Rozlega się przeraźliwy krzyk. Jest tak głośny, że muszę odsunąć od siebie telefon. Nagle ustaje i następuje grobowa cisza, a chwilę później znowu wraca ten dziwny dźwięk.
- Mamo! Mamo! - wołam rozpaczliwie, chociaż wiem, że to na nic - Proszę… mamo!
Mam wrażenie, że serce na chwilę przestaje mi bić. Chwilowo się duszę. A później nagle ze smutku przechodzę we wściekłość i ogarnia mnie strach. Wyrównuję oddech a zaraz potem pod wpływem impulsu odwracam się od dziewczyn i rzucam telefonem o ścianę. Na moich oczach roztrzaskuje się na kilka części. Czuję chwilową ulgę, ale później zaczynam żałować tego co właśnie zrobiłem. Jak teraz mam zadzwonić do Drake'a?
Obracam się na pięcie i pustym wzrokiem patrzę przed siebie. Muszę się opanować. W takim stanie na pewno im nie pomogę. Powoli kieruję się w stronę wyjścia z pomieszczenia. Chwilę zanim wychodzę z kuchni rzucam szybko do dziewczyn:
- Pakujcie się. Wyjeżdżamy.
Opuszczam pomieszczenie i kieruję się w stronę schodów. Otwieram szafkę i zaczynam wyciągać z niego torby, które będą nam teraz niezbędne.
Nagle obok mnie pojawia się Casey.
- Co tu się do cholery dzieje?! - wykrzykuje w moją stronę.
- Weź te torby i razem z Molly spakujcie do nich wszystkie potrzebne wam rzeczy. Przede wszystkim ubrania - ignoruję jej pytanie i udzielam niezbędnych wskazówek.
- Najpierw powiesz mi co się stało!
Zaczynam się denerwować, bo ona naprawdę nie rozumie, że nie mamy ani chwili do stracenia.
- Casey, nie mamy teraz na to czasu! - patrzę na nią błagalnym wzrokiem, ale ona wciąż niewzruszona stoi nade mną; głośno wzdycham - Później ci wszystko wyjaśnię, ale teraz proszę cię, naprawdę musimy się pospieszyć!
- Obiecujesz, że wreszcie powiesz prawdę? - unosi brwi.
- Obiecuję, ale teraz pospieszcie się. Mamy mało czasu!
Kiwa głową po czym chwyta torby i razem z Molly biegną na górę do swoich pokoi. Idę w ich ślady i zabieram jedną z toreb po czym wpadam do swojego pokoju niczym torpeda. Pakuję jak najwięcej ubrań. Zgarniam szybko rodzinne zdjęcie leżące na komodzie i chowam do torby. Przykrywam je kolejną warstwą ubrań. Przynoszę z łazienki najpotrzebniejsze kosmetyki i apteczkę. Przechodzę do pomieszczenia na przeciwko i uważnie przyglądam się sypialni rodziców. Zabieram najważniejsze dokumenty i pieniądze, chociaż nie mam pewności czy jeszcze kiedyś się przydadzą. Zamykam torbę i już mam wychodzić z pokoju gdy nagle o czymś sobie przypominam.
Wracam do sypialni i otwieram po kolei wszystkie szafki. Przerzucam wszystkie rzeczy w pokoju, aż w końcu je znajduję.
Klucze…
Klucze, które mogą uratować nam życie.
Schodzę na dół. Zauważam, że Casey i Molly czekają na mnie już spakowane i gotowe do wyjścia. Rzucam torbę na ziemię i zwracam się do dziewczyn:
- Molly… - dziewczynka z przerażeniem spogląda mi w oczy - Weź te torby i spakuj do nich jak najwięcej jedzenia, picia i lekarstw. Pakuj, ile tylko się tu zmieści dobrze? - kiwa twierdząco głową - A ty Casey… - łapię plecak i obracam klucze na palcu - Ty idziesz ze mną. Musisz mi pomóc.
Kierujemy się w stronę garażu. Gdy już się w nim znajdujemy proszę dziewczynę o pomoc przy przesunięciu szafki. Ukazują się przed nami drzwi. Casey robi gigantyczne oczy ze zdziwienia, a ja tylko podchodzę i otwieram drzwi kluczem.
Wchodzimy do małego schowka wypełnionego po brzegi bronią.
Ściągam ostrożnie ze ściany wszystkie pistolety, rewolwery i karabiny, po czym delikatnie chowam wszystko do torby. Wrzucam też tam całą amunicję jaką udaje mi się znaleźć. Na końcu, na sam wierzch wrzucam kilka granatów.
Odwracam się do Casey i podaje jej jeden z pistoletów. Patrzy na mnie zdziwiona i przestraszona.
- Wiesz jak z tego korzystać prawda? - pytam, chociaż znam odpowiedź - Mam nadzieję, że zajęcia na strzelnicy nie poszły na marne.
Kiwa twierdząco głową i wyciąga z mojej ręki broń. Przez chwilę na nią patrzy, ale nagle wraca do rzeczywistości i już możemy w spokoju wyjść. Gdy wracamy do holu czekają tam na nas Molly i Drake.
- Stary, co jest?! - odzywa się Drake - Próbowałem się do ciebie dodzwonić!
Razem z Casey lekko się uśmiechamy i patrzymy na siebie porozumiewawczo.
- Rozwaliłem telefon…
- Że co proszę?!
- No… rzuciłem nim o ścianę - dodaję.
- Czy ciebie już do reszty popierdoliło?!
Nastaje chwila ciszy.
- Dobra, mniejsza… - mówi Drake - Nie mamy na to czasu… Musimy stąd wiać i to już!
Wszyscy wychodzimy z domu. Ja idę na samym końcu.
Zamykam drzwi. Ale nie na klucz. Doskonale wiem, że jeśli zostawię otwarte to może to komuś uratować życie.
Wsiadamy do samochodu mojego przyjaciela i wyruszamy. Tak naprawdę żadne z nas jeszcze nie wie dokąd jedziemy. Co teraz z nami będzie?
Ostatni raz spoglądam na dom. Na mój stary dom. Ten, w którym się wychowywałem. Ten, w którym patrzyłem jak moje młodsze siostry rosną. Dom, który wraz z dzisiejszym dniem przestał być moim domem. Dom, do którego już nigdy nie wrócę.
W jednej chwili wszystkie wspomnienia znikają. Nie ma mojego dzieciństwa, rodziców, szkoły. Nie ma już niczego.
Teraz liczy się tylko to żeby przeżyć.
Teraz najważniejsze to żeby dziewczyny przetrwały.
YOU ARE READING
Helpless ||zawieszona||
Teen Fiction- Dlaczego nie pamiętam jak cię poznałam? - A dlaczego ja nie pamiętam swoich rodziców? - odpowiada pytaniem na pytanie - Nie zapamiętujemy rzeczy, które nie są dla nas istotne.
Rozdział 2 - Liam
Start from the beginning