27 Game

172 11 0
                                    

6 miesięcy później

Aktualny stan Lisy i Jiwona to Friendzone.Lisa w pewnym momencie przestała być fochnięta na Jiwona i się przyjaźnią.
Jiwon czeka na moment aż Lisa będzie gotowa znów z nim być.
Za miesiąc pełnia i koniec roku.
Stan Chae się pogarsza.
Reszta żyje.

Lisa wracała se ze spotkania w domu Chae.
Szła se i szła. Miała iść do sklepu po jakieś jedzenie.

Usłyszała za sobą szybkie kroki.
Odwróciła się. Namjoon madafaka.

-Koniec z tobą. Nie wiesz do kogo należysz to zaraz będziesz należeć do diabła -warknął i zaczął się przemieniać.

Lisa także się przemieniła. Na szczęście to była cześć miasta, w której mało co chodzą ludzie.

Pierwszy cios zadał Namjoon.
Lisa splunęła krwią i spojrzała na niego ze wściekłością.

-Spokojnie. Przyprowadziłem kogoś -pstrykając palcem odwrócił się.

Jakiś lamus prowadził Chae-young z nożem przy jej szyi.

-LaLisa.. -powiedziała zachrypniętym głosem.

Wtedy w żyłach Lisy uwolniła się nieznajoma jej dotąd energia.

-Ji-hyo -powiedział Namjoon.

Z dupy pojawiła się i ona. Podeszła do Namjoona i podrzuciła popiół górski wokół nich.

-O ty mała kurwo -powiedziała Lisa.

-Myśłałaś, że nigdy nie przyjdę po swoje, co? -litanie zaczął Namjoon -Jesteś zbyt cenna bym mógł się oddać w ręce tego zwyrola.

-Uważaj kogo nazywasz zwyrolem -no i na miejsce akcji dotarł Ji yogn z Jiwonem, Hanbinem, Jinhwanem, Donghyukiem, który cały czas starał się o bycie w stadzie, Yunhyeong, który był jego chłopakiem oraz Junhoe i Chanwoo -także parą gejów.

-Paczka przedstawicieli męskich -skomentowała Lisa.

-Jestem i Ja, stara -obok blondynki pojawiła się Jennie -pięć minut i załatwimy tych lamusów.

-Jakich lamusów? -Lisa znów odwróciła głowę w stronę Namjoona, a za nim stała ogromna grupa jego stada.

-Jeśli ze swoją przyjaciółeczką pokonasz każdego członka ojego stada pozwole Ci iść do nich, jeśli nie.. wiesz jak to się skończy.

-Lecim, po przelecim -powiedział Hanbin i ostawili się za dziewczynami.

Namjoon prychnął.

-Nawet jakby było was drudziestu. Nas jest tzy razy więcej.

-40 to nie jest trzy, tylko dwa razy więcej -powiedział Jinhwan.

-Jebać -powiedziała Lisa -idziem.

No i zaczęli sie napierdalać. Na Lise naskoczył jakiś pedał z niebieskimi oczami. Dziewczyna powaliła go na ziemie po czym usiadła na nim.

Możesz tak siadać tylko na mnie -pomyślał widząc to Jiwon i wrócił  do walki.

Dziewczyna zaczęła okładać go ciosami, aż przestał kontaktować.

Następna była jakaś słaba laska, co po jednym ciocie poleciała na ziemie i się nie podniosła.
Na koniec został jeden z silniejszych. Jiwon stanął na przeciwko niego i spojrzał mu w oczy.

-E tam. Ja go załatwie -powiedziała Lisa i stanęła przed Bobbym.

-Lisa! -krzyknął Ji yong -uważaj na siebie. On jest serio dobry.

Lisa spojrzała w oczy dwa razy większego od niej chłoapaka.

-Lecisz na sterydach? -spytała.

-Kreatyna -odpowiedział.

-Aha, czyli słaby jesteś -skomentowała i zadała mu cios.

Lekko odchylił głowę i złapał Lisę za ramiona. Rzucił ją o pobliskiw drzewo.

Jiwon chciał podbiec jednak Jennie go zatrzymała.

-Da sobie radę dziewczyna -powiedziała.

-Dzisiaj może wydarzyć się coś nie prawdopodobnego -szepnął Ji yong i obserwował jak Lisa się podnosi.

Mutant podszedł do niej. Lisa robiąc gasięnnice (o nie, to brzmi dwuznacznie😂) kopnęła do w klatkę piersiową z dużą siłą.
Tamten odhylił się i przewrócił.

-Dajesz Lisa! Dobij go! -Chae dopingowała dziewczynę mimo, że prawie nie mogła mówić.

Lisa podniosła się i nagle w jej ciele zaczął rozpływać się ból łamiących się kości.
Dziewczyna upadła na ziemie i skuliła pod wpływem bólu.

-Nie wiarygodne -skomentował Namjoon patrząc na zjawisko.

Kości Lisy łamały się, a na jej całym ciele zaczęła pojawiać się sierść.

Po chwili ból ustał, a przed obecnymu tam ludźmi i nie tylko stanęła duża, biała, czerwonooka, wilczyca.

Skoczyła na mutanta i ugryzła go w ramie z niewiarygodną siłą.
Następnie podeszła do granicy popiołu górskiego i spojrzała na Namjoona.

-To, że ewoluowałaś, nie znaczy, że przejdziesz przez popiół -wyjął z kieszeni nóż -możesz wysłać każdemu z nas wiadomość telepatyczną. Możesz powiedzieć mi, czy jesteś ze mną czy nie.

-Kocham Cię -powiedziała w umyśle Lisa do Jiwona.

-Ja Ciebie też -powiedział chłopak.

-Ale jeszcze nie wiem czy będziemy razem.

-Tylko spróbuj w nią rzucić -zagroziła Lisa i zrobiła kilka kroków do tyłu

-Nie mam zamiaru. Jak zauważyłaś, zasady gry się zmieniają. Albo jesteś ze mną, albo nie masz przyjaciółki.

-Moje całe życie to gra, a ja przegrywam. Chce chociaż teraz wygrać.

Wilczyca wzięła rozbieg i skoczyła w granice górskiego popiołu. Błysk i granica została przerwana. Lisa przechwyciła nóż z ręki Namjoona.

Wypluła go i ugryzła Namjoona w nogę tak mocno, że upadł na ziemie i zwijał się z bólu.

Ugryzienie alfy w końcu, no nie.

-Jeśli jeszcze raz zagrozisz mnie lub moim przyjaciołom. Nie będę patrzeć na nic, tylko jak będziesz umierał z moich rąk -warknęła na niego w myślach.

Odwróciła się i spojrzała na lamusa trzymającego Chae. Puścił dziewczynę a ta podbiegła do wilczycy.

-Madafaka jesteś alfą! Prawdziwą alfą! I jeszcze w dodatku jesteś taka piękna -ledwo mówiła łapiąc powietrze i przytulając wilczycę -ale ty masz puszystą sierść. OMG.

Stado Namjoona razem z Ji-hyo odeszło w swoją stronę.

-Doghyuk jesteś w moim stadzie -powiedziała do niego Lisa.

-Ooooo słyszę Cię! Tak dziękuję -chłopak podbiegł i tez przytulił Lisę.

-Eee Lisa, bo twoje ubrania są tam... -Jennie wskazała na podarte ubrania dziewczyny -wracasz nago lub jako wilk.

Lisa zdecydowała się iść jako wilk wśród innych wracających do budynku. Chae szła z nimi i ogólnie było już dobrze.

Jeden problem mam za sobą -pomyślała Lisa.

Young WolvesWhere stories live. Discover now