Część 14

394 18 0
                                    

- Ale z życiem panowie! Dzisiaj już mecz! Pamiętać! : KONCENTRACJA, ODBUDOWA  i DOKŁADNOŚĆ! - krzyknął tata w stronę biegających piłkarzy, którzy byli w trackie wykonywania sprintów z pachołkami jako przeszkody. Ah ten słynny KOD : koncentracja, odbudowa i dokładność to główna motywacja trenera, sztabu oraz piłkarzy przebywających na zgrupowaniach reprezentacji Polski, odkąd mój tata  przejął nad tym kontrolę. Jest to również świetnie rozpracowane w książce Marcina Feddka, którą tak żywnie pochłaniam podczas, gdy reszta biega, skacze i nie wiadomo jakie jeszcze cuda widziwia.

- Widzę, że ci się spodobało - obok mnie w mgnieniu oka pojawił się wymieniony przed chwilą dziennikarz sportowy z rogalem na ustach. Oderwałam oczy - chociaż ciężko było - od miłej lektury bym mogła spojrzeć na 40- latka z dużym doświadczeniem reprezentacyjnym jako obserwator. Pokiwałam energicznie głową czując jak robią mi się na policzkach rumieńce z zawstydzenia.

- Nawet bardzo. Jest tutaj tyle ciekawych rzeczy, o których nie miałam pojęcia, nawet o tym, że Grzesiek miał na pieńku z moim tatą - zaśmiałam się cicho pod nosem robiąc łyk trzymanego przeze mnie niebieskiego " Oshee". Niebieskooki również cicho zachichotał, spoglądając na świętą trójkę  - Roberta, Wojtka i oczywiście mojego chłoptasia - Najbardziej mi się podoba fragment piosenki Andrzej Boguckiego " Trzej przyjaciele z boiska" - opowiadając o moich wewnętrznych przeżyciach również spojrzałam w ich stronę, bawiących się piłką w różny sposób. Miło było patrzeć na ich dobre humory. Dziennikarz spojrzał na mnie uradowany, przyklaskując w dłonie. Muszę przyznać, że cały czas pałętała się po mojej głowie

"Trzej przyjaciele z boiska : skrzydłowy, bramkarz i łącznik,

żyć bez siebie nie mogą, dziarscy i nierozłączni,

Niejeden mecz już wygrali, niejeden przegrać zdążyli,

często się rozjeżdżali, lecz zawsze się znów schodzili."

- Tak, idealnie ona oddaje zachowanie Trzej Muszkieterów - dodałam po chwili przerwy, gdy odświeżałam sobie tekst w głowie. Cieszyłam się, że Drużyna ta tak dobrze, ze sobą żyje, dogaduje się, dzięki temu można naprawdę poczuć się tutaj jak w rodzinie. Nagle w mojej głowie zapaliła się lampka! - Marcin! - krzyknęłam obracając twarz w jego stronę. Siedział przez to lekko zagubiony i zamyślony. Znowu wtopa! Po co krzyczysz Oktawia skoro siedzi kilka centymetrów od ciebie? Przeprosiłam go za to lekko podkaszlując. Przeziębienie? Oby nie bo się zamorduje jak zachoruje i to w dodatku jeszcze dzisiaj - Powiedz mi... co zrobimy bez Arka? Oczywiście mamy świetnych zastępców, Teo i Wilczka nie odstają ani nic tylko... czuję, że nie będzie to łatwe spotkanie i śmiało mogę powiedzieć, że będzie to jedno z najtrudniejszych.

- W pełni się z tobą zgadzam - zaskoczona spojrzałam na mężczyznę, który jest niesłychanym ekspertem, a zgadza się z dziewczyną, która tutaj ledwo co odróżnia spalony. Oczywiście wiem co to jest... wiem, ale nie powiem - Bez Milika będzie ciężko bo chcąc czy nie był on pniem móżdżkowym, na którym nasz mózg, mowa o Lewym, mógł spokojnie wykonywać swoją pracę. Nie wiadomo natomiast jak będzie z jego zmiennikiem. Owszem Łukasz jest świetnym napastnikiem, ma charyzmę, nie boi się stałych fragmentów, miażdży obrońców, ale czy zastąpi on prawdziwy pień jako sztuczny? - jego słowa w pewnym sensie mnie dotknęły. Mam się rozumieć, że nie damy rady bez jednego z nas?

- Chcesz w ten sposób powiedzieć, że mamy znikłe szanse by go zastąpić? - zapytałam się wprost nie owijając w bawełnę. Dziennikarze mają to do siebie, że kochają wyolbrzymiać różne sytuacje.

- Nie tego nie powiedziałem - starał wybronić się Feddek, unosząc do góry palec wskazujący chcąc przy tym "uciszyć" mnie i bym dała mu dokończyć - Chodziło mi jedynie o to czy nasi zawodnicy są mentalnie nastawieni na to, że w ciągu 3 dni całkowicie zmieniło się ustawienie.

⚽Córka Adama Nawałki 2⚽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz