40.

43.3K 1.9K 1K
                                    

REED POV


Zmrużyłam oczy, obserwując pewnego siebie mężczyznę przede mną. Chwyciłam mocniej szklankę, pełną brunatnego napoju z lodem i ze spokojem, drugą ręką odtrąciłam palce Dragona, którymi trzymał mój podbródek.

-Nie chcę- zapewniłam lodowatym tonem.

Ciemnowłosy popatrzył na mnie z ukosa. 

-Długi są niebezpieczne, prawda?-Zagadnął swobodnie, jednak w jego głosie pobrzmiewała zniecierpliwiona nuta.

-Owszem- zgodziłam się. 

-Nie smakuje ci mój podarunek?- Spojrzał na szklankę, z której nie zniknęło prawie nic. 

Na prawdę nie chciałam pić. Nie dlatego, że obawiałam się zawartości albo tego, że się upiję. Raczej tego, że mój organizm znów przypomni sobie ten smak i zacznie go potrzebować tak jak wcześniej. 

-Napiłam się już- odpowiedziałam. Cóż, mogę grać w jego grę tak jak on. Będę słowna i złapię za każde słowo.- Więcej, nie będę. 

Zmarszczył brwi, kiedy odłożyłam szklankę na blat i wstałam, zrównując się z nim.

-Dziękuję za informacje- powiedziałam, chociaż wiedziałam, że nie liczył na żadne uprzejmości.
-Czekaj, cwaniaro- oplótł swoimi zimnymi palcami mój nadgarstek, ściskając go tak mocno, że praktycznie nie czułam ręki.- Myślisz, że tak po prostu cię stąd wypuszczę?- Wysyczał, niczym jadowity wąż.

-Nie, absolutnie nie- zaśmiałam się szyderczo, czując w sobie niesamowitą pustkę, która wyziewała z wielkiej dziury wewnątrz mnie.-To nie było by w porządku, prawda?

Swoim zachowaniem zbiłam go z tropu, co wyraźnie dało się odczuć, kiedy na chwilę poluzował uścisk. 

-Jeśli myślałeś, że jestem jakimś tanim popychadłem, to się mylisz, mój drogi- z całej siły szarpnęłam ręką, wyswobadzając ją.- Zdecydowanie, nie jestem kimś, za kogo właśnie mnie wziąłeś. 

Kątem oka dostrzegłam kawałek kartki i ołówek, który leżał pośród rozrzuconych papierów, popielniczki i szklanek. Chwyciłam za niego i na szarej karteczce napisałam rząd dobrze znanych mi cyfr. Chwytając ją w dwa palce, uniosłam na wysokość naszych twarzy. 

-Jeśli znajdziesz jakiś lepszy sposób, na spłacenie długu niż bycie twoją dziwką, albo kogokolwiek- dodałam dla pewności- możesz dać znać- uśmiechnęłam się tryumfalnie, obserwując jak sięga po karteczkę z moim numerem.

Wiedziałam, że to nie było bezpieczne. Ale musiałam stamtąd wyjść a to był jedyny plan, który mógł się udać. 

-Wyjdź stamtąd tak szybko, jak to będzie możliwe- polecił Mike.
-Im dłużej będziesz tam siedzieć, tym większe prawdopodobieństwo, że cały plan weźmie w łeb- dodał Ryan, stukając palcami o deskę rozdzielczą.


-Wiesz, że odszukałbym cię nawet bez tej szopki, prawda?- Popatrzył na mnie pobłażliwe, zupełnie tak jakbym była dzieckiem. 

-Domyślam się- przytaknęłam.- Ale skoro podłożyłam się sama, czy to o czymś nie świadczy?

Dragon zaśmiał się. Wokół jego oczu pojawiły się małe zmarszczki a w świetle lampki, która rzucała na niego łagodne światło, wydawał się rozbawiony i normalny. Pozory potrafiły mylić. Otaczała go jednak aura surowości i niebezpieczeństwa a pistolet, który trzymał za paskiem nie napawał optymizmem.

(Nie) Chcę Cię Zranić [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz