"Wróciłem. Przeliterować ci to?"

30.5K 1.5K 1K
                                    

- Pewnie - odopowiedziałem do telefonu, który trzymałem między uchem, a barkiem. - Nie, nie mów im nic.

- Dobra - odpowiedział Paul z cichym westchnięciem. - W takim razie, za dwie godziny w Demon's club - mruknął i rozłączył się, nie dając mi dojść do słowa. 

No cóż, okej. 

Minęło półtora tygodnia, odkąd jestem w Londynie. Myślę, że najwyższy czas, spotkać się ze starymi przyjaciółmi, odnowić stare kontakty. Zastanawia mnie reakcja chłopaków, jak mnie zobaczą. Ucieszą się? Wkurzą za to, że wyjechałem bez słowa? 

Jęknąłem cicho, przez natłok myśli. Przekręciłem się na brzuch, prawie spadając przez to z łóżka. Przewróciłem oczami i poprawiłem swoją pozycję. Po chwili poczułem, jak ktoś siada mi na plecach. 

- Jakii - usłyszałem wesoły głos mojej siostry, przez co na usta wkradł mi się lekki uśmiech Gwałtownie się odwróciłem, przez co mała spadła z moich pleców, na miejsce obok mnie. - Ej! - Krzyknęła i uderzyła mnie lekko w ramię, na co się zaśmiałem i potargałem jej lekko włosy. Przewróciła oczami, jednak zostawiła to bez komentarza. 

- Co jest mała? - Zapytałem, podnosząc się do siadu. Posłała mi smutne spojrzenie, a ja zmarszczyłem brwi. - Hej, co jest? 

- Gdzie jest mama? - Zapytała, a mnie ścisnęło w żołądku. 

Wiedziałem i spodziewałem się tego, że Alice w końcu zada takie pytanie. Z dnia na dzień, jest coraz starsza i zaczyna rozumieć pewne rzeczy. Tylko, cholera... 

- Wyjechała - odpowiedziałem cicho po chwili. Dziewczynka wydęła usta i westchnęła cicho. 

- Tak jak ty? - Zapytała, a ja przytaknęłam niechętnie głową. 

- Tak - wzruszyłem ramionami. - Tylko, że ja już zostaję - uśmiechnąłem się lekko. 

- Myślisz, że ona mnie pamięta? 

- Oczywiście, że tak - zaśmiałem się sztucznie. - Co lepsze, na pewno bardzo cię kocha - szturchnąłem palcem jej policzek, a ta zachichotała pod nosem. 

Jak mogę opowiadać takie coś dziecku, skoro sam w to nie wierzę? Chciałbym powiedzieć jej wszystko. To, czym zajmuję się tak naprawdę jej matka, to kim jest i to gdzie, teraz jest. Jednak nie mogę. Są rzeczy, o których nie można mówić. 

Jeśli będzie starsza, na pewno sama dojdzie do prawdy. 

- Jake - mruknęłam i przytuliła się do mnie. - Proszę, nie wyjeżdżaj już. 

- Nie wyjadę, obiecuję - pocałowałem ją w czoło. 

- Babcia ciągle płakała jak wyjechałeś - westchnęła smutno, mocniej obejmując mnie w pasie. - Mówiła, że za tobą tęskni. 

- Też za wami tęskniłem, mała - poczochrałem jej włosy, a ta jęknęła niezadowolona i od razu się ode mnie odsunęła. 

Szybko złapała małą poduszkę i uderzyła mnie nią prosto w twarz. Na nasze nieszczęście, poduszka rozdarła się, a całe pierze, które się w niej znajdowało, rozwaliło się na połowie pokoju. 

- Zdecydowanie wyrządzasz za dużo szkód, Panie Matthew - powiedziała Jane, wybuchając głośnym śmiechem. 

- Jedna rzecz się nie zmieniła - oznajmiła, schodząc z łóżka. - Nadal jesteś takim samym debilem - warknęła i wybiegła z pokoju. 

Otworzyłem szeroko oczy i gwałtownie podniosłem się do siadu. Co się stało z moją małą, grzeczną siostrą?

***

Wybacz, ale wciąż cię kocham ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz