26. Ważne żeby odnaleźć smak szczęścia w codzienności

1.7K 119 33
                                    

Ważne żeby odnaleźć smak szczęścia w codzienności
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przegarnęłam ciągle wpadającą do oczu grzywkę do tyłu i westchnęłam przeciągle. Siedzę już trzecią godzinę i staram się wytłumaczyć Daikiemu temat z matmy. Idzie to dość opornie zważywszy na jego ogólną niechęć do tego przedmiotu i brak chęci do życia.

-Ao, wiesz od czego zależy ten sprawdzian-zapytałam go starając się choć trochę tym zmusić go do większego skupienia. Chociaż..., Boże na co ja liczę.

-Ta...-odpowiedział i skierował wzrok z powrotem na książkę. Całe życie myślałam że zdanie jednego małego sprawdzianu z matmy jest proste, ale kiedy patrzę na jego zdolności zaczynam w to wątpić. Boże daj mi siłę bo wiarę dawno straciłam.

-Czyli że się poddajesz i nie jedziesz na następne zawody?-zadałam kolejne pytanie, a chłopak rąbnął zdegustowany głową o stół. Nie martw się chłopie z tobą u boku mam zamiar zrobić to samo.

-Dlaczego na świecie istnieje matematyka? Kto wymyślił ten przedmiot szatana-Zaśmiałam się pod nosem i wyjęłam z pod jego łba książkę. Naprawdę nie wiem za co się z tym ciołem zabrać.

-Daiki mogę ci zadać pytanie?-chłopak przekręcił się w moją stronę głową dalej leżąc rozpłaszczony na blacie niczym naleśnik na patelni.

-Jak z matematyki to nie, nie podołam z żadnym kolejnym zadaniem. Jestem wypompowany z sił-a ja z wiary w ludzkość. I co! MOŻE CHOCIAŻ JAKIEŚ ODSZKODOWANIE!

-Nie, nie z matematyki-uśmiechnęłam się lekko-Ile trwa mecz koszykówki?-Aomine spojrzał na mnie jak na debilkę-nie paczaj się tak na mnie tylko odpowiedz-boże co ja robie ze swoim życiem.

-Czterdzieści minut-odpowiedział i dalej patrzył na mnie dziwnie

-A ile macie taktyk, strategii na jedną akcje?-udawanie debilki dość dobrze mi wychodzi. Może powinnam to częściej praktykować?

-Dużo..., ciężko by było podać konkretną liczbę.

-No właśnie. Pamiętasz niezliczoną ilość taktyk, potrafisz je mądrze wykorzystać i bez problemu wytrzymać na boisku czterdzieści minut ciągłego biegania. Wiec proszę cię nie udawaj debila zmęczonego życiem. Ja naprawdę wieże-a przynajmniej się staram- że nie jesteś głupszy niż ustawa przewiduje, zdasz sprawdzian i pojedziesz na ten mecz-chłopak przesunął się tak że jego czoło spoczywało idealnie na krawędzi mojego biurka.

-Dlaczego ty zawsze znajdziesz coś co mnie udupi? To nie fer-Zaśmiałam się i położyłam książkę na blat. Nie fer to jest to że po twojej ostatniej akcji to ja robię za pomocniczkę Akashiego, a nie ty.

-Dobra jeszcze raz-powiedziałam i po raz kolejny zaczęłam się produkować. Tym razem chłopak choć trochę pojął to o czym mówię i z uwagą zaczął mnie słuchać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Szłam sobie spokojnie korytarzem szkolnym. Ostatnio większość dziewczyn z fangirlu Akashiego się ode mnie odczepiła. Okazało się że ta przemowa granatowowłosego chłopaka uświadomiła tym plastikom że nie mają na co liczyć. Nagle dość ciężkie coś wskoczyło na mnie od tyłu mało mnie nie przewracając.

-Dostałem 4!!!!!-wydzierał się w niebo głosy Daiki. Przynajmniej wiadomo że te dwa dni ciężkiej pracy z tym gałganem się opłaciły. Stanęłam tak żeby przez przypadek nie zaliczyć gleby i starając się utrzymać tego kloca odpowiedziałam.

Jestem sobą |Kuroko No basket|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz