03.

2.1K 143 29
                                    

- A więc tak jak wspominałam na poprzedniej lekcji, będziecie robić projekty w parach - powiedziała nauczycielka chemii. - To ja zdecyduję kto z kim pracuję, nie ma żadnych zamian i projekt mają zrobić dwie osoby, czy to jest jasne Jason? - zwróciła się do chłopaka. 

- Jak słońce - mruknął.

- Ciesze, że się rozumiemy - uśmiechnęła się. - Więc teraz przydzielę was w pary - powiedziała.  Vivien Middleton i Ryan Green - dodała. 

- Mam robić projekt z tą jędzą? - szepnął mój przyjaciel, a ja uśmiechnęłam się lekko. 

- Jessica Roberts i James Oliver - nauczycielka dalej przydzielała nas w pary, a ja nadal nie usłyszałam swojego nazwiska. 

Dlaczego po prostu nie mogę tego zrobić z Ryan'em? 

- Mercy Tomlinson i Niall Horan - usłyszałam i przy okazji upuściłam swój długopis. 

- To żart, tak? - spytał blondyn, a ja zacisnęłam dłonie w pięści. 

Spierdalaj. 

- Nie Panie Horan - odparła nauczycielka. 

- Chyba Pani żartuję - odezwał się Ashton. - On ma robić projekt  z tą dziw...

- Uważaj na słowa Ashton - przerwała mu nauczycielka. - Teraz przejdę po klasie i jedna osoba z pary wylosuje temat, na który zrobicie projekt - powiedziała i spod biurka wyciągnęła kartonowe pudełko. Przechodziła po klasie i miałam cichą nadzieje, że Niall zdecyduje się wylosować temat, lecz moja nadzieja już dawno umarła. - Mercy - uśmiechnęła się do mnie. Podniosłam lekko kącik ust i wsadziłam rękę do pudełka. Wyciągnęłam jedna kartkę i rozwinęłam ją. - Jest to jeden z trudniejszych tematów, ale z dacie rade z Niall'em - powiedziała pocieszająco. 

- Widzisz stary, dość, że z nią pracujesz to jeszcze masz najtrudniejszy temat - powiedział James, a ja spuściłam głowę i zaczęłam bawić się karteczką. 

To naprawdę nie moja wina. 

***

- Proszę wesprzyj mnie - powiedział Ryan, a ja się zaśmiałam. 

- Dasz radę, Vivien może i jest jędzą, ale szybko uwiniesz się z projektem i nigdy więcej nie będziesz musiał spędzać z nią czasu - powiedziałam. 

- Współczuje - odparł, a ja uśmiechnęłam się lekko. Stanęliśmy przed moją posiadłością i jeszcze chwilę gadaliśmy o jakiś głupotach. 

- Dziwka mieszka w takim domu? Kto by pomyślał - usłyszałam. 

- Co wy tu robicie? - spytał Ryan. - Macie aż taką obsesję, że śledzicie Mercy? 

- Jak wiesz Green, Niall robi z nią projekt i postanowiliśmy dodać mu otuchy - powiedział Jason. - Parę godzin z tą dziwką, można oszaleć - dodał, a mi zrobiło się przykro. 

- Jakoś nie widzę tu waszych przyjaciółek - zaczął się rozglądać. 

- Uważaj na słowa pedale - syknął Niall, a ja miałam ochotę się popłakać. 

- Dorośle - zaśmiał się mój przyjaciel. 

- Czy możemy już zrobić ten projekt? - odważyłam się odezwać. 

- Oh, aż tak bardzo chcesz spędzić z nami czas? To zaszczyt dla ciebie - powiedział James. 

Normalnie jak dzieci w przedszkolu. 

Weszliśmy wszyscy do domu i ciesze się, że Ryan postanowił zostać. Chłopcy od razu rozsiedli się na kanapie i zaczęli o czym żwawo rozmawiać a ja od razu uciekłam o kuchni. 

- J-ja nie dam sobie rady - powiedziałam cicho. 

- Mers, spokojnie, jestem tu, tak? Za chwilę wróci też Louis, nie przejmuj się - powiedział i cmoknął mnie w czoło. 

- Tomlinson masz jakieś piwo? - w kuchni pojawił się Ashton. 

- Nie - szepnęłam. 

- Dobra, sam sobie poradzę - prychnął i jak gdyby był u siebie, podszedł do lodówki i otworzył ją. - Widzę, że musisz nieźle zarabiać jeżeli stać cię na taki alkohol - z lodówki wyciągnął whiskey Louis'a i wiedziałam, że będę mieć przerąbane jeżeli tej butelki nie będzie w lodówce. Zatrzasnął lodówkę i wyszedł z kuchni. 

- Ashton oddaj mi to - powiedziałam i ruszyłam za chłopakiem. 

- Chcesz to? - spytał i spojrzał na butelkę, po czym przeniósł wzrok na mnie. - To ładnie poproś - zaśmiał się. 

- Chyba powiedziała ci, że masz jej to oddać - usłyszałam i wiedziałam, że nie tylko ja będę mieć przerąbane, ale Niall też. - Dwa razy powtarzać chyba nie trzeba - dodał i podszedł do chłopaka, po czym wyrwał mu butelkę z ręki. - Mam nadzieje, że się zrozumieliśmy - uśmiechnął się fałszywie. - Mercy, do kuchni - spojrzał na mnie. Louis minął mnie i ja zaraz poszłam za nim do kuchni. - Kto to jest? 

- Koledzy Niall'a. Mamy robić razem projekt, a oni się wprosili - powiedziałam cicho. - Naprawdę cię przepraszam, nie powinnam brać twojej whiskey. 

- Ty ją wzięłaś? - spytał. - Mercy, nie kłam. 

- Okej, nie ja, ale proszę nie rób im nic i tak się już nie lubimy, nie chcę mieć bardziej przerąbane - powiedziałam. - Mogę teraz iść robić projekt.

- Tak, pod warunkiem, że oni stąd wyjdą - odparł. 

- Nie mogę ich wyprosić.

- Ale ja mogę - powiedział i ruszył w kierunku salonu. 

- Louis, nie. 

- Widzę, że nadal jesteśmy w komplecie - powiedział. - Panom już dziękujemy, zostaje tylko Niall - dodał. - No już, do widzenia - pogonił ich. Chłopcy zabrali swoje rzeczy i wyszli z domu. 

- Ja też będę się zbierał, mam robić projekt z Vivien - powiedział Ryan. - Do jutra - dodał i cmoknął mnie w policzek. Uścisnął dłoń Louis'a, a Niall'owi powiedział ciche ''cześć''. 

- Do pracy - powiedział brunet, a ja wywróciłam oczami i usiadłam obok Niall'a na kanapie. 

- Prze....

- Przepraszam, tak wiem - przerwałam mu. Wyciągnęłam z plecaka książkę do chemii, a ze stolika wzięłam laptopa, którego oczywiście jak zwykle nie zaniosłam do swojego pokoju. 

- Nie powinienem ich zabierać.

- Nie powinieneś - przyznałam mu rację. 

- Naprawdę cię przepraszam, Mercy. Zależy mi na tobie i w ogóle, ale...

- Ale reputacja jest ważniejsza, tak wiem - znów mu przerwałam.

- Naprawdę chciałbym to skończyć. 

- Ale nie możesz, to też wiem. 

Reputacja zawsze będzie ważniejsza ode mnie. 

XXXX

Wstawiam jeszcze jeden :) 

Marcelina x 

I Don't Wanna Live Forever||n.h. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz