stronach mojej głowy i pocałował mnie delikatnie. Gdy odsunął się ode mnie tak, że nasze usta nadal się stykały, wstrzymałem oddech. Spojrzałem w jego oczy, próbując coś z nich wyczytać jednak było to bardzo trudne.

- Jimin co czujesz?- spytałem, gdy nie udało mi się odczytać jego myśli.

- Teraz? Szczęście, że jesteś ze mną.- uśmiechnął się. Dalej patrzyłem mu w oczy. Chyba nie kłamał, ale nigdy nie byłem dobry w rozpoznawaniu uczuć. A nawet jeśli nie kłamał, to bardzo możliwe, że cieszył się, bo dzięki temu coś zyska. Zakład? Chciał mnie potem wyśmiać? Sam nie wiedziałem.

"Jungkook spokój. Czemu we wszystkim musisz szukać podstępu?" Skarciłem się w myślach.

- Too... Idziemy coś w końcu zjeść? Jestem bardzo głodny.- ostatni raz musnąłem jego usta i odepchnąłem go delikatnie.

- Oczywiście.- zaśmiał się i ruszyliśmy w dalszą drogę.

(Pomińmy tą jakże emocjonującą podróż przez miejską dżunglę, pełną przygód i wzruszających momentów xDDDD)

- Jiminie. Postanowiłem, że ci zaufam. Kocham cię i mam nadzieję, że odwzajemniasz moje uczucia i jesteś ze mną szczery.- powiedziałem poważnie, gdy kelnerka odeszła od stolika.

Jimin uśmiechnął się szeroko i położył rękę na moim policzku. Pochylił się nad stołem i złożył na moich ustach długi pocałunek.

- Oczywiście, że się kocham.- szepnął i opadł na swoje siedzenie.

Uśmiechnąłem się delikatnie i spojrzałem przez okno.

____________________________
Dziś trochę krótszy rozdział i znów nie udało mi się zmieścić wszystkiego w jednym rozdziale ;-; jak tak dalej pójdzie to ja nigdy nie skończę tej książki xD
Przepraszam, że dwa razy przez przypadek opublikowałam, ale mądra Julka przełączała dymki czatu i dwa razy kliknęła opublikuj xd

Mam pytanie:
Jeśli miałabym pisać nową książkę to wolelibyście Jikook, Vkook, Yoonkook, czy całkiem coś innego typu ChanBaek lub Markson? Jestem otwarta także na wasze propozycje.

Do przeczytania 💙❤💜

O i jeszcze jedno mnie ciekawi xd
Czy na miejscu Jungkooka wybaczylibyście Jiminowi, czy jeszcze trochę poczekali?

Wypadek//JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz